13. Open when you need to tell me you love me.

61 16 7
                                        

"Dzień dobry, baby cakes!

Jako iż w chwili, gdy to piszę, jesteś z mamą w Londynie i bardzo za Tobą tęsknię, postaram się być dla Ciebie miły przez cały list. Żadnego wyzywania od egoistek i tak dalej. Sam fluff. Powiedziałbym, że również sama miłość, lecz zawsze daję w to całe moje zmęczone serduszko, więc bez zmian.

Gdyby nie Twoje przywiązanie do Londynu, na pewno nie chciałabyś jechać gdziekolwiek z Anastasią. Chociaż wasze wizyty w Anglii ograniczają się do i tak osobnego spędzania czasu. Pani Wilson załatwia jakieś niby służbowe sprawy, a Ty jesteś na zakupach. Między innymi kupujesz mi słodycze. Dużo słodyczy. Jakoś musisz mi wynagrodzić dwa tygodnie samotności, Pani Puth.

Ej, bo już nie ma szans, żebyś została Panią Puth. Cholerka. Pff. I tak będę Cię tak nazywać.

Nie lubię, jak wyjeżdżasz gdzieś beze mnie. Szczególnie tak daleko. Przez różnicę czasu nie mamy jak porozmawiać przez FaceTime (kocham na Ciebie patrzeć, okej). Pięć godzin. Aż pięć godzin. W sumie to jednak mamy. Jeśli w Nowym Jorku jest jedenasta, to u Ciebie będzie czwarta po południu. Chyba. Gubię się. Od tych nowych leków mam straszne problemy z koncentracją. Ale wychodzi na to, że jednak mamy jak porozmawiać. LECZ PANIENKA WILSON MA CIEKAWSZE RZECZY DO ROBOTY, WIĘC NIE MA CZASU POŚWIĘCIĆ JEDNEJ, KRÓCIUTKIEJ CHWILI DLA SWOJEGO CHŁOPAKA. Dziękuję.

Z aktu desperacji (może bardziej tęsknoty), gdy jestem u Ciebie, by podlać Ci kwiatki, śpiewam sobie Strong i One Thing. Kojarzą mi się z Tobą. Best Song Ever też. Zawsze tak uroczo tańczysz do tej piosenki w kigurumi. Widzisz, co ze mną zrobiłaś?! Zanim Cię poznałem, znałem tylko kilka ich piosenek i nie wiedziałem, który jest który. Teraz znam na pamięć każdy album, całą historię, każdy chory ship (najdokładniej tego Twojego Larry'ego), kiedy który śpiewa i że Twój ulubiony to ten z loczkami. Czyli Harry. A! Jeszcze, że podobają Ci się Harry'ego i Louisa tatuaże i szkoda, że ja żadnych nie mam. Dobrze wiesz, iż moja kochana mama nie lubi tatuaży. A ja zawsze jej słucham. Głównie dlatego, że sprałaby mi tyłek, gdybym tego nie robił. Dzięki Bogu, nic nie wie o tamtej marihuanie. Wink, wink, skarbeczku. Buzia na kłódkę, nic nie wiesz, jasne? Śmierć nie oznacza zabawy w konfidenta, mój mały konfidencie.

Uhm, uhm. Kiedy przyjedziesz? Nie mam kogo męczyć. Minęły dopiero dwa dni. Wracaj już. Nie chcę snapów z londyńskim geofiltrem. Chcę Ciebie w moich ramionach. Teraz. Potrzebuję powiedzieć Ci, jak bardzo Cię kocham. O ile zakład, że też chcesz tego samego? Tylko że wiesz, Ty powiedzieć mi, co nie.

Dobrze, napisałem jedno zdanie nawiązujące do prawdziwego tematu listu. Mogę już dalej pisać o innych rzeczach. Już chyba wiesz, dlaczego w liceum tak słabo szło mi z angielskiego. »Praca nie na temat. F!« Pff. Chociaż wtedy jeszcze się nie znaliśmy. Ale widziałaś mój ładny dyplom ukończenia szkoły. I wszystkie żałosne zdjęcia z tego czasu. Nieważne, jak szybko bym biegł (oraz w międzyczasie przewalił się na schodach), to moja mama i tak byłaby szybsza i pokazałaby Ci ten cholerny album. Chcę ją poznać, mówiła. Nie ośmieszę cię, mówiła. Tak, jasne. Po opowiedzianych przez nią historiach, przez cały następny tydzień śmiałaś się ze mnie.

Ile bym dał, żebyś już wróciła. Może dla Ciebie dwa tygodnie to niewiele, ale dla mnie to cała wieczność. Szczególnie teraz. Mógłbym powiedzieć Ci całą prawdę, gdybyś tylko zjawiła się w tej chwili w moich drzwiach. Co ja piszę. I tak bym tego nie zrobił. Pewnie bym spróbował, ale nie udałoby mi się. Mogłabyś odejść, gdybyś dowiedziała się, jak długo Cię okłamuję. Mam ogromne wyrzuty sumienia. Nie zasługujesz na takie traktowanie. Przepraszam.

Chciałbym siedzieć teraz z Tobą w salonie, tuląc Cię pod kocykiem i oglądając jakieś gówniane romansidło.

Wiesz co?

Wrócę na chwilę do tematu. Potrzebujesz konkretnej rzeczy, a ja zamiast poprawić Ci tym humor, opowiadam dziwnie połączone cośki, byleby trzymać Cię przy tym jak najdłużej. Nawet głupiego listu nie umiem napisać.

Jeśli dobrze rozumiem, chciałabyś powiedzieć mi, że mnie kochasz, a już dawno (albo nie) odszedłem. Z wyjątkiem ostatniej części, to brzmi bardzo miło. No to na co czekasz? Powiedz to. Już? Też Cię kocham. Tak bardzo, że nie da się tego opisać. Kocham Cię tak, jak Romeo Julię. Jak Heathcliff Catherine. Jak Jack Rose. Jak Hardin Tessę. Jak Augustus Hazel. Jak Finn Królewnę Ognia. Czyli bardzo, bardzo i nieskończenie bardzo mocno.

Twój Charlie

PS, przed chwilą był u mnie Mike. Akurat jak kończyłem pisać ten list. Zauważył je wszystkie, ale dzięki Bogu nie chciał tego czytać. Tylko zapytał, czy to dla Ciebie. Odpowiedziałem, że tak. W końcu dla kogo innego? Powiedział, że nie naprawię tym bycia kłamliwym idiotą. Wiem."

Dlaczego mi to robisz? Już wiem, że byłam okropna i gdyby nasz związek się rozpadł, to byłaby całkowicie moja wina. Twoje kłamstwa nie miałyby nic do tego. A jeśli już, mogłyby być dowodem na to, jak zła byłam dla ciebie. Dawałam ci powody, by tak myśleć. Proszę, nie twierdź już, że ukrywanie tego wszystkiego było aż takie złe. Wcale nie. Może było tylko odrobinę, ale już cię rozumiem. A przynajmniej tak mi się wydaje.

Kocham cię.

Wiesz, jaki dzisiaj dzień? Drugi grudnia. To byłyby twoje urodziny. To wszystko tak bardzo boli. Niedługo święta, Nowy Rok, Walentynki i najprawdopodobniej w okolicach czasu, gdy powinniśmy mieć kolejną rocznicę, na świat przyjdzie twój syn.

Powoli kończą mi się twoje listy. Na początku otwierałam je co tydzień lub dwa. Teraz to wychodzi raz na miesiąc. Później spakuję je w pudełeczko, w którym je otrzymałam i schowam to na dnie szafy, by wrócić do tego za jakiś czas. Ale to już nie będzie to samo.

Tęsknię, Charcharku.

〰❇〰❇〰❇〰❇〰❇〰
Aloha!

Ten głupek, tzn. Charlie ma dzisiaj urodzinki wow.

A ta kluska, tzn. Laura miała w środę wow.

Coś wam pokażę:

Coś wam pokażę:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

:)

Wgl, rozdział dzisiaj tak późno, ponieważ musiałam stać sobie 4h w Netto na wolontariacie. Ile to się trzeba namęczyć, żeby dostać głupi wpis na świadectwo. Bożu.

? 💬?

Ej, jeśli w następnym tygodniu nie będzie rozdziału, to nie bijcie, bo 5-7 grudnia mam próbne, ok.

Do następnego!

Open When || Charlie PuthWhere stories live. Discover now