Dziewczyna uciekała przez las, czując na karku oddech prześladowcy. Przyspieszyła. Nawet nie zwracała uwagi na gałęzie zmagające ją po twarzy. Biegła ile sił w nogach.
Gdybym tylko wykończyła ich szybciej...nikt by się nie zorientował, pomyślała.
Wybiegła na niewielką polankę. Już stamtąd widziała niebieskiego jeepa przy piaszczystej, leśnej drodze.
Uda mi się! Ucieknę!
Ruszyła w stronę samochodu gdy nagle zatrzymała się gwałtownie widząc przed sobą chłopaka. Przeraziła się pustką w jego oczach, które oświetlał księżyc. Jego twarz także nie miała żadnego wyrazu.
- Możemy cię ganiać po lesie całą noc, złotko, ale wara od mojego auta. - odezwał się nieznajomy chłopak.
Przeszły ją ciarki na dźwięk jego bezbarwnego głosu, chociaż przy słowie "auto" usłyszała w nim lekką groźbę. Oraz zdziwiło ją to czemu on mówi w liczbie mnogiej skoro jest sam z nią w lesie?
Spojrzała na chłopaka i na samochód. Tylko on dzielił ją od wolności i braku odpowiedzialności za śmierć tamtych dzieciaków.
Dziewczyna wydała z siebie groźny krzyk, po czym ruszyła w stronę chłopaka.
Chciała zaatakować jego twarz, lecz chłopak był szybszy, przez co dostała cios w plecy. Jęknęła, upadając na suche liście. Wstała szybko, mierząc go nienawistnym wzrokiem. Uniosła nogę w górę, zamierzając go kopnąć, ale on zablokował cios, w dodatku chwytając w bardzo mocnym uścisku jej nogę. Po raz kolejny upadła na ziemię.
- No dalej, bo szybko się nudzimy. - poganiał ją.
Teraz już naprawdę wściekła dziewczyna, wstała ze ściółki i wymierzyła mu prawego sierpowego, a raczej próbowała, bo chłopak za każdym razem uchylał się przed ciosami.
Zmęczona, zaprzestała walki i wpatrywała się przerażona w chłopaka.
- I co? To wszystko? - spytał, rozkładając ręce na boki - No okej...To teraz nasza kolej. - oznajmił i zanim dziewczyna zdążyła pomyśleć, dostała silne uderzenie w twarz.
Z jękiem bólu upadła ponownie na ziemię. Podparła się i próbowała podnieść, ale chłopak kopnął ją w żebra i znów jej ciało spotkało się z ziemią.
- Powiedz mi, jak oni mieli na imię? Hug? - zaczął chłopak, chodząc wokół próbującej się podnieść kobiety - David, lat 15 oraz Vicky, lat 12. Wiesz co teraz muszą czuć ich rodzice? Bo tak się składa, że ja dobrze wiem, co znaczy stracić kogoś ukochanego. - powiedział i po tych słowach ponownie kopnął ją w brzuch, gdyż prawie się podniosła.
Dziewczyna przekręciła się na plecy, nie mając już siły. Wszystko ją bolało, a najbardziej okolice żeber.
- Zabiłabym ich jeszcze raz gdybym mogła. - wyszeptała.
- Czekaliśmy na taką odpowiedź, a wiesz czemu? - spytał chłopak, po czym ukląkł obok dziewczyny - Bo wtedy możemy zrobić to, bez żadnych przeszkód. - dokończył i wyjął zza pleców sporą maczetę.
- Proszę...nie...- wyjąkała kobieta.
Chłopak przyglądał się jej ciału przez chwilę i nagle zatrzymał wzrok na jej dłoni.
- Trzymałaś broń w prawej ręce gdy ich zabijałaś? - zapytał, lecz nie czekał na odpowiedź tylko zamachnął się, odcinając dziewczynie cztery palce naraz.
Po lesie rozniósł się okropny kobiecy krzyk.
Kobieta jęczała i płakała naprzemian, nie mogąc wytrzymać bólu.
- Pobawilibyśmy się jeszcze z tobą, ale jak już mówiłem szybko się nudzimy. - odezwał się po chwili chłopak.
Zamachnął się i wbił z ogromną siłą ostrze w miejsce gdzie było serce dziewczyny. Wydała z siebie ostatni wydech i zapadła cisza.
Chłopak wstał i rozejrzał się do okoła, po czym westchnął.
- Najbardziej nie lubię kopać grobów w tej robocie. - powiedział do siebie z udręką.
NOTKA OD AUTORA
Witam w kolejnej części! Dogoniłam sezony Supernatural! Jeeeeeej!!! 😂Jeśli nie czytałeś poprzednich części, radzę ci to zrobić;*
I to tyle na dziś...zostaję mi tylko życzyć wam miłego czytania i dużo emocji (mam nadzieję że tych dobrych) w tej kolejnej części przygód Stilesa;*
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
YOU ARE READING
I Miss You (Teen Wolf Stiles) 12/13
Fanfiction12 część opowiadania "I Hate You" Stiles po tragicznej śmierci Lydii podróżuję po świecie i robi coś co przynosi mu tymczasową ulgę i zapomnienie...Zabija. Zabija wszystkie złe istoty nadprzyrodzone, psychopatów czy morderców. Nie wie jednak co dzie...