Naruto spędził część dzieciństwa w ciemności, cierpieniu i kiedy już miał dość wyczekiwania światła pojawił się przed nim ogromny rudy płomień...
Nie przywłaszczam sobie praw do mangi "Naruto" autorstwa Masashiego Kishimoto.
#21 w FANFICTION...
Szedłem w tą stronę, z której ludzie uciekali, aby dowiedzieć się, co jest źródłem zamieszania.
-Uciekajcie ludzie potwór zaczyna tracić nad sobą kontrolę!!- ktoś krzyknął, a ja nieznacznie się skrzywiłem na słowo potwór. Nadal kierowałem się do źródła tego wszystkiego. Kilka minut później zobaczyłem czerwonowłosego chłopca chyba w moim wieku którego otaczali shinobi.
-Naruto to sakrifikant jednoogoniastego- poinformował mnie Kyuu.
Powoli zacząłem kierować się w jego stronę z każdym kolejnym krokiem pozbywałem się swojej broni. Mam wrażenie, że piasek który go chroni wyczuwa moje pozytywne intencje, bo nie atakuje. Chłopczyk spojrzał na mnie. W jego oczach było zagubienie, samotność i dużo cierpienia. Muszę mu pomóc, on jest taki jak ja. Nie zważając na krzyki i inne hałasy skierowałem się w jego stronę. Spokojnie i powoli aby nie spłoszyć zwierzyny. Kiedy byłem coraz bliżej w jego oczach pojawiła się niepewność, ale nie atakował. Podszedłem wystarczająco blisko i przytuliłem go, był zszokowany tak samo jak shinobi wokół.
-Nie jesteś jedyny- powiedziałem ciepłym głosem. Czerwonowłosy chłopiec drżącymi rękami mnie objął, wtulił się i zaczął szlochać. Piasek wokół nas uniósł się i chronił przed wszystkim z zewnątrz. Dałem mu się wypłakiwać, a kiedy się już trochę uspokoił delikatnie odsunąłem go od siebie.
-Jak się zwiesz?- spytałem z uśmiechem, ale on tego nie zobaczył przez moją maskę.
-S.. Sabaku no Gaara- odpowiedział cicho.
-Gaaro zostaniesz moim przyjacielem? -zadałem pytanie, które go zaskoczyło.
-Dobrze- zgodził się i uśmiechnął.
Wtedy piasek upadł, a ja złapałem Gaarę za rękę i wyprowadziłem z tego niedoszłego pola walki. Wszyscy patrzyli na mnie jak na jakiegoś cudotwórcę, co irytowało.
-Gaaro znasz jakieś miejsce na świeżym powietrzu z którego można oglądać gwiazdy?- spytałem, a on kiwnął głową- To prowadź- poprosiłem.
I teraz to on mnie prowadził. Znaleźliśmy się w jakimś zakątku wioski było tu dużo miejsca i gwiazdy były widoczne. Usiedliśmy na piasku.
-Gaara, ja znam twoje imię, więc teraz to ja się przedstawie. Jako ANBU zwę się Nazo, ale zdradzę ci moje prawdziwe imię, a brzmi ono Naruto. Też jestem sakrifikantem, ale dziewięcioogoniatego- skończyłem mówić.
Złożyłem szybko pewne pieczęcie i przyłożyłem ręce do podłoża zamieniając chakre w życiodajną energię. Wokół nas urosły Amarylisy które potem rozkwitły i pokazały swoje piękne szkarłatne kwiaty.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.