#2 Randka?

3.3K 134 35
                                    

Minął dokładnie rok odkąd ja i chłopaki się poznaliśmy. Naprawdę bardzo się teraz przyjaźnimy. Miałam nawet propozycję, żeby przenieść się do dziewczyn, ale wolałam zostać z kumplami. Syriusz dalej mnie denerwuje, ale podoba mi się to. W sensie, lubię jak mnie wkurza. On wkurza mnie, a ja jego. Taki mały układzik. Dziś znów wracamy do Hogwartu. Tym razem rodzice mnie nie zawożą. Ja i Syriusz przyjechaliśmy na kilka dni do Jamesa. To znaczy, nie wiedziałam nic o tym, że on tam będzie. James wysłał do mnie list i zaproponował, żebym wpadła do niego na ostatni tydzień wakacji. Jest moim przyjacielem i pomyślałam, że będziemy się razem świetnie bawić, więc się zgodziłam. No, a jak już przyjechałam, dowiedziałam się, że Syriusz też tu jest. Tak, czy owak było zabawnie i bardzo fajnie.

Pojechaliśmy na King's Cross, gdzie spotkaliśmy się z resztą pączki. Weszliśmy do pociągu i wyruszyliśmy do Hogwartu. Weszliśmy po kolei do pustego przedziału. Najpierw Remus, potem Peter, Syriusz, James i ja. Oczywiście zamiast usiąść jak normalny człowiek, usiadłam na kolanach Blackowi. Taka tradycja. Zaczęło się od wtedy, kiedy to pierwszy raz jechałam do Hogwartu. A w drodze do domu po zakończeniu roku ustaliliśmy, że od teraz zawsze będę siedziała na jego kolanach. W sumie to całkiem tu wygodnie. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Wiem tylko, że jak się obudziłam leżałam na podłodze, a chłopaków nigdzie nie było. Wyszłam i zaczęłam ich szukać. Długo nie czekałam, bo już w drugim wagonie znalazłam jelenia, psa i szczura ze stojącym na czele Remusem, przechadzających się jak gdyby nigdy nic. Czemu nie mogli mnie obudzić? Też chciałabym z nimi iść. Najlepsze były miny przerażonych uczniów. Wróciliśmy na miejsce, gdzie zaczęłam narzekać Syriuszowi, dlaczego zostawił mnie na podłodze.

-Jesteś dupkiem Black- powiedziałam.

-A ty idiotką- odpowiedział wytykając mi język, na co ja pozdrowiłam go środkowym palcem.

Jechaliśmy jeszcze kilka godzin. Potem pojechaliśmy do Hogwartu i rozpoczęła się wielka uczta. Później poszliśmy do dormitorium i zaczęliśmy się rozpakowywać, a następnie poszłam spać po tej dalekiej podróży.

***

Wstałam gdzieś o 5:00. Zaspana poszłam do łazienki wziąć prysznic i się przebrać. Gdy weszłam do pokoju chłopaki jeszcze spali. Zaczęłam ich wszystkich po kolei budzić. Petera zaczęłam ciągnąć za ramię. Podstawiłam mu cukierki. Obudził się i poszedł spać dalej. Remus wstał i poszedł do łazienki. Jamesa zaczęłam walić poduszkami, co poskutkowało tym, że sama nią oberwałam, a potem dalej spał. Syriusza natomiast zaczęłam szarpać za włosy. Chłopak leżąc, złapał mnie w pasie, przewrócił się ze mną na drugą stronę łóżka, a potem puścił i zrzucił mnie z niego. Przez niego znowu leżałam na podłodze. Wstałam i poprawiłam włosy, bo jeden kosmyk znalazł się na mojej twarzy. Chciałam się zemścić, więc z trudem podniosłam materac i teraz to on leżał na ziemi, a ja położyłam się na jego łóżku i wytkałam mu język. Syriusz wstał, przełożył mnie przez ramię, a ja zaczęłam drzeć mordę. Otworzył drzwi i wystawił mnie za nie, a następnie zatrzasnął. Usłyszałam tylko przekręcanie klucza.

-Syriusz, dupku! Wpuść mnie do środka! Daj mi chociaż książki- powiedziałam.

-Wal się! Idę spać!

Dobrze, że przynajmniej od razu ubrałam swoją szatę. Weszłam do pokoju wspólnego i zobaczyłam Lily. Podeszłam i przywitałam się. Widziała, że jestem wściekła.

-Co się stało?- spytała rudowłosa.

-Syriusz wystawił mnie za drzwi bez niczego, żeby mógł spokojnie spać. Jak ja teraz pójdę na lekcje?

-Naprawdę nic nie masz?- spytała.

-Nie. Absolutnie nic. Nie masz może pożyczyć jakieś zapasowe pióro?

-Wydaje mi się, że chyba mam, ale książek niestety nie.

-Ok. Jakoś chyba dam radę.

Poszłam z Lily do jej dormitorium i dziewczyna pożyczyła mi pióro. Poszłyśmy obie na lekcje. Pierwsza była transmutacja. Weszliśmy do klasy, a zaraz po nas weszła profesor McGonagall, karząc nam usiąść. Po paru minutach do klasy wpadł spóźniony Luniek, przepraszając nauczycielkę za spóźnienie. Pozostała trójka została w dormitorium.

-Dobrze... Otwórzcie swoje książki na stronie 23.

Lily otworzyła swoją książkę i położyła na środku żebym mogła do niej zajrzeć. Profesor McGonagall zauważyła to i podeszła w naszą stronę.

-Panno Rivera, gdzie są Pani książki?- spytała podejrzliwie.

-Pan pieprzony Black wygonił mnie z dormitorium bez potrzebnych rzeczy- wytłumaczyłam z oburzeniem.

-Proszę się tak nie zwracać. To ostrzeżenie, następnym razem odejmę Gryfindorowi punkty.

Wróciła za biurko i mówiła dalej, a następnie zaprezentowała nam kilka zaklęć. Nigdy mi nie zależało na nauce. Z resztą tak samo jest i teraz, ale w zeszłym roku ledwo zdałam, więc chciałam poprawić swoje oceny przynajmniej na nędzny. Black naprawdę mnie wkurzył. Dobrze o tym wiedział, że mój poziom, co do nauki nie jest zadowalający.

James, Peter i Syriusz przyszli dopiero na czwartą lekcję. Zdziwiło mnie, że w ogóle przyszli. Po lekcji eliksirów wyszłam szybkim krokiem z klasy, żeby nie musieć rozmawiać z Syriuszem. Jednak to i tak nic nie dało.

-Gdzie się tak spieszysz?- zapytał.

-Nie odzywaj się do mnie- powiedziałam ostrzegawczo.

-Co ja ci niby zrobiłem?

-Dobrze wiesz. W tamtym roku ledwo przeszłam, a ty zostawiasz mnie bez książek. Każdy nauczyciel się czepiał-powiedziałam z wyrzutami.

-No i co z tego? Ja za każdym razem ledwo zdaję i się tak tym nie przejmuje- powiedział obojętnie.

-Tylko, że ja chcę mieć w przyszłości dobrą pracę. Zostać aurorem, pracować w Ministerstwie, albo coś w tym stylu, a ty najprawdopodobniej wylądujesz w Azkabanie.

-Teraz to ja się gniewam- powiedział i złożył ramiona na krzyż.

-Oh, przepraszam. Co mogę zrobić, żeby Szanowny Pan Black wybaczył takiej beznadziejnej osobie jak ja?- powiedziałam ironicznie.

-Możesz się ze mną umówić- powiedział zakładając na twarz swój firmowy uśmiech.

-Chyba kpisz.

-A jeśli pójdziemy na kremowe piwo?

-Dobrze wiesz, że jeśli o nie chodzi to się zawsze zgodzę. To nieczyste zagranie.

-Czyli?

-Okey, ale nie myśl sobie, że coś z tego będzie. I ty stawiasz.

-Spoko- powiedział Syriusz i niespodziewanie podniósł mnie do góry i zaczął mnie przytulać.

________________________________________

Oceny w Hogwarcie:

Pozytywne:

wybitny W (celujący)
powyżej oczekiwań P (bardzo dobry)
zadowalający Z (dobry)

Negatywne

nędzny N (dostateczny)
okropny O (dopuszczający)
troll T (niedostateczny)

You are Beautiful || Syriusz BlackWhere stories live. Discover now