9. Grey

618 56 94
                                    

[Tris]

Wpadające przez okno promienie słońca zmusiły mnie abym otworzył oczy. Przeciągnąłem się, po czym niechętnie usiadłem na łóżku, rozglądając się dookoła. Okrutna rzeczywistość uderzyła we mnie z taką siłą, że aż zakręciło mi się w głowie. Na łóżku po drugiej stronie pokoju leżał chłopak. Xavier spał skulony na jednym boku, odwrócony w moją stronę, tak że spokojnie mogłem mu się uważnie przyjrzeć. Lewą rękę wsunął pod poduszkę, a prawa niemal dotykała podłogi. Nie ściągnął okularów. Odruchowo miałem ochotę podejść i położyć je na szafce obok (Jasper zawsze zapominał ściągnąć swoje, kiedy kładł się spać z książką). Mój nowy współlokator też najwyraźniej coś czytał, bo na podłodze obok jego łóżka leżała jakaś lektura. Korciło mnie, żeby podejść bliżej i sprawdzić co to takiego, ale nie miałem najmniejszej ochoty zbliżać się do Cartnera, mimo, że kiedy spał wcale nie wyglądał na takiego irytującego dupka jakim w rzeczywistości był. Odepchnąłem od siebie kołdrę, po czym niechętnie stanąłem na nogach. Kiedy uchyliłem okno, aby wpuścić do pokoju trochę świeżego powietrza, usłyszałem wygrywaną na skrzypcach melodię. Zacisnąłem usta w wąską kreskę, po czym zatrzasnąłem okno z takim impetem, że udało mi się obudzić Xaviera. Zdezorientowany usiadł na swoim łóżku, rozglądając się nieprzytomnie dookoła. Jego okulary lekko się przekrzywiły, a rozczochrane czarne włosy opadały mu na podkrążone oczy, przez co nie wyglądał tak irytująco perfekcyjnie jak zazwyczaj. Ciekawe jak dużo czasu zajmie mu doprowadzenie się do porządku? Trzy godziny przed lustrem wystarczą?
Już miałem go o to spytać, ale w ostatniej chwili ugryzłem się w język, widząc jego minę, kiedy zorientował się gdzie tak naprawdę jest.

-Tak, ja też nie jestem z tego powodu zachwycony- skomentowałem tylko, podchodząc do dużej, rzeźbionej szafy na ubrania, żeby wyciągnąć z niej swoje rzeczy, po czym wyszedłem z pokoju zanim zdążył mi odpowiedzieć.

***

-Zaczniemy od tego, że podzielicie się na grupy- oznajmił pogodnie Tim Clarlock. Nauczyciel angielskiego był tego ranka w doskonałym humorze w przeciwieństwie do swoich uczniów, którzy zostali poinformowani, że kolejne kilka godzin spędzą na mrozie na dworze. Rozejrzałem się dookoła, zastanawiając się czy ktokolwiek zauważyłby gdybym teraz skierował się w stronę wejścia do szkoły. Stojący z tyłu grupy Cartner spiorunował mnie wzrokiem, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że wszelkie próby ucieczki okażą się bezcelowe.- Waszym zadaniem, jak już wcześniej mówiłem, ale powtórzę raz jeszcze bo nie wszyscy mnie słuchali- kontynuował mężczyzna.- Mówię do ciebie Isaac! Odwróć się w końcu i zostaw Douglasa w spokoju, jeśli ci się podoba umów się z nim po naszych zajęciach, jasne?

Isaac uśmiechnął się głupkowato do swojego towarzysza, otrzymując odpowiedź w postaci środkowego palca. Kilka osób wybuchło śmiechem, na co brunet teatralnie złapał się za serce.

-Tak więc jak już mówiłem- powiedział profesor- waszym zadaniem będzie dowiedzieć się jak najwięcej o historii i legendach tego miasta. Nie będziecie mogli używać urządzeń elektronicznych, ponieważ zostawiliście je w moim gabinecie. Trzy godziny bez internetu- pomyślcie tylko! Potraficie to sobie wyobrazić?

Automatycznie pokiwałem głową marząc o ciepłych, wełnianych rękawiczkach, kiedy poczułem jak ktoś lekko szturcha mnie w ramię. Gdy się odwróciłem, zobaczyłem wysokiego azjate w eleganckim, czarnym płaszczu. Kieran podał mi parę rękawiczek, wzruszając ramionami na moje pytające spojrzenie. Przyjąłem je po chwili wahania.

-Będziecie pracować w czteroosobowych grupach- mówił dalej Clarlock.- Anne, Isabelle, Alec i Sebastian to pierwszy zespół- przeczytał ze swojej listy.- Do drugiego należą; Douglas, Matt, Catherine i Darcy, natomiast w skład trzeciej drużyny wchodzą; Xavier, Kieran, Tris i Misty.

Colours Of Heaven (#BOYXBOY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz