Rozdział 84

2.5K 223 43
                                    

To był drugi raz, kiedy złapałem go na takiej gadce do siebie, ale on robi to tak, że ma się ogromne wrażenie,   iż jednak z kimś gada. Może rozmawia z duchami?

Nie, nie to jużby było za dużo... Niezwykłości jak na jego osobę... Chyba. Ale serio to by była już lekka przesada, gdyby miał jeszcze takie umiejętności.

-Sasuke... Sasuke?- ktoś lekko szturchnął mnie w ramię, więc nie czekając wiele zaatakowałem chcąc powalić intruza, ale po chwili ujrzałem oblicze mego brata i się zatrzymałem.

-Coś się stało?- zapytałem, jakby nigdy nic, aby nie ujrzał mego zażenowania tą akcją i się od niego odsunąłem.

-Plus za reakcje- powiedział i lekko się  uśmiechnął.

-To, co chciałeś?- znów zapytałem.

-Właściwie to nic, ale zaniepokoiłem się, że od wyjścia Naruto tak stoisz- odpowiedział.

Właśnie, czemu mój brat nazywa tego blondyna po imieniu?

-Właściwie... To jak ty się dostałeś do wioski, Onii-san?- spytałem, kiedy zaprzestałem się w niego wgapiać.

-Cóż...- podparł jedną rękę na drugiej i przyłożył sobie palca wskazującego do brody- Mogę zdradzić ci tylko tyle, że poratował mnie Lisi ANBU- odpowiedział i uciekł do innego pokoju.

-Lisi ANBU?- zacząłem mamrotać kierując się ku memu pokojowi- Czyli miał na myśli Nazo! Właściwie to go trochę nie widziałem...  Od misji w Kraju Fal, ale przynajmniej chyba odkryłem tajemnice jego siły.... Przynajmniej tej ocznej- gdy otworzyłem drzwi to musiałem zawrócić, bo przecież Uzumaki dał mi robotę- Mam przelać do rośliny chakrę i obserwować, co się dzieje?- prychnąłem schodząc schodami i kierując się do ogrodu- Zadanie niby proste, ale ja naprawdę nie wiem, co się stanie...- dodałem wychodząc na zewnątrz.

I teraz mały dylemat.... Jaką roślinę wybrać?

-Po prostu wezmę tego kwiatka- powiedziałem zrywając roślinę- A teraz trochę chakry- jak powiedziałem tak zrobiłem, a po chwili roślina rozkwitła na mym ręku. Patrzyłem na to zdziwiony, bo przecież wcześniej nie wiedziałem, że można dokonać czegoś takiego.

-Ciekawe- szepnąłem- Czy Uzumaki też na to wpadł?- zapytałem i spojrzałem w niebo- Włściwie to to było proste... Może szybko opanuje tą technikę? Uzumaki musi być geniuszem, bo zmodyfikował technikę Pierwszego- westchnąłem i wszedłem do wnętrza budynku.

Chwila... Skoro Nazo sprowadził Itachiego do wioski, a na dodatek pomógł mu się za klimatyzować i jeszcze wyjaśnił sprawę wybicia mego klanu... Czy  on zrobił to dla mnie?

Nie,  nie to raczej nie możliwe, bo ANBU są pod rozkazami Hokage,   a  z tego wynikałoby, że to wszystko jego sprawka... Czyli... Czyli Nazo pomógł mi w treningu przez rozkaz? Czy może z własnej woli?

-Mam dość- złapałem się za głowę i ciężko westchnąłem.

Kim jest Nazo? Czemu  Uzumaki używa tej samej techniki, co ten ANBU?

-W sumie ja też  zacznę jej używać- uśmiechnąłem się arogancko- Ale to raczej nie pomoże mi  w dowiedzeniu się o jego tożsamości- i uśmiech znikł z mych ust.

-Sasuke, kolacja!- zawołał Itachi.

-Już idę!- odkrzyknąłem  i ruszyłem w  stronę łazienki, aby umyć ręce- Itachi, kim jest Nazo?- spytałem prosto z mostu, kiedy dosiadłem się do stołu.  Mój brat na chwilę znieruchomiał... Czyli coś wie!

-Niby czemu miałbym wiedzieć?- odpowiedział pytaniem.

Broni się.... 

-TY coś wiesz!- krzyknąłem.  Byłem uradowany, ale  starałem się nad tym zapanować.

-Sasuke, coś sobie ubzdurałeś- powiedział, bo chciał wybrnąć z tego bagna- Itadakimasu!- dodał i zaczął jeść.

-Itadakimasu- burknąłem też zaczynając jeść.

-Jest on człowiekiem posiadającym dwie twarze- mruknął i pokazał dwa palce u lewej  ręki- Pierwsza- zgiął jeden palec- Nienawidzona przez wszystkich- mówiąc to nie patrzył na mnie- I druga- zgiął drugi palec- Podziwiana przez  wszystkich- w tym momencie spojrzał w mą stronę.

-Czyli znasz jego tożsamość?!- trochę podniosłem głos i uderzyłem przez przypadek ręką w stół.

-Nie, nie- pomachał delikatnie ręką- Jak mógłbym znać takiego bohatera?- zapytał.

-Eh...- westchnąłem zawiedziony.

Kolejny ślepy zaułek...   Jak duży jest ten labirynt, który stworzyłeś, Nazo? Przemyślenia?  Jakieś źródła?  Może plotki?

-Sasuke, czemu nie jesz?- spytał Łasica, a ja wróciłem do teraźniejszości- Wystygnie ci- dodał.

-A... To nic takiego, ja tylko... Zamyśliłem się- powiedziałem i napchałem sobie jedzenia do buzi.


      ^^^

Wesołych Świąt!!  Mam nadzieje, że rozdział przypadł wam  do gustu pomimo perspektywy młodego Uchihy.   :3

Światełko w tunelu | NarutoWhere stories live. Discover now