~ 102 ~

185 22 1
                                    

- Nie zrobię tego, Jimin. - powiedziałem stanowczo, ale z moich oczu zaczęły wypływać pojedyncze łezki. - Nie biorę cię na litość, cholera jasna. Zrozum, że to ty mi pokazałeś co to jest miłość, to ty mi pokazałeś jak to jest kogoś kochać. Nie jestem w stanie już nikogo innego pokochać, zrozum to! Obiecałem sobie, że będę cię kochać bez względu na wszystko. Będę o ciebie dbał, będę cię szanował aż po wieki. Przyznaję, boli mnie to, że nie pamiętasz tego, ale kogo to obchodzi. Najważniejsze jest to, że jesteś znowu ze mną. Nieważne jest to, że nie będę mógł przez dłuższy czas czerpać stuprocentowej przyjemności, bo nie będę mógł zapewniać cię jak bardzo cię kocham. Zrozum, że przeszliśmy przez tyle okropnych rzeczy razem, że ta sytuacja to jest przy tym wszystkim pikuś. Jimin, ja jestem bardzo cierpliwym człowiekiem, ale nie mam cierpliwości do tego jak bardzo chcesz zmienić moje zdanie na temat mojej miłości do ciebie. Ona nigdy nie zmaleje, ona z każdym dniem się powiększa, bo każdego dnia zdaje sobie coraz mocniej sprawę z tego, że to ty jesteś mi przeznaczony, nikt inny. Myślisz, że w momencie, kiedy na początku się poznaliśmy, nie bolało mnie twoje zachowanie? Oczywiście, że bolało. Ale byłem tak zaślepiony uczuciem jakim do ciebie żywię, że nie zwracałem na to najmniejszej uwagi. Jesteś dla mnie ważniejszy i cenniejszy niż wszystkie skarby tego świata. Nikt się nie równa z tobą. Nie ma takiej drugiej osoby. Tak pięknej, delikatnej, tak bardzo skrzywdzonej przez los, dlatego doceniam każdą naszą chwilę spędzoną razem. Wiem, że każde otwarcie się twoje przede mną, kosztowało cię naprawdę dużo. Dałeś mi tym dowód, że mi ufasz, że mnie kochasz i że tobie naprawdę na mnie zależy. Nie chcę o tobie zapomnieć, nie chcę zapomnieć o tym jak bardzo mnie kochałeś, nie chcę zapomnieć chwil, tych złych i tych dobrych, bo to one nas do siebie zbliżyły i pozwoliły cieszyć się nam sobą. Jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem, kochankiem, miłością oraz wrogiem mojego rozsądku. Za każdym razem jak cię widzę, tracę wszelkie zahamowania. Oszalałem na twoim punkcie, nie ma już odwrotu. Kocham cię do cholery, zrozum to. Nieważne jak długo będziesz mnie próbował przekonać, że powinienem odejść, nie zrobię tego. Nie będę w stanie.

- Raniłem cię jak się poznaliśmy, tak? - zapytał, a w jego oczach pojawiły się łzy. - Jak tak to powinieneś się cieszyć, że twój dręczyciel tyle przeszedł w życiu. Spójrz, ty mi mówisz, że mnie kochasz, a ja ciebie tylko ranię, bo sądzę, iż mam lepsze wyjście z tej sytuacji i tak będzie dla ciebie lepiej. Powiedz mi gdzie w tej miłości był czas na szczęście? Mówiłeś mi, że miałem problemy z alkoholem i imprezami, od których się uzależniłem. I ty po tych wszystkich krzywdach, które ci wyrządziłem i w dalszym ciągu wyrządzam, jesteś w stanie skazać siebie na tak długie męki byle tylko mnie kochać i być blisko? Przeżyłem śmierć kliniczną, naprawdę ani na chwilę nie przeszło ci przez myśl, że beze mnie będzie lepiej? Jestem twoją stalową kulą u nogi, a ty tkwisz w przekonaniu, że jestem ze złota. Powiedz dlaczego od tak wybaczasz wszystkie przykrości, które ci wyrządziłem, wyrządzam i wyrządzę? - z jego oczu już dawno poleciały pierwsze łzy. Podszedł do mnie i wtulił się w moje ramię. - Tyle mówisz o miłości, a ja nie wiem co to jest za uczucie... Ranię cię, choć tego nie chce.

- Wiem, Jimin, że ty nie chcesz mnie ranić. - mruknąłem, przytulając go do siebie. Oparłem głowę o jego i przymknąłem oczy. - Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą. Nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz wpółweseli się z prawdą.

Czekałem chwilę na odpowiedź ze strony starszego, która już nie wyszła z niego ust. Po paru minutach usłyszałem jego równomierny i spokojny oddech. Ułożyłem śpiącego narzeczonego wygodnie w łóżku i okryłem pod samą szyję kołdrą by nie było mu zimno. Patrzyłem chwilę na jego piękną spokojną twarz z uśmiechem. Miło było widzieć go znów na tym pięknym łóżku zdrowego, a największą radość sprawiała mi myśl, że tym razem mój ukochany na pewno otworzy oczy.

Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]Kde žijí příběhy. Začni objevovat