~ 134 ~

411 18 0
                                    

Perspektywa Jin'a:

Przez natłok obowiązków w pracy moje nerwy zaczynają siadać. Wściekam się na wszystko co nie idzie po mojej myśli. Nie ważne czy to Tae, który nabrudził butami, Jimin wracający późno do domu, Suga zostawiający okruszki na kanapie czy nawet Namjoon puszczający za dużo wody w łazience... Irytuje mnie ich zachowanie, a jeszcze zganiają winę na mnie iż to ja jestem jakiś przewrażliwiony. Aktualnie jestem po pracy, przebrany w swoje dresowe ciuchy składające się z ciemnoniebieskiej bluzki na krótki rękaw i szarych, starych dresowych spodni. Kroiłem znerwicowany warzywa, co jakiś czas mrucząc coś pod nosem. 

- Ała! - wydarłem się kiedy mój ukochany różowy nóż przeciął mi głęboko skórę na lewej ręce – Wszystko przeciwko mnie! - krzyczałem oburzony.

- Kochanie, co się stało? - nagle do pomieszczenia wszedł przestraszony Namjoon. Podszedł do mnie i kiedy zobaczył tą ranę, uśmiechnął się do mnie smutno, wyciągając apteczkę z szafki pod zlewem. - Zaboli. Mocno - ostrzegł mnie cicho, w momencie kiedy wziął do ręki wodę utlenioną. Pokiwałem lekko głową, zaciskając dłoń u drugiej ręki. Namjoon polał ostrożnie miejsce zranienia, a ja syknąłem głośno, tym samym w moich oczach zakręciły się łzy. - Spokojnie, zaraz przestanie szczypać, nie płacz, księżniczko - mruknął, spoglądając na mnie ciepłym wzrokiem i założył na tą dłoń bandaż. - Wszystko w porządku już? Mniej boli?

- Tak, wszystko jest pięknie i wspaniale - prychnąłem z sarkazmem i wróciłem do poprzedniej czynności pociągając nosem, co jakiś czas .

- Skarbie, martwię się o ciebie - wyznał łamliwym głosem. - To już nawet nie chodzi o to, że mnie odtrącasz, tylko po prostu chcę ci pomóc, ale nie wiem jak.

- Odpuść sobie to gadanie. Ty też masz mnie dość - mruknąłem chłodnym tonem, zaprzestając czynności.

- Nigdy nie miałem cię dość - odwrócił mnie delikatnie w swoją stronę, a w jego oczach zauważyłem łzy. - Kocham cię, zrozum. Ja już nie wyrabiam, czuję się bezsilny, bo nic nie mogę zrobić, żeby ci poprawić ten humor. Serce mnie boli jak widzę, że jesteś zdenerwowany. Nie lubię widzieć jak najważniejsza osoba w moim życiu ma zły humor.

- Każdy ma czasem gorszy dzień - szepnąłem zaciskając jedna z dłoni w pięść - Myślisz, że ja specjalnie łamie ci serce swoimi humorkami? - wyjęczałem zdenerwowany - Jak coś Ci nie odpowiada to droga wolna. Rozwód weź i znajdź sobie kogoś wiecznie uśmiechniętego bez różowej patelni i tym podobne. - mruknąłem zły - Najważniejsza osoba w życiu - prychnąłem wracając do krojenia warzyw - Szybko znajdziesz nową.

- Nie znajdę takiej drugiej wyjątkowej, nawet nie chcę - znowu odwrócił mnie w swoją stronę. - Nie ignoruj mnie. Kocham cię najmocniej na świecie. Jeśli masz jakiś problem, jestem tutaj, żeby ci pomóc. Płacz, krzycz, cokolwiek, ale rozmawiaj ze mną. I nie będę brał rozwodu z tak błahego powodu! Jesteś dla mnie najważniejszy. Nie oświadczyłem się tobie, nie ślubowałem ci miłości na wieki, żeby teraz się z tobą rozstawać. Zrobiłem to, żeby ci udowodnić, że w razie czego możesz na mnie liczyć, bo zawsze będę przy tobie.

- Mam już wszystko dość! - krzyknąłem zaczynając płakać, nogi zrobiły mi się jak z waty i upadłem na podłogę szlochając - N-nie d-daje j... już sobie z tym wszystkim rady - podkuliłem nogi ukrywając w nich twarzy pogrążona w płaczu. Wszystkie te wydarzenia jakie trwają po dziś dzień nie niszczyły tylko Jimin i Jungkooka, a również wszystkich ich bliskich. Podaję się za ich mamę od kiedy zostałem ich zastępczym opiekunem, więc ta rola do czegoś zobowiązuje. Moja złość jak i smutek pogłębiały tylko ciągle nieprzyjemne uwagi mojego szefa jak i niezrozumienie ze strony przyjaciół i męża. - Mam d-dość... po prostu n-nie daje r-rady

Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]Where stories live. Discover now