IV

764 91 67
                                    

MIKE

- Co się dzieje, Damon? - spytałem, widząc strach w jego oczach.

- Jestem taki głupi! - wykrzyknął nagle, zrywając się z miejsca i wchodząc szybkim krokiem do salonu.

Z Theo wymieniłem zdziwione spojrzenia, po czym podążyliśmy za Damonem.

Siedział na fotelu, chowając twarz w dłoniach. Theo powoli ukucnął naprzeciwko niego i delikatnie odsunął mu dłonie z twarzy.

- Co się dzieje? - zapytał troskliwym tonem.

- Mogłem się domyślić, że ta kartka to spis śmierci, należący do samej Śmierci. - wyjaśnił.

Theo posłał mi pytające spojrzenie, a ja tylko wzruszyłem ramionami, także nic nie rozumiejąc.

- Em...a tak po naszemu? - dopytał Theo.

- Istnieje pewien spis śmierci. Spisane są tam wszystkie osoby razem z datą ich zgonu. Śmierć czyli Klaus podąża zgodnie z tym spisem i zabiera dusze osób na których już czas do Czyśćca. Na przykład dziś mamy czwarty kwietnia i Klaus zabiera osoby z tą datą w spisie. - wyjaśnił.

- Okej. To ma sens. - mruknął Theo.

- A dla mnie nie ma żadnego sensu! - wtrąciłem - Bo skoro zabiera osoby po koleji, to czemu Lydia nie żyje? W spisie umiera dopiero po kilkudziesięciu latach! - stwierdziłem.

- Właśnie tym się martwię. - przytaknął Damon - Lydia nie powinna umrzeć. Klaus nie postępuje w zgodzie ze spisem. Tylko dlaczego? - zastanawiał się.

- Co on dokładnie ci mówił? - zapytał mnie Theo.

- Powiedział, że jest Śmiercią, ma na imię Klaus. Lubi herbatę z herbatnikami. Że ja jeszcze pożyję i że...- urwałem.

- Co? - Damon podniósł głowę i teraz wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem.

- Że szuka Stilesa, bo nie może go zlokalizować przez Nogitsune. - dokończyłem.

- Wiecie co to oznacza? - wyszeptał Damon - Stiles nie może wrócić do Beacon Hills. Nie, kiedy Śmierć tutaj jest. - dodał.

STILES

Wracałem do Beacon Hills. Byłem już mniej więcej w połowie drogi gdy nagle znikąd z przodu wyjechała mi Impala. Zatrzymałem Jeepa z głośnym piskiem.

Zobaczyłem jak z czarnego auta wysiada Sam i Dean.

Nugi: Jedno muszę im przyznać...tropić to oni umieją!

Wściekły wyszedłem z samochodu.

- Czego wy chcecie do cholery?! - wydarłem się na nich.

- Mike mówi żebyś wrócił do Beacon Hills. Coś tam się dzieje. - odezwał się Sammy.

- Wyobraź sobie, że właśnie tam jadę! Możecie nie zawracać mi głowy?! - zirytowałem się.

- Możesz trochę się uspokoić, szalona owieczko? - wkurzył się Dean.

- Nie nazywaj mnie tak! - zarządałem.

- Emm...zmiana planów. - powiedział nagle Sam.

Spojrzałem na niego. Trzymał telefon w ręce i natarczywie wpatrywał się w ekran.

- Nie możesz wrócić do Beacon Hills. - dodał Sammy.

- Zrobię to co będę chciał. - oznajmiłem.

Nugi: Czy tylko ja nie wiem o co chodzi?

- Stiles...- zaczął Sam, podchodząc bliżej mnie - Szuka cię Śmierć. Nie możesz tam wrócić. Jesteś nienamierzalny dzięki Nogitsune. - wyjaśnił, podając mi swój telefon.

I Miss You (Teen Wolf Stiles) 12/13Where stories live. Discover now