Rozdział 106

2.3K 223 45
                                    

To może być dla mnie trochę niewygodna rozmowa, ale muszę ją przetrwać...

-Czemu musisz taki być?- mruknął pod nosem- Pamiętam, że zanim Orochimaru zaczął krzyczeć z bólu to ty wykrzyczałeś "Przeklinam!", a nawet nie złożyłeś żadnych pieczęci... Co to za umiejętność? Czy jako aktywny ANBU już ją posiadałeś?- i zaczęły się pytania.

-Jest to umiejętność mojego klanu i nie posiadałam jej jeszcze wtedy- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

Akuma no Yona me uaktywniły się w Akademii Ninja.

-Ależ umiejętnością klanu Uzumakich są  Łańcuchy Pieczętujące- trafnie spostrzegł.

-To prawda, ale trzeba pamiętać, że jestem też z klanu Namikaze- uśmiechnąłem się chytrze.

Łatwiej jest zdradzać coś osobą, które mniej więcej coś wiedzą, a ich niewiedzę wykorzystywać...

-No tak...- zaciął się przy czym szerzej otworzył oczy- Na-Namikaze!? Powiedziałeś Namikaze?- chciał się upewnić, a ja tylko pokiwałem głową z szyderczym uśmieszkiem.

Chyba zakrztusił się powietrzem, bo zaczął kaszleć.

Aktywowałem Oczy Demona  i z  kpiną spojrzałem nimi na starca. Jego serce miało trochę przyśpieszone uderzenia... Nie dziwie się, że jest zaskoczony. Tyle lat chciał to ukrywać i wiedział praktycznie tylko on... Aż przychodzę ja i zawalam jego ideę... To takie zabawne.

-Jak długo zdajesz sobie z tego sprawę? Czy wiesz kim byli twoi rodzice?- pytał po opanowaniu kaszlu.

-Byłem tego świadomy przez osiem lat, a rodzice byli twoimi przyjaciółmi. Przynajmniej tata.- powiedziawszy to spojrzałem na zdjęcie blondyna oznaczonego jako Czwarty Hokage.

Staruszek chwilę sklejał wszystkie zdobyte informacje.

Serio? Aż tak bardzo się zestarzał?

-A teraz odpowiedz mi szczerze... Kto ci to wszystko powiedział?- starał się uśmiechnąć, ale  jego usta wykrzywiły się w  grymas.

-Nie da się zabić Kyuubiego- ostrzegłem, a "uśmiech" zszedł z jego ust- Odpowiedzią jest nienawidzony przez wszystkich ludzi Lisi Demon- dodałem,  w duchu śmiejąc się z jego reakcji.

Zdziwiony? Przecież dobrze wiesz, że jestem geniuszem.

-Czyli będąc w ANBU już wiedział- szepnął.

Sarutobi nie do końca wiedział jak się zachować, więc zadawał pytania.

-I tu pojawia się problem- powiedziałem,  a uśmiech zszedł z mojej twarzy.

Czas zacząć zabawę.

-Wybacz Kuramo- szepnąłem w myślach- Kyuubi chciał przekabacić mnie na swoją stronę sugerując mi wiele razy, abym otworzył klatkę. To właśnie od niego dowiedziałem się o moich rodzicach... Pewnie miał nadzieje, że pod wpływem emocji zerwę pieczęć, a nawet po raz kolejny mi do zasugerował. Oczywiście nie zgodziłem się, ale chce mieć pełny dostęp do jego mocy, lecz nie posiadam klucza do otworzenia klatki. W dodatku otworzenie jej w wiosce byłoby szczytem głupoty. Chcę wyruszyć na trening, który będzie trwał czas nieokreślony, a uważam będzie za tajną misję- oznajmiłem z powagą

-Czy wiesz, że przez to skazujesz się na miejsce w księdze Bingo?- zapytał.

-Hatake Kakashi też się w niej znajduje- zauważyłem.

-To prawda, ale to dlatego, że jest praktycznie chodzącą legendą, a  to przeszkadza niektórym- wyjaśnił.

Zazdrość... Już się z  nią spotkałem.

-To przez rok mogę podróżować z Jiraiyą- zaproponowałem.

-To nawet dobry pomysł, bo on będzie mógł cię chronić- zauważył i podpalił zawartość w fajce.

-Proponuje też, żebyś za dwa lata oddał stanowisko... Żabi Pustelnik raczej się nie zgodzi, ale Ślimacza Księżniczka może tak- kiedy poruszyłem tą kwestie znieruchomiał.

-N-niby czemu miałbym opuszczać to stanowisko?- jego głos go zdradził...

-Trzeba pamiętać, że starość to nie radość. W twoim wieku zasoby chakry powoli się zmniejszają- wyjaśniłem.

-Eh... Tu przyznaje ci rację- westchnął i zaciągnął się dymem- w dodatku chcę też odpocząć- mruknął- Za dwa lata opuszczę to stanowisko, ale jeszcze nie wiem, czy Tsunade zgodzi się je przyjąć- powiedział, a z jego ust wylatywał  dym.

-Po roku podróży z Jiraiyą zamierzam ją odnaleźć, by nauczyła mnie swojego fachu- zdradziłem.

-Za osiem dni opuścisz tą wioskę, aby udać się na wieloletni, tajny trening i podczas jego trwania będziesz uważany za zbiegłego ninje. Tylko ja będę o tym wiedział, ty oraz przyszły Hokage- rzekł.

-Właściwie to przyszła Hokage- zauważyłem.

-Nie łap mnie za słówka- zabawnie pogroził palcem.

-Wpisz mi do dokumentów tają misję, ale beż żadnych wyjaśnień- poradziłem.

-Jestem Hokage, więc nie musisz mi nic na temat papierów mówić- zaśmiał się cicho.

-Czy Żabi Pustelnik zgodzi się, aby przesiedzieć osiem dni w tej wiosce?- zapytałem z ciekawości.

-Stwierdził, że będzie tu jakiś czas, żeby wszystko się uspokoiło- wzruszył ramionami.

-Dobrej nocy Hokage- sama- dygnąłem, zdjąłem pieczęć i wyszedłem z gabinetu.

-Przyda się- usłyszałem nim zamknąłem drzwi.

Światełko w tunelu | NarutoWhere stories live. Discover now