#4 Przypał

2.1K 145 1
                                    

Ja i Syriusz jesteśmy parą już od miesiąca. Byliśmy tym faktem bardzo zaskoczeni. Na tą okazję postanowiliśmy wybrać się do Hogsmeade. Dalej ukrywaliśmy nasz związek przed resztą. Wstałam rano, obudzona przez szmery w pokoju. Jak się potem okazało, był to mój chłopak. Nie chciało mi się dalej spać, więc zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wróciłam po jakichś 30 minutach. Black siedział na parapecie okna, a ja usiadłam zaraz obok niego i wtuliłam się w jego ramię. Rozmawialiśmy szeptem dość długo. Chłopaki zaczynali się budzić, a ja odeszłam od Syriusza trochę dalej. O 10:00 poszliśmy na śniadanie. Usiedliśmy w piątkę przy stole, a chwilę potem dołączyła do nas Lily. Miedzy nią, a Jamesem zaczynało powoli kwitnąć uczucie. Kiedyś Lily omijała chłopaków szerokim łukiem z powodu, że gnębili Smarkerusa, ale z czasem się przekonała, że jest on nikim innym jak małym ekscentrykiem, który jest wpatrzony w czarną magię. Lily zaniepokoiła się jego hobby i pragnęła, żeby je rzucił. Jednak on wybrał czarną magię zamiast przyjaciółki. Z czasem tego pożałuje i zostanie sam. Wkurzał mnie ten mały idiota. Z resztą nie tylko mnie. James i Syriusz też go nie znosili. Wszędzie za nami się włuczył, żeby donosić nauczycielą o naszych wybrykach.

Dziś poniedziałek, więc umówiliśmy się po lekcjach. W Hogsmeade byliśmy około godziny 15:00.

-Gdzie mój skarb chce się dziś wybrać?-zapytał Syriusz, przeciągając mnie do siebie i kołysząc się na boki.

-Do Miodowego Królestwa-powiedziałam słodkim, niewinnym głosem.

-Zachowujesz się jak dziecko-powiedział ze śmiechem.

-Wiem. Lubię to-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-I właśnie to w tobie kocham-odpowiedział szeptem.

-Zaraz... Co robisz?-spytałam ze zdziwieniem.

-Nic-odpowiedział, a ja spojrzałam na niego swoim podejrzliwym zabawnym wzrokiem.

-Słyszałam to. Myślałam, że Syriusz Black się nie zakochuje-powiedziałam krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

-Bo tak było. Do czasu. Jestem przekonany, że to miłość. Chociaż z drugiej strony nigdy czegoś takiego nie czułem.

-Ja też Cię kocham Syriusz-powiedziałam, po czym go pocałowałam.-Przy tobie czuję się bezpiecznie i nie muszę nikogo udawać.

Chłopak chwycił mnie za rękę i weszliśmy do Miodowego Królestwa. Spędziliśmy tam trochę czasu, a gdy wyszliśmy, zauważyliśmy Lily i Jamesa spacerujących razem. Schowaliśmy się, tak żebyśmy mogli ich widzieć. Nagle zza rogu któregoś z domów wybiegł czarny pies, podobny do animaga Syriusza. Zwierzę miało w zębach żywego szczura. Dziwny zbieg okoliczności. Mina Jamesa była bezcenna. Podbiegł do psa i zaczął na niego krzyczeć.

-Łapa, natychmiast wypluj Glizdogona!-zarówno pies, jak i Lily z resztą przechodniów patrzyli na niego jak na głupka.

Pocichu przeszliśmy bliżej, żeby lepiej słyszeć. Schowaliśmy się za jakimiś beczkami i dalej przyglądaliśmy się tej scenie. Byliśmy tak blisko, a mimo wszystko James nas dalej nie zauważył. Pies w końcu zorientował się, o co chodzi naszemu przyjacielowi i zostawił szczura w spokoju. Chłopak ukucnął przy psie i mówił do niego już ciszej.

-Syriusz, proszę, idź sobie. Psujesz mi randkę-powiedział, na co pies zaczął się kręcić wokół, gryząc swój ogon.

James tylko patrzył ze wściekłością na psa. W tym momencie ja i Syriusz wyszliśmy z ukrycia i zaczęliśmy się z niego śmiać. Mieliśmy z tego niezły ubaw.

-Skoro ty jesteś tu, to co to jest za pies?-zapytał kumpel.

-Jakiś bezpański, niewinny, przypadkowy pies-odpowiedział mu Syriusz i zaczął się śmiać jeszcze głośniej.

-A tak w ogóle, to co wy tu robicie?-spytał podejrzliwie.

-My... Nic ważnego-odpowiedziałam.

Wymieniliśmy z Syriuszem krótkie spojrzenia, a następnie odwróciliśmy się do tyłu i zaczęliśmy zwiewać. Biegliśmy aż do Wrzeszczącej Chaty, gdzie potem weszliśmy i gadaliśmy. Było już późno, kiedy postanowiliśmy wrócić do zamku. Poszliśmy na skróty, wychodząc koło Bijącej Wierzby, gdzie czekała na nas reszta paczki. Chciałam wracać z powrotem, ale Syriusz, przekonał mnie, że musimy im o tym powiedzieć.

-No, proszę. Czekam na wyjaśnienia-powiedział James.

Nie odezwałam się. Stałam za Blackiem w milczeniu i czekałam aż im odpowie.

-Chodzimy ze sobą. Już od miesiąca...-przerwał ciszę chłopak.

Znów nastała cisza. James stał jak wryty, a potem odwrócił się i odszedł. Remus zaczął nam gratulować i pocieszać, że Jamesowi przejdzie, a Peterowi było to obojętne. Bałam się, że Rogacz nie będzie chciał się nawet do nas odezwać. Powinniśmy mu powiedzieć od razu. Chociaż nie wiem, co my takiego złego zrobiliśmy. Chciałam, żeby wszystko było okey. W końcu Syriusz i James są jak bracia.

You are Beautiful || Syriusz BlackWhere stories live. Discover now