Can You Feel It 19

721 71 23
                                    

-Tylko nie podglądaj - Zaraz po wyjściu z samochodu Michael kazał mi zamknąć oczy, wziął mnie za ręce i gdzieś prowadził. Czułam, że idziemy pod górę. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się. Ustawił mnie w kierunku, w który mam patrzeć - Możesz już otworzyć oczy - Zrobiłam jak powiedział. Z góry rozciągał się widok na wielką posiadłość, po której krzątało się mnóstwo osób. Wszyscy coś robili. Jedni przycinali krzewy, inni tworzyli stalowe konstrukcje do czegoś co  przypominało sprzęty w jakimś parku rozrywki. Z daleka można było zobaczyć ogromną karuzelę, która już została wprowadzona w ruch. Na placu znajdowało się też kilkanaście budynków. Niektóre małe, inne większe. Część z nich wyglądała na skończoną. Zauważyłam też kilka jezior, las i nawet kolejkę. Ale po co Michael zabrał mnie do jeszcze nieskończonego parku rozrywki? - Niedługo się tutaj przeprowadzę - Usłyszałam głos Michaela - Dokończenie zajmie jeszcze kilka miesięcy

-Chcesz mieszkać w wesołym miasteczku? - Słysząc moje pytanie zaśmiał się i chwycił moją dłoń po czym zaczął nią wskazywać różne miejsca.

-To nie tylko wesołe miasteczko, tam będzie mini zoo - wskazał na miejsce położone najbliżej wzniesienia, na które weszliśmy - A tam dalej amfiteatr i kino, kino jest prawie skończone tylko montują jeszcze miejsca dla niepełnosprawnych dzieci

-Dla niepełnosprawnych dzieci?

-Tak, nie robię tego tylko dla siebie, wiesz ostatnio odwiedziłem wiele szpitali i sierocińców i chciałbym dać tym dzieciom trochę radości, żeby na chwilę zapomniały o tym,  że są chore czy o wszystkich innych problemach - Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Byłam zdziwiona. Bardzo zdziwiona.

-Zaskoczyłeś mnie - uśmiechnął się, gdy to usłyszał i objął mnie ramieniem po przyjacielsku.

-To dobrze, lubię zaskakiwać, główny budynek jest już skończony i gotowy do mieszkania więc zaraz tam podjedziemy. - Jak powiedział tak zrobiliśmy. Musieliśmy objechać całą posiadłość, bo dom... chociaż lepszym określeniem będzie willa lub pałac, znajdował się po drugiej stronie. Na posiadłość prowadziła brama ze złotym napisem "NEVERLAND" . Wjechaliśmy do środka i podjechaliśmy pod główny budynek, w którym Michael miał niedługo zamieszkać. Już od wejścia było widać, że nikt przy budowie nie oszczędzał w środkach. W środku również panował pełen przepych. Diamentowe żyrandole, rzeźby, obrazy, wszystko to w dość staroświeckim stylu. Drewniane meble dodawały równowagi i nie było widać przesady w tym całym bogactwie. 

-I jak podoba ci się? - Usłyszałam głos Michaela zza pleców

Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.

-I jak podoba ci się? - Usłyszałam głos Michaela zza pleców.

-Nie wiem co powiedzieć, to wszystko jest takie wspaniałe...

-Niektóre rzeczy mają po kilkadziesiąt lat 

-Mógłbyś otworzyć tu muzeum... - zaśmiał się słysząc to

-Może po mojej śmierci... ale teraz chcę z tego wszystkiego korzystać

-Jesteś jeszcze młody nie mów o śmierci

-Wiem... ale czasami czuję się jakbym miał już conajmniej 80 lat, przez to, że występuje odkąd pamiętam

-Racja, kiedy do nas do szkoły przyszedłeś byłeś nastolatkiem, a już znała cię chyba cała Ameryka

-Wiesz, chyba nie pamiętam już czasów, kiedy nie byłem sławny

-Nie męczy cię ta sława?

-Czasami, ale nie wiem czy potrafiłbym żyć jak "normalny" człowiek

-Ale każdemu przydaje się chwila wytchnienia 

-Dlatego zbudowałem Neverland, chodź pokażę ci resztę domu, a później z bliska to co widziałaś z góry - Poszliśmy jeszcze na piętro, na którym znajdowały się głównie sypialnie. Po obejrzeniu całego domu poszliśmy na dwór. Nawet nie wiem, kiedy zleciał nam cały dzień i powoli zaczęło robić się ciemno. Nagle Michael pociągnął mnie za rękę i trochę zboczyliśmy ze ścieżki. Po chwili mnie puścił i zniknął.

-Gdzie jesteś? - Rozglądałam się wokoło, ale nigdzie go nie widziałam. 

-Popatrz w górę - Zrobiłam jak mówił, cwaniak siedział na drzewie i wyglądał  na bardzo zadowolonego, że udało mu się zwiać nim się zorientowałam. - Chodź do mnie - Chciałam wejść, ale nie było żadnych gałęzi, na których mogłabym się podeprzeć lub złapać. Przez chwilę się przyglądał moim nieprzynoszącym efektu próbom, aż w końcu wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wejść. - To drzewo jest magiczne

-To miejsce jest magiczne - Uśmiechnął się i objął mnie ramieniem, gdy to usłyszał.

-Masz rację, ale w tym drzewie jest coś wyjątkowego - Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem nie do końca wiedząc o co może mu chodzić - Siedząc na nim napisałem jedną piosenkę i czuję, że napisze jeszcze wiele 

-Zaśpiewasz?

-Nieee jest jeszcze niedopracowana, ale całkiem możliwe, że będzie na nowej płycie

-Ale chociaż kawałek, prooszę - Popatrzyłam na niego wzrokiem przypominającym kota ze Shreeka

-Nie patrz tak na mnie, ale obiecuję, że jak ją skończę to usłyszysz ją pierwsza

-No dobrze niech ci będzie, a teraz coś zaśpiewasz? - Myślałam, że znowu odmówi, jednak po dłuższej chwili milczenia zaczął coś nucić pod nosem

-There'll be no darkness tonight,

lady our love will shine... 

Zasłuchana w jego głos położyłam głowę na jego ramieniu. Po chwili poczułam jak zaczął mnie głaskać.

-Girl, you're every wonder in this world to me,

a treasure time won't steal away...

Przymknęłam oczy i całkowicie zasłuchałam się w jego głos. Tak, że wydawało mi się, że te słowa są skierowane do mnie. Chociaż to było niemożliwe. Ale marzyć zawsze można. 

-You're my lady and I love you girl...

Te ostatnie słowa wyszeptał prosto do mojego ucha...



Can You Feel It | MJ | ZAKOŃCZONE |Où les histoires vivent. Découvrez maintenant