„Ile można Ci powtarzać, nie chodź na spacery w czasie deszczu. Proste? Proste, ale chyba nie dla Ciebie. Chcesz dostać zapalenia płuc? Martwię się o Ciebie. Ile razy zawaliłem egzaminy przez te Twoje spacerki? Z pięć razy, bo byłem przeziębiony. Pomyśl nad tym. Chcesz nie zdać roku? No właśnie. Wniosek? Koniec ze spacerami w deszczu.
Teraz, gdy jesteś chora, nie pozostaje mi nic innego, jak poprzypominać Ci różne rzeczy, abyś się nie nudziła. I jak tu mnie nie kochać, co?
Zaraz, zaraz. Jesteś przygotowana na chorobowe opowieści? Na pewno nie! Kocyk chyba masz przygotowywany. Ten puchaty, różowy. Co do tego nie mam wątpliwości. Idź teraz do kuchni, zrób sobie ciepłe kakao z bitą śmietaną i kolorową posypką. Gotowe? Kierunek salon, ale najpierw znajdź swoje okulary (zgaduję, że nie miałaś ich założonych). Teraz zapal świeczki, waniliowe. Tak jak zawsze. Wszystko przygotowane? W takim razie wybierz sobie wygodne miejsce, otul się kocykiem i przejdźmy do naszych historii.
To nie tak, że nie wiem co Ci opowiedzieć, ale to jednak tak. Zwykle zanim zabiorę się za listy, wiem co napisać, ale gdy zaczynam, automatycznie mam pustkę w głowie. Magia. Magia czarna jak Twoja dusza (badum tssss). #CharlieMistrzMetafory znów uderza.
Jak już na początku mówiliśmy o spacerach w deszczu, to może o tym historia? Osobiście ten typ opowieści jest jednym z moich ulubionych.
Pamiętasz nasz pierwszy taki spacer? Byłem sceptycznie nastawiony do Twojego pomysłu, lecz jak przystało na pantoflarza – zgodziłem się. Muszę przyznać, spodobało mi się.
Wzięłaś swoją przezroczystą parasolkę w niebieskie kropki i poszliśmy do parku. Było bardzo miło. No może z wyjątkiem wyjścia z domu, gdyż nie chciałem nigdzie iść.
»Idziesz? Czy będę pierwszą, która uderzy cię parasolką?«. Zostałaś wtedy pierwszą dziewczyną, która uderzyła mnie parasolką. Czujesz się dumna z tego powodu? NIE POWINNAŚ. Bolało.
Wracając, to była jedna z najlepszych randek w moim życiu.
»Dlaczego każde nasze spotkanie nie może wyglądać jak to teraz? Ostatnio kłócimy się cały czas i mam wrażenie, że to moja wina. Naprawdę nie chcę, żeby tak było. Nasza relacja staje się toksyczna. Musimy coś z tym zrobić«. Nie ukrywam, jak wypowiedziałaś te słowa prawie dostałem zawału. Od razu pomyślałem, że chcesz się ze mną rozstać. Chwilowa panika. Szybko zrobiłem rachunek sumienia, by ogarnąć, czy zrobiłem coś źle, czy po prostu chodzi Ci o nasze kłótnie.
»Musimy« i pod wpływem chwili pocałowałem Cię. Tak po prostu. Miałem wrażenie, że to może rozluźnić atmosferę pomiędzy nami. Chyba się udało. Stwierdziłaś, że to bardzo urocze z mojej strony.
Szybko się pogodziliśmy i nasza relacja nie była już aż tak toksyczna. Z czasem w końcu przestała taka być. Naprawiliśmy to. Jak zawsze.
O, a pamiętasz jak za każdym razem gdy byłem chory przychodziłaś do mnie i spędzałaś ze mną całe dnie? Oczywiście to działało też w drugą stronę. W sumie to częściej była ta druga strona.
Siedzieliśmy ubrani w kigurumi (Ty jednorożec, a ja panda) na kanapie i cały dzień oglądaliśmy filmy. Tak po prostu. To było zawsze bardzo przyjemne.
To chyba na tyle. Zrób sobie jeszcze jedno kakao, a później idź spać. Zdrówka kocie!
Twój Charlie"
Wiesz, wydaje mi się, że to nie od spacerów w deszczu.
〰❇〰❇〰❇〰❇〰❇〰
Aloha!Ej, no bo ostatnio ktoś na ig zapytał mnie, czy planuję przetłumaczyć OW na angielski i dalej mam fangirl, bo to jedna z moich fav osób.
Przypominam o ⭐ i 🗨
Do następnego!

YOU ARE READING
Open When || Charlie Puth
FanfictionCharlie przegrał walkę z białaczką, mimo że bardzo starał się ją wygrać dla swojej dziewczyny Laury. Aby nie zostawiać jej w cieniu tajemnic, dał jej paczuszkę pełną listów, w których wyjaśnia wszystko i próbuje poprawić humor. „Wyglądają na silne...