{Już prawie}

1.6K 166 10
                                    

– Zoey! – pukam do drzwi łazienki – Otwórz! – ciągnę za klamkę i okazuje się, że ich nie zamknęła, naoglądałem się za dużo filmów, w której też zapominają o kolejności.

– Wyjdź – siedzi w wannie, z kolanami podkulonymi pod głowę.

– Nie zaprosiłem jej tutaj – podchodzę do wanny i kucam przy niej – Nie jestem tu dla niej, do cholery. Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie.

– Ona jest piękna – Callie nie ma tego błysku, który ma Zoey.

– To ten babski konkurs? Kto ładniejszy? Bo wy zwracacie uwagę na rzecz, których ja w ogóle nie zauważam. Jedynie widzę, że jesteś naga pod tym ręcznikiem – wchodzę do wanny i siadam na jej drugim końcu, wyciągam dłoń do Zoey, a ona siada pomiędzy moimi nogami – Jestem tu z tobą – unosi głowę, żeby spojrzeć mi w oczy.

– Udowodnij – na jej twarzy pojawia się chyry uśmieszek.

– Proszę bardzo – zdejmuje z niej ręcznik, więc mam przed sobą piękną nagą kobietę, która patrzy na mnie z zaufaniem, a ja nie chce tego stracić.

– Masz na sobie za dużo rzeczy – komentuje krótko.

Sięgam do swojej koszulki i zdejmuje ją przez głowę.

– Lepiej? – Zoey sięga za mnie i odkręca wodę – Hej! – podskakuje.

– Reszta ciuchów, Luke – wychodzę z wanny i pozbywam się bardzo szybko reszty rzeczy, tym razem nie ma żadnych zacinających się zamków.

Wchodzę z powrotem do wanny, kładąc się całym ciałem na niej.

– Lepiej? – oplatam się jej nogami w pasie – Całkiem podoba mi się ta pozycja? – poziom wody wokół nas cały czas się podnosi.

– Tak po prostu? Tyle czasu zajęło nam, żeby znaleźć się w tym miejscu tak po prostu?

– Chcesz czegoś więcej tak? – zaplata ręce wokół mojej szyi.

– Może na początek mnie pocałujesz? – pochylam się do jej ust i muskam je swoimi – Więcej – cmokam ją pare razy, a wtedy ona łapie mnie za tył głowy i dociska swoje usta do moich.

– Mmmm – mruczę w jej usta, gdy nagle Zoey zaczyna poruszać biodrami przy moich – Kurwa, wanna jest całkowicie beznadziejna – zakręcam wodę, biorę Zoey na ręce i rzucam na łóżko.

– Co robisz? – pyta zaskoczona.

– Całuje każdy cholerny fragment ciebie, ale najpierw – wodze po niej wzrokiem od góry do dołu. Jej piersi dumnie sterczą, a długie blond włosy opadają na wystające obojczyki. Rozszerzam dłońmi jej nogi i kładę się pomiędzy nimi, nie powinienem rozbierać się całkowicie.

– Luke – muskam jej usta swoimi – Szybciej.

– Kto by pomyślał, że jesteś taka niecierpliwa...

Zoey

Nie zniosę tego, Luke katuje mnie drobnymi pocałunkami. Chce go poczuć, chce, żeby się ze mną kochał, ale on ma zdecydowanie inny plan. Nie jestem na to w nastroju, dalej mam przed oczami Callie. Możecie powiedzieć, że chce zaznaczyć swoje terytorium, ale chce poczuć to w końcu z nim tak naprawdę.

Luke zaczyna całować mnie po szyi, skubiąc ją zębami, całuje moje wgłębienia w obojczykach, co wywołuje mój chichot, a jego uśmiech, schodzi pocałunkami na dekolt, a potem do moich piersi. Zamyka usta na moim sutku, co wywołuje mój jęk, nie da rady.

– Luke – ciągnę go za włosy, żeby na mnie spojrzał – Proszę...

On tylko przenosi się do drugiej piersi, a na drugiej kładzie dłoń i pieści sutek. Koniec tego. Pomimo tego, że jestem od niego trzy razy mniejsza udaje mi się sprawić, że teraz to on jest pode mną.

– Potem się pobawisz – Luke wyszczerza do mnie zęby w uśmiechu, gdy ja biorę jego penisa w dłoń i naprowadzam na swoje wejście.

– Zoey, prezerwatywa – patrzę mu w oczy.

– Jesteś czysty? – pytam, a on kiwa głową – Sypiasz z kimś?

– Nie, kurwa – wierze mu.

– Biorę tabletki – i kto by pomyślał, że znowu wyląduje pod nim.

Słyszę ponownie pukanie do drzwi.

– No kurwa – przyciągam jego usta do swoich.

– Zignoruj to – ociera się o mnie, ale jestem pewna, że dłużej nie wytrzymam. Jego męskość ponownie jest w mojej dłoni, a moje biodra wypchnięte do góry, gdy naprowadzam go na siebie. Gdy jego czubek dotyka mojego wejścia.. dzwoni telefon.

– Dlaczego, kurwa? – Luke spycha telefon ze stolika nocnego, a wtedy ponownie nasila się pukanie do drzwi.

– Panie Hemmings – Luke unosi swoje oczy na mnie – pański samochód...

– Kurwa, kurwa – puszczam jego penisa, myśle, że nawet ja straciłam już ochotę. Luke chowa do bokserek wpół twardego penisa – Czy możesz się proszę, skarbie ubrać? – o cholera – Pójdę zobaczyć o co chodzi...

– Tak – pierwsze na co natrafiam to jego biała koszula, w której po mnie przyjechał. Nie zastanawiam się dwa razy. Luke ubiera się jakby szedł na spotkanie biznesowe i wychodzi przez drzwi.

– O co do cholery chodzi? – słyszę jak krzyczy za drzwiami.

Może powinnismy to potraktować jako znak? W końcu ktoś przerywa nam dosłownie za każdym razem...

Making faces II •HemmingsNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ