XIV

660 87 16
                                    

KLAUS

- Co tu się dzieje? - usłyszałem głos Castiela i przez chwilę się przeraziłem.

- Mamy dowód na to, że Klaus...-  Stiles pokazał na mnie palcem - ...nie przestrzega zasad! Ale to już pewnie wiesz. - stwierdził.

Och...czyli Stiles nie wie?

Nie wie, że duszę nie trafiły do Czyśćca?

Nie wie, że wróciły one do swoich ciał, jednocześnie je naprawiając?

- Czemu miałbym wiedzieć? - zdziwił się Cas.

Uśmiechnąłem się pod nosem i postanowiłem w tej chwili się ulotnić.

Znalazłem się na cmentarzu w Beacon Hills. Z daleka zauważyłem niewielką, betonową kryptę, która bardziej przypominała składzik. Wszedłem do niej, rozglądając się wokół. W rogu stał szpadel, prawdopodobnie należący do grabarza.

Z szerokim uśmiechem wziąłem go w dłoń i poszedłem w stronę gorbu Lydii Martin.

Nie daruję Stilesowi!

Przez niego nigdy już nie będę wolny!

STILES

- To znaczy, że...- zacząłem, wpatrując się w Isaaca z szeroko otwartymi oczami.

Nugi: Cmentarz!

Słowa Nogitsune sprawiły, że nagle się ocknąłem.

Zerwałem się z miejsca i wybiegłem na zewnątrz z sercem bijącym mi szaleńczo w piersi.

- Ej! A ty dokąd?! - zawołał za mną Theo.

- Na cmentarz! - rzuciłem tylko i wsiadłem do jeepa.

Z piskiem opon, wyjechałem na główną drogę.

Łamiąc chyba z pięć przepisów drogowych, dotarłem na miejsce, hamując gwałtownie przed bramą, prowadzącą na cmentarz.

Wypadłem z auta, poślizgując się na błocie. Szybko złapałem równowagę i biegłem dalej.

W mojej głowie huczało tylko jedno słowo.

Lydia

Lydia

Lydia

Lydia

Sama nadzieja na to, że nie straciłem swojej ukochanej, dodawała mi sił.

Dobiegłem do jej grobu. Moje serce zatrzymało się na chwilę.

Wszystko było rozkopane, trumna otwarta i pusta.

- Lydia?! - wrzasnąłem na całe gardło, czując jak łzy wzbierają w moich oczach.

Lydia, Lydia, Lydia, Lydia, Lydia....

Nugi: Stiles...spójrz w dół....

Zrobiłem to o co prosił mroczny duch i zauważyłem ślady butów na rozmiękkłej ziemi.

Starając się aby łzy nie rozmazywały mi widoczności, podążyłem ścieżką śladów.

Prowadziły one do starej krypty. Wszedłem do środka. Klaus siedział na zniszczonym kobiercu. Głowę miał spuszczoną i wpatrywał się w szpadel, który trzymał.

- Gdzie.ona.jest? - wysyczałem przez zęby, próbując opanować gniew i rozpacz.

- Gdzieś się kręci w pobliżu. - odpowiedział i podniósł na mnie swój rozbawiony wzrok.

I Miss You (Teen Wolf Stiles) 12/13Where stories live. Discover now