6

2.5K 154 9
                                    

Odłożyłam moje ulubione perfumy na toaletkę i przejrzałam się raz jeszcze. Uważam, iż wyglądam dobrze. Moje bardzo jasne włosy opadały falami na ramiona, a bordowa szminka pasowała do mojej ciemnej kreacji. Sukienka sięgała mi do kolan i była prawie cała z koronki z odkrytymi plecami. Pożyczyłam od mamy buty LV, bo przecież można skorzystać z takiej okazji jak randka z chłopakiem i założyć te piękne buty. Kiedy usłyszałam jak moja mama wita przybyłego gościa, stwierdziłam, że czas zejść na dół. Uważając na schodach powoli schodziłam, tak aby nie skręcić kostki bądź spaść, łamiąc sobie coś przy okazji. W salonie zauważyłam Zayna, który rozmawiał z moimi rodzicami. Garnitur, który ubrał dzisiaj wyglądał tak cholernie dobrze, a sam Zayn jak 8 cud świata. Podeszłam do niego i ucałowałam delikatnie jego malinowe usta. Uśmiech na twarzy mojej mamy, spowodował u mnie rumieńce.

- Masz ubrania na przebranie? - zapytała.
- Mam w torbie, spokojnie mamuś.
- Wyglądasz jakbyś szła na jakiś bal. Moje skarbie - w oczach mojej mamy zakręciła się łza. Ona jest strasznie wrażliwa.
- Wrócę jutro. Papa.

Wyszłam wraz z chłopakiem i wsiedliśmy na tył jego samochodu. Przywitałam się grzecznie z jego ochroniarzem po czym zapięłam pasy.

- Wyglądasz naprawdę pięknie. - mruknął mi do ucha Zayn - Bardzo kusząco.
- Ty też nienajgorzej.

Za każdym razem, gdy chłopak prawił mi komplementy, przybierałam barwę dojrzałego pomidora.

Podjechaliśmy pod restaurację, a raczej jej tył, którędy weszliśmy. Chcieliśmy zjeść na spokojnie kolację - nie z tłumem paparazzi lub fanek (którą z resztą jestem). Młody mężczyzna zaprowadził nas do stolika umieszczonego w rogu sali. Podał nam karty i poprosił by machnąć na niego, gdy wybierzemy posiłek.

- Na co masz ochotę, Zayn?
- Na ciebie, skarbie - puścił mi oczko.
- A naprawdę? - śmiałam się.
- Na ciebie w moim domu.

Zboczeniec

Twitter ||z.m.Where stories live. Discover now