#18 Pawda

1.4K 78 39
                                    

-Jesse Rivera, twój brat.

Te słowa dzowniły w mojej głowie i nie chciały jej opuścić.

-A to dobry żart, ale nie udał ci się, bo jestem jedynaczką- wydusiłam wreszcie z siebie.

-Tak ci się tylko wydaje. Po prostu nic nie pamiętasz. Ale skoro nasi durnowaci starzy już nie żyją to chyba możesz się już dowiedzieć prawdy.

-O czym ty do cholery mówisz...?- znów się gubiłam we własnych myślach.

-To bardzo skomplikowana historia, ale zaraz ci wszystko wyjaśnię- powiedział przechodząc do salonu.- Zacznijmy od tego, że ród, z którego pochodzimy posiada moc przekazywaną co drugie pokolenie. Bardzo potężną moc. Dzięki temu możemy zmieniać wygląd, podobnie jak metamorfomadzy, potrafimy zupełnie przypadkowo przepowiedzieć przyszłość, możemy zachować wieczną młodość, ale oczywiście nie musimy, szybko uczymy się nowych zaklęć, nasze ciało szybko się regeneruje i oprócz tego jest wiele więcej takich umiejętności. Od urodzenia jest ona w tobie, ale aktywuje się dopiero w pewnym wieku, a gdy nadchodzi czas, żeby ci się ujawniła w jakiś sposób to przekazuje. Ja na przykład dostawałem silnych bólów głowy, a potem widziałem jakieś dziwne rzeczy. Nasi rodzice wiedzieli o niej, a oprócz tego, że jesteśmy potężnymi czarodziejami możemy być też niebezpieczni. Oni zobaczyli w nas zagrożenie i czekali na odpowiedni moment, żeby ją z nas wydobyć lub zabić. Dowiedziałem się zupełnie przypadkiem, gdy obudziłem się w nocy. Przechodziłem przez korytarz i przez przypadek usłyszałem rozmowę z ich sypialni. Nie mogłem na to pozwolić. Nie chciałem, żeby coś mi się stało, a zwłaszcza tobie. Byłaś najważniejsza i dla twojego dobra, wyczyściłem ci pamięć, żebyś mnie nie pamiętała, a ja sam uciekłem z domu tutaj. Babcia wszystko zrozumiała i była zaskoczona postępowaniem swojej własnej córki. Miałem wtedy szesnaście lat, a ty osiem. Z tego, co wiem po tym się wyprowadziliście do Ameryki, a gdy dowiedziałem się, że wróciłaś nie mogłem zbyt długo czekać. Tego dnia miałaś wracać do domu na święta. Zanim jednak przyjechałaś, wszedłem do środka i zabiłem ich. Zabiłem ich zanim oni zabili ciebie. Tego samego dnia śmierciożercy zaatakowali ich miejsce pracy, więc wykorzystałem ten fakt, żeby ministerstwo się nie domysliło. Kiedy straciłaś pamięć mogli z nią zrobić to, co chcieli. Dlatego wmówili ci, że są mugolami. Możesz mi teraz nie wierzyć, ale wraz z ujawnieniem się mocy wróci twoja pamięć.

Chyba za dużo informacji sprzecznych z moim myśleniem dobiegło do mojego mózgu. Moi kochani rodzice, którzy dbali o mnie i troszczyli się, robili to wszystko tylko po to, żeby potem mnie zabić? Ukrywali przede mną to wszystko, bo byłam dla nich zagrożeniem? Nie mogłam w to uwierzyć. Zszokowana upadłam na kanapę, próbując sobie wszystko poukładać. Siedziałam bezczynnie parę minut, po czym weszłam do góry i rzuciłam się na łóżko, jednocześnie zostawiając ich samych.

Całą noc nie mogłam zasnąć. Myśli związane z tą sytuacją za bardzo mnie nękały. Zastanawiam się czy ten dziwny sen, kiedy w nocy przechodziłam do Syriusza mógł być oznaką, że nie długo uaktywni się ta cała moc.

Kiedy wstałam rano byłam totalnie wyczerpana. Zabrałam swoje ubrania i poszłam wziąć szybki prysznic, żeby się wybudzić. Ubrałam się standardowo w czarne jeansy i bluzkę. Zeszłam do kuchni, gdzie czekało już na mnie śniadanie. Z resztą nie tylko ono. Usiadłam na miejscu, patrząc przy okazji na resztę rodziny. Na przeciwko siedział Jesse, a z boku babcia. Wpatrywali się we mnie, ale żadne z nich się nie odezwało. Ja też nie miałam zamiaru zaczynać rozmowy. Nie chciałam na razie rozmawiać o tym incydencie. Muszę się z tym oswoić. Jednak zaraz usłyszałam męski głos:

-Wiesz, że będziesz musiała się wszystkiego od nas nauczyć? Jeżeli źle ją opanujesz możesz zginąć albo zrobić komuś krzywdę.

-Wiem, ale póki co, nic się ze mną nie dzieje. Jeżeli już ją posiądę to się zwrócę do was o pomoc. Myślę, że jednak nie zostało dużo czasu.

-Ty musisz już wiedzieć, jak to zrobić. Musimy ci wszystko przekazać, żebyś nic sobie nie zrobiła- wtrąciła starsza kobieta.

-Wątpię, żeby to było coś wielkiego, żebym musiała już to opanowywać.

-Mylisz się. To przyjdzie z nienacka. W różnej postaci. Musisz być przygotowana i opanowana. Nie możesz dać się zaskoczyć- dodał Jesse.

-No dobrze, w takim razie zaczniemy od jutra.

-Nie jesteś na mnie wściekła?

-Nie. Myślałam nad tym. Chciałeś tylko nas chronić. To ich wina. Po za tym jesteś moim bratem- wyjaśniłam mu posyłając przy tym szczery, delikatny uśmiech.

Pozmywałam po sobie i wróciłam do siebie, żeby napisać list do Syriusza. Nie mogę mu napisać tutaj wszystkiego, więc przekazałam mu tylko część informacji i poprosiłam, żeby przyjechał w najbliższym czasie. Najlepiej jak najszybciej. Przywiązałam list do nóżki Seli i wypuściłam ją z klatki. Oby tylko szybko mu to dostarczyła.

Jak na lato to dzień mijał dość szybko. Pomogłam przygotować obiad, a po jego zjedzeniu poszłam z babcią na zakupy. Sklep znajdował się jakieś dwie ulice stąd, a ja nie chciałam, żeby niosła sama te ciężkie torby. W połowie drogi do domu dostałam silnego bólu głowy. Momentalnie wypuściłam jedną z siatek z zakupami i chwyciłam się za głowę. Chwilę się tak chwiałam, przed oczami przeleciały mi jakieś sceny, ale zaraz wszystko minęło.

-To nie jest dobry znak dziecko- odezwała się staruszka.

-Chyba zmieniam zdanie. Zacznijmy od dziś.

Wróciliśmy i zebraliśmy się jak zwykle w salonie, gdzie dostałam pożądny wykład.

-Przede wszystkim nie możesz panikować, musisz być opanowana i spokojna. Kiedy twoja moc się obudzi może zacząć zmieniać ci się wygląd albo będziesz widzieć przyszłość, tą bliską lub tą daleką, albo zaczniesz miotać żywiołami, tak jak ja- mówiła staruszka.- To zależy tylko od ciebie. Czasem się zdaża kilka rzeczy na raz.

Na tych słowach się nie zakończyło. Potem wtrącił się Jesse mówiąc, że w razie potrzeby mam go wołać.

Byłam tak zmęczona, że nie chciałam już jeść kolacji. Wzięłam tylko prysznic, przebrałam się i poszłam spać.

Znowu ten dziwny sen. Wstałam z łóżka i zerknęłam na zegarek. 5:43. Poszłam do kuchni po wodę. Przy oknie stała babcia. Zastanawiało mnie, co tu robi o tak wczesnej godzinie. Przyglądała się widokowi za nim i piła herbatę. Chyba mnie nie zauważyła, więc pomyślałam, że nie będę przeszkadzać. Chyba nie zasnę po raz drugi. Nienawidzę budzić się co najmniej przed ósmą, bo nie mogę potem zasnąć.

Weszłam do łazienki, a po ubraniu się zaczęłam czesać włosy. Gdy tak je rozczesywałam zauważyłam, że jedno pasemko zrobiło się czerwone, a zaraz po nim całe włosy. Zaczęły cały czas zmieniać swoją barwę w różne kolory. Przyglądałam się odbiciu w lustrze. Oczy także zmieniały swoją wielkość i kolor, a moje ciało zaczęło znacznie tracić na wadze. Dlaczego akurat teraz? Koniecznie muszę się uspokoić, ale to wcale nie wydaje się teraz takie łatwe jak mówili. Wybiegłam z łazienki na korytarz, ale byłam już tak chuda, że nie miałam siły stać. Krzyknęłam prosząc o pomoc i nawet nie wiem kiedy, pojawił się przy mnie Jesse. Ponownie dostałam ataku migreny, ale tym razem ból był jeszcze mocniejszy.

-Spokojnie. To tylko nagły atak. Możesz to opanować, tylko musisz się uspokoić- mówił trzymając mnie za ramię.

Wtedy świat momentalnie zawirował, a potem była już tylko ciemność.

James i Lily. Ten charakterystyczny śmiech. A potem krzyk. Zielone światło i płacz? Płacz dziecka. Syriusz w Azkabanie, a ja sama w domu. Światło.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam dwie wiszące nade mną postacie. Wyglądałam już zupełnie normalnie i wszystko minęło. Tylko... Ta wizja. To mnie bardzo niepokoiło.

Ai ajuns la finalul capitolelor publicate.

⏰ Ultima actualizare: Feb 25, 2018 ⏰

Adaugă această povestire la Biblioteca ta pentru a primi notificări despre capitolele noi!

You are Beautiful || Syriusz BlackUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum