49.

5.5K 226 0
                                    

Pierwszy poranek, kiedy to Michael wstał przede mną. Byłam zdziwiona, bo była dopiero siódma trzydzieści, a jego nie było już w łóżku. Zamiast niego obok mnie leżała karteczka, na której napisał, że czekał na mnie na dole.

Zarzuciłam na siebie koszulę, która leżała na podłodze i zeszłam do kuchni w poszukiwaniu swojego księcia, który siedział przy blacie, popijając kawę.

– Dzień dobry. - Uśmiechnął się na mój widok. – Ładnie ci w tej koszuli.

Wcale nie dziwiłam, że mu się podobała. Nie zasłaniała zbyt wiele, a do tego moje piersi były w niej bardzo widoczne.

Podeszłam do lodówki z nadzieją, że znajdę w niej coś zimnego do picia. Gdy tylko ujrzałam pepsi w małej butelce, byłam zadowolona.

– Prawda? - Również się uśmiechnęłam. – Co się stało, że wstałeś tak wcześnie?

– Mam do załatwienia kilka spraw i nie chciałem cię budzić.

– Nawet w sobotę? - Usiadłam obok niego, opierając głowę na jego ramieniu i przykładając sobie zimną butelkę do czoła.

Zawsze tak robiłam, jak mieszkałam z rodzicami. Szczególnie w upalne dni. Dzisiaj nie było jakiegoś dużego upału, bo to ostatnie letnie dni. Wieczorami dało się już odczuć powiew jesieni.

– Niestety Eliza dzisiaj nie może tego załatwić. To tylko kilka przelewów, ale twoją pensję mogę sobie odpuścić. - Wyszczerzył rząd swoich białych zębów.

– Spróbuj tylko zapomnieć. - Zagroziłam.

– Gdybyś sprawdzała stan konta, wiedziałabyś, że masz ją już od wczoraj. - Spojrzał na mnie.

– Nie pogardziłabym dodatkową wypłatą albo premią. - Pocałowałam go.

– Premia jest za ciężką pracę po godzinach.

– A czy ja tego nie robię? - Spojrzałam na niego, kładąc swoje nogi na jego kolanach.

– To jest nasze życie prywatne. - Objął mnie w pasie. – Dla przyjemności, a nie za pieniądze.

– To dobrze.

– Też się z tego cieszę. - Zaczął mnie całować.

Po południu pojechaliśmy do Melisy. Poprosiła, żebym zaopiekowała się Nadią, bo chciałaby pojechać z Chrisem do jego rodziców, ale wiedziałam, że to tylko przygrywka. Tak naprawdę chcieli się gdzieś wyrwać, a małym opiekowała się już mama. Nie byłam zadowolona z tego pomysłu, bo miałam zamiar spędzić czas tylko z Michaelem, ale w sumie ostatnio spędzaliśmy go razem za dużo. Ku mojemu zdziwieniu zgodził się od razu. Nie wiedziałam, czy to przypadkiem nie dlatego, że moja siostra wpadła mu w oko. Będę musiała z nim o tym porozmawiać, przecież ona miała męża, a poza tym on był ze mną. Nie chciałam, żeby oglądał się za innymi kobietami, a tym bardziej flirtował z moją siostrą.

Zabraliśmy Nadię na spacer do parku. Biegała, zaczepiając wszystkie dzieciaki po drodze. Nie chciała mnie słuchać, gdy prosiłam, żeby się uspokoiła. Michaela cała ta sytuacja bawiła, ale to ja musiałam mieć ją ciągle na oku. Tylko czekać aż się przewróci.

– Nie przesadzasz? - Spojrzał na mnie. – To tylko dziecko, chce się bawić.

– Przesadzam? - Zmarszczyłam brwi. – Tylko dziecko? Wiesz, ile takie tylko dziecko może narobić sobie krzywdy?

– Uspokój się. - Przybliżył się do mnie. – Daj jej się pobawić z dzieciakami, a nie łazisz za nią krok w krok.

– Już raz jak z nią byłam, dostała huśtawką w głowę. Nie chcę powtórki.

– Naprawdę? - Zdziwił się.

– Tak.

– Trudno w to uwierzyć. - Zaśmiał się.

– Bardzo fajnie, że cię to bawi. - Zrezygnowana usiadłam na huśtawce obok siostrzenicy.

Obserwowałam Mike'a stojącego naprzeciwko mnie, który robił dokładnie to samo.

– Ciocia on cię lubi. - Uśmiechnęła się. – Musisz być miła. Kuba z przedszkola jak byłam dla niego miła, to dał mi cukierka.

– Jaki Kuba? - Spojrzałam na nią. – W ogóle to dla ciebie raczej Pan, co?

– Oj tak mi się powiedziało.

– Co z ciebie wyrośnie?

– Tata mówi, że mądra dziewczynka. - Wyszczerzyła ząbki w szerokim uśmiechu.

– Okłamał cię – westchnęłam.

Mała zeszła z huśtawki i pobiegła na karuzelę. Za to Brown od razu zajął jej miejsce.

– Teraz widać, że spędzała bardzo dużo czasu z tobą. - Uśmiechnął się.

– Tak? - Spojrzałam na niego. – To jednak będzie mądra.

– No, pyskata się robi.

– To po matce.

– Melisa jest raczej tą grzeczniejszą z sióstr.

– Nie poznałeś jeszcze Maddie.

– Nie interesują mnie młodsze. - Patrzył na mnie, czekając na reakcję z mojej strony.

Czy on się ze mną droczył?

– Myślałam, że wolisz mnie. - Wzruszyłam ramionami.

– Czemu w to wątpisz?

– Ja wiem, że Melisa jest ładniejsza i w ogóle, ale ma męża i dwójkę dzieci. No, chyba że ci to nie przeszkadza.

– Jesteś zazdrosna. - Uśmiechnął się.

– Nie.

– Wiem, że tak.

– Nie wiesz. - Spojrzałam na niego. – Jakbyś wiedział, nie dawałbyś mi do tego powodów.

– I nie daję. - Bronił się.

Ok, byłam zazdrosna, a do tego on nie mówił mi o sobie zbyt dużo.

– Nie?

– Nie.

– To dobrze.

Zostawiłam go, kierując się w stronę Nadii, która zdążyła się już przemieścić do piaskownicy.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now