Ponownie przenosimy się w czasie. Mamy teraz początek roku siódmego. Remus dalej jest zakochany w Camili, z resztą z wzajemnością, jednak jak dotąd nie odważył się jej tego powiedzieć. Od końca czwartej klasy James ugania się za Lily Evans, z którą Camila zaprzyjaźniła się w piątej klasie. Jego "Umówisz się ze mną, Evans?" jest znane w całej szkole. Natomiast Syriusz zmienia dziewczyny jak rękawiczki. No i oczywiście powstała mapa Huncwotów. Nie przedłużajmy jednak. Zapraszam do czytania.
Siedzę w dormitorium i czekam na chłopaków. Mieli mi przynieść coś z kuchni, bo jestem mega głodna. Zebrało mnie jednak na rozmyślanie. Oficjalne założenie Huncwotów z nadaniem nazwy odbyło się ponad trzy lata temu. Aż trudno uwierzyć, jak czas szybko leci. W tym czasie zaprzyjaźniłam się z Lily Evans. Mimo, że nie ma z nami Petera, nadal boję się, co będzie, kiedy Voldemort dowie się o przepowiedni, jaka na świat ukaże się za niecałe trzy lata.
-Jesteśmy!-krzyknął z entuzjazmem Rogacz.
-Nie drzyj się tak, idioto. Jest trzecia w nocy-zganiłam go.
-Dobrze, dobrze...-mruknął.
-Pokażcie lepiej, co dla mnie macie
Remus wyszedł na przód i podał mi na talerzyku duży kawałek ciasta czekoladowego.-Dzięki, Lunio.
-Nie ma za co.
Zjedliśmy i poszliśmy spać. Tej nocy nie zasnęłam jednak spokojnie.
Byłam w jakimś pomieszczeniu. Chwila... To wygląda jak dom Jamesa. Na górze słychać śmiech dziecka, a razem z nim głos Rogacza. Powoli weszłam po schodach. Będąc na miejscu zauważyłam przyjaciela, obok niego siedziała Lily, a na jej kolanach mały chłopczyk. Razem wyglądają pięknie. W pewnym momencie z dołu dobiegł dźwięk otwierania drzwi. James wstał i zszedł, by zobaczyć o co chodzi.
O nie...-Lily uciekaj! To on!
Spanikowana kobieta nie ruszyła się jednak z miejsca. Nadal siedziała z synkiem na kolanach. Błysnęło zielone światło i słychać było jakby coś upadło na ziemię. James... Lily podniosła się błyskawicznie, jednak zamiast uciekać włożyła dziecko do łóżeczka i kucnęła przy nim.
-Nie bój się, Harry. Mamusia cię kocha. I tatuś cię kocha. Wszystko będzie dobrze...-przerwała, gdyż do pokoju wkroczył właśnie Voldemort.
-Odsuń się, głupia dziewczyno.
-Zostaw Harry'ego. Weź mnie, ale oszczędź moje dziecko-błagała płacząc.
-Skoro nie chcesz po dobroci sam cię przesunę. AVADA KEDAWRA!
Zanim promień doleciał do kobiety zasłaniającej synka stanęłam między nią i Czarnym Panem. Jednak zaklęcie przeleciało przeze mnie i ugodziło moją przyjaciółkę, która krzyknęła, po czym padła.
-A teraz ty-zwrócił się do zapłakanego chłopca-AVADA KEDAWRA!
Promień odbił się od Harry'ego i trafił w Voldemorta.
-Nie!-krzyknęłam otwierając błyskawicznie oczy. Wokół mojego łóżka stali zmartwieni Huncwoci. Kiedy spojrzałam na Jamesa, chciało mi się płakać.
-Co się stało?-zapytał Remi.
-To tylko zły sen-odpowiedziałam
-Widać, że bardzo się nim przejęłaś-powiedział Syriusz.
-Jasne, że się nim przejęła, geniuszu. W końcu zawsze tak jest. Co ci się śniło?-odezwał się Rogacz.
-Twoja śmierć, James.
Ta wiadomość go zszokowała. Z resztą nie tylko jego. Cała trójka milczała przez dobre pięć minut.
-Idźcie już spać-mruknęłam, a oni posłusznie udali się do łóżek.
Jednak ja przez godzinę próbowałam zasnąć, bez jakichkolwiek efektów. Po chwili wahania wstałam i podeszłam do łóżka Lupina.
-Remusie-zaczęłam potrząsając lekko jego ramię.
-Mmm...
-Mogę się do ciebie przytulić?
-Jasne, kładź się-mówiąc to przesunął się tak, by zrobić dla mnie miejsce.
Położyłam się obok i wtuliłam się w niego. Czułam się bezpieczna. Wszelkie troski odpłynęły, a ja spokojnie zasnęłam.
Obudziłam się wyspana. Przeciągnęłam się, zapominając, że nie leżę sama na łóżku. Remus, w którego jeszcze pięć minut temu byłam wtulona, wylądował na ziemi.
-Przepraszam Remi, nie chciałam.
-Nic się nie stało-powiedział podnosząc się .
-Niezłe lądowanie-skomentował Syri
-Ja ci zaraz dam niezłe lądowanie-warknął Lupin i zaczął gonić chłopaka po całym dormitorium.
Biegali tak, aż Black potknął się o własne ubrania. Śmiałam się razem z Jamesem, jednak szybko odwróciło się to przeciw nam. Rozzłoszczony Łapa rzucił we mnie poduszką. Przyłączył się do niego również Lunatyk.
Zabawa trwała w najlepsze, kiedy do naszego pokoju wparowała moja przyjaciółka.-O, hej Lily-powiedział okularnik widząc rudowłosą.
-Cześć, James-odparła dziewczyna.
Stałam jakby mi ktoś nogi w ziemię wmurował.
-Emm... Od kiedy wy się do siebie normalnie odzywacie?-zapytałam.
-Od dzisiaj-Potter uśmiechnął się słodko.
Wraz z Remusem i Syriuszem staliśmy zdezorientowani. Muszę to zapisać w kalendarzu. Pierwszy raz od ponad sześciu lat ta dwójka zwraca się do siebie po ludzku.
-A tak na serio to chciałam powiedzieć, że za dwadzieścia minut są lekcje-odezwała się rudowłosa ściągając nas na ziemię .
-O kurw...-przerwałam widząc minę przyjaciółki-...de.
Zerwałam się z łóżka i wbiegłam do łazienki przed zagubionymi chłopakami. Po chwili wyszłam wpuszczając zadowolonego Lupina. Nie wiem, co zrobili, ale raczej było po myśli blondyna.
![](https://img.wattpad.com/cover/94767098-288-k73484.jpg)
YOU ARE READING
Prawdziwa przyjaźń
FanfictionCamila przenosi się do świata magii, a jednocześnie cofa w czasie. Ma nadzieję, że dzięki wiedzy, jaką posiada za sprawą pewnego tomu, zdoła uratować przyjaciół przed śmiercią. Zaskakujące wydarzenia zmienią losy wielu osób. Jak potoczy się ta hi...