23

3.6K 212 95
                                    

Zayn usiadł na krześle, które znajdowało się obok mojego łóżka. Jest mi wstyd za to, że on musi patrzeć na to jak w tym momencie wyglądam. W piżamie bez makijażu z "kokiem" na środku głowy.

– Wytłumacz mi jak znalazłaś się w szpitalu.

– Eh, to głupi wypadek. Szłam przez park w centrum. Jakiś idiota mnie popchnął na schodach i spadłam. Nic takiego.

– Nic takiego? Mogłaś skręcić kark. Policja coś z tym robi?

– Zayn spokojnie. Nic mi nie jest. Żyję - zachichotałam na jego troskę.

I powiedzcie mi, że Zayn nie jest słodki. Sama na ŻYWO mogłam się o tym przekonać. Zapewne chciał coś jeszcze dodać, ale moja mama wparowała do pokoju. Kobieta zatrzymała się i uważnie przyglądała Mulatowi. Zapanowała grobowa cisza, którą oczywiście przerwała mama.

– To nie jest ten co wisi na twoich ścianach?

– Mamo! - poczułam zażenowanie jej głupim pytaniem.

– Zack? - dopytywała.

– Zayn Malik - przedstawił się mój idol.

Zaraz zejdę na zawał. Albo śpię jednak, albo za mocno przywaliłam w beton. Zayn Malik stoi w mojej szpitalnej sali, aby mnie odwiedzić, a w tym momencie wita się z moją matką?

To prawda czy to ze mną jest coś nie tak?


Twitter ||z.m.Where stories live. Discover now