#15 Druzgotki to zło

970 69 0
                                    

Minęło już trochę czasu. Jest już końcówka czerwca i niedługo wakacje. Nie mogę się doczekać. Po za lekcjami większość czasu spędzamy po za Hogwartem.

Trwała właśnie lekcja zaklęć, ale nie za bardzo byłam nią zainteresowana. Trzymałam w dłoni pióro i obracałam nim we wszystkie strony myśląc o tym, kiedy wreszcie będziemy mogli wyjść z sali. Ostatnia lekcja zawsze przedłuża się w nieskończoność. Gdy wreszcie usłyszeliśmy dzwonek, wybiegliśmy z sali i skierowaliśmy się do dormitorium.

-Co będziemy dzisiaj robić?- zapytałam, gdy weszliśmy do środka.

-Idziemy nad jezioro. Weź jakiś ręcznik i coś do pływania- powiedział James.

-Ja raczej zostanę na brzegu i będę się wam przyglądać. Znajdę sobie jakieś zajęcie.

-Jak tam wolisz.

Po tych słowach cała nasza piątka wyszła ze szkoły. W razie, gdybym zmieniła zdanie założyłam swój strój pod ubranie. Staliśmy na schodach i czekaliśmy jeszcze chwilę aż przyjdzie Lily. Dziewczyna zjawiła się po kilku minutach. Poszliśmy w stronę jeziora. Ja z Lily szłyśmy z przodu i rozmawiałyśmy, a chłopaki zaraz za nami wygłupiając się.

Jezioro o tej porze roku było piękniejsze niż zwykle. Słońce odbijało się w wodzie, która lekko falowała. Na brzegu rozłożyłam koc. Usiadłam na nim z przyjaciółką i razem przyglądałyśmy się jak huncwoci nawzajem próbowali się utopić.

-Idziemy do nich?- zwróciła się do mnie rudowłosa.

-Czemu nie?- odpowiedziałam, po czym zdjęłyśmy swoje ubrania i dołączyłyśmy do zabawy.

Lily miała na sobie czarny jednoczęściowy strój w kropki z paseczkiem. Natomiast mój był dwuczęściowy w kolorze granatowym. Na początku woda była strasznie zimna, ale z czasem można było się przyzwyczaić. Byliśmy kilkanaście metrów od brzegu. Woda sięgała mi do połowy piersi i bałam się, że jak wyjdę trochę dalej to nie będę czuć pod stopami powierzchni, ale mimo to zostałam tam z przyjaciółmi.

-Hej, James założę się, że przepłynę w ciągu minuty większy kawałek niż ty- rzucił nagle Syriusz.

-Nie ma mowy, żebym z tobą przegrał- powiedział James.

-Ustalmy zasady. Przegrany będzie wykonywał wszystkie rozkazy wygranego przez tydzień. Powtarzam wszystkie. Wszelkie chwyty dozwolone- odezwał się Remus.- Ja będę odmierzać czas.

Gdy Remus krzyknął ostateczne ,,Start", chłopaki rzucili się i płyneli z dość dużą prędkością. Byli już prawie w połowie jeziora, gdy skończył się czas.

-Wygląda na to, że wygrali, a zarazem przegrali oboje.

-Czyli to znaczy, że nie ponabijamy się z nich?- zapytała zawiedziona Lily.

-Nie koniecznie mam znacznie lepszy pomysł- powiedziałam.

Dwójka huncwotów podpłynęła do nas i wtedy oznajmiliśmy im naszą wspólną decyzję.

-Z racji tego, że oboje przegraliście, będziecie wykonywać polecenia dziewczyn przez ten tydzień.

-Zgłupieliście?- uniusł się James.- Przecież my będziemy skończeni.

-Nie tak się umawialiśmy- dodał Syriusz.

-To jak inaczej chcecie zakończyć ten zakład?- zapytała Lily.- Skoro jesteście tacy mądrzy to pewnie macie jakieś lepsze pomysły.

-Dobra, niech będzie- powiedzieli jednocześnie.

-Ale chodźmy tam- dodał James, wskazując na miejsce do którego dopłynęli.

-Chyba żartujesz?- powiedziałam.

-Nie, a co? Boisz się tchórzu?- tymi słowami Rogacz mnie zirytował.

-Dobra, niech będzie. Chcecie to tam płyńcie, ale ja zostaję.

-Hej, ty naprawdę się boisz?- zapytał Syriusz.

-Nie... Ale wolę zostać tutaj.

-Albo idziesz z nami, albo zabiorę cię tam siłą.

-Ani mi się waż.

Próbowałam jakoś zareagować, ale to nic nie dawało. Chłopak objął mnie w pasie i za wszelką cenę próbował przedostać się w inne miejsce, co mi się udało. Nie byliśmy dokładnie tam, gdzie chcieli, ale gdy zostałam już ,,wypuszczona" nie czułam pod stopami gruntu. Machałam rękoma i nogami, ale mimo to czułam, że powoli schodzę na dno. Sprawę pogorszył jeszcze dotyk na mojej nodze i nagłe pociągnięcie w dół. Momentalnie poczułam szum wody w uszach. Spanikowałam i nie wiedziałam, co zrobić. Otworzyłam oczy i zobaczyłam druzgotka. Małą, wredną bestię. Kończyło mi się powietrze i odruchowo wciągnęłam nosem wodę. Zaczęłam się dusić, ale po chwili poczułam jak z powrotem wychodzę na powierzchnię.

-Mówiłam, żebyśmy tu nie płynęli!- krzyknęłam.- Niech ktoś popłynie ze mną do brzegu dla bezpieczeństwa.

-Dobra, ja pójdę- odezwał się Black.

***

-Naprawdę nie umiesz pływać?

-Potrafię, ale nie za dobrze. Po za tym druzgotek mnie zaatakował- wyjaśniłam.- Jak chcesz możesz tam do nich iść.

-Nie, posiedzę tu z tobą- nalegał chłopak.

-Przecież widzę, że chcesz do nich dołączyć. Idź, a ja sobie tu zostanę.

Po tych słowach Syriusz wskoczył do wody. Siedziałam tam może jakieś 15 minut, ale z racji tego, że mam nie stwierdzone ADHD, to wróciłam z powrotem do zamku.

________________________________________

Powracam po baaaardzo długiej przerwie. Mam nadzieję, że będę miała nie co więcej wolnego czasu. Rozdział krótki mimo, że siedziałam nad nim kilka dni. Mam pomysł na dalsze losy i zakończenie książki, ale kompletnie nie mam weny na najbliższe rozdziały. Oby coś mi przyszło do głowy. Chciałabym jeszcze podziękować za prawie 6 tys. odczytów. To dla mnie wiele znaczy ♡

You are Beautiful || Syriusz BlackWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu