1.1

1.8K 224 7
                                    

       then the conversation stopped and i looked down at my feet
           i was next to you and you were right there next to me 
                                                          then i said:

"Jesteś tam jeszcze? Właśnie zacząłem zastanawiać się, dlaczego byłaś smutna. To znaczy, nie powinienem się wtrącać, nawet nie chcę, ale też nie potrafię znieść myśli, że ktoś taki jak ty, taki roześmiany i pogodny, może siedzieć sam w pokoju pogrążony w jakimś dziwnym smutku. Nie wiem nic o twojej sytuacji rodzinnej, więc może tam leży problem? Albo, tak jak myślałem, masz chłopaka. Jeśli tak, to jest dupkiem, bo pozwolił ci być smutną. Gdybym mógł być na jego miejscu, robiłbym wszystko, żeby temu zapobiec, możesz być pewna"

Zaśmiała się perliście i nawet jeśli chciała, to nie mogła zatrzymać uśmiechu. Nie potrafiła być zła na Ashtona. Nie musiał ogłaszać, że nie sam na to wpadł, ale to przecież to i tak jest bardzo miłe, że poświęcił jej swój czas. Po chwili nawet pomyślała, że głupio postąpiła, złoszcząc się o taką drobnostkę.

Chociaż miała nadzieję, że to wszystko nie jest zrobione na pokaz, a właśnie po to, żeby przekazać je jakąś ważną informację, która może zmienić nie tylko jego, ale także jej dotychczasowe życie. Chyba, że relacje damsko-męskie wcale nie wnoszą żadnych zmian.

"Zastanawiam się, jak jutro pociągnę w szkole, jak jest w pół do piątej nad ranem, a ja mam jeszcze tyle do powiedzenia... Prawdopodobnie się nie zobaczymy, więc nie bądź przerażona, że podrzuciłem ci tą listę i chcę się zabić ze wstydu - teraz pewnie odsypiam tą noc."

Flora zerknęła na wiszący zegar. Dochodziła dwudziesta. Zaraz powinien przyjść jej tata, a potem pewnie wszyscy usiądą w salonie, żeby podsumować dzień. Zawsze tak robili, chociaż dziewczyna nie widziała w tym żadnego sensu. Takie wymuszane rozmowy wcale nie dawały nikomu satysfakcji, no może oprócz ojcu, który traktował rodzinę bardziej jak zobowiązanie, niż coś, co generalnie wszyscy uważają za coś ponad wszystko inne.

Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej luźną bluzkę. Zmieniła swoją ozdobną podkoszulkę i stojąc przed lustrem, związała włosy w wysoki kucyk, wypuszczając kilka niesfornych kosmyków na wolność. 

"Wiesz, jest tyle rzeczy, które chciałbym o tobie wiedzieć. Na przykład to, czy masz jakieś zwierzęta, a jeśli nie, to czy chciałabyś mieć. Bo ja mam kota, Judith. Właśnie teraz przechodzi urojoną ciążę i nie da jej się dotknąć, więc w sumie jakby jej nie było."

Floral spojrzała na śpiącą na posłaniu kotkę, która dopiero co przeszła infekcję ucha. Biedactwo, wymęczone zastrzykami i kołnierzem, które musiała tyle czasu nosić, jedynie spała i jadła. Nie wychodziła na dwór, więc musiała mieć wystawioną kuwetę, która stała w korytarzu i wszyscy się o nią potykali. Rodzice Flo najchętniej wyrzuciłyby tego futrzaka na dwór, ale Katy była jej jedynym przyjacielem w tym domu. Nie to, że narzekała na rodzinę - po prostu, lepiej dogadywała się z kimś, kto nie mówi, nie ma wiecznych pretensji i wymagań. 

x

ja wiem, mikstejp robi się nudny, ale ostatnie rozdziały coś tam może zdziałają;) bo przypominam, że znajdujemy się już w końcówce opowiadania, z czego jestem taaaaaaaka dumna, bo nigdy wcześniej nie udało mi się napisać czegoś od A do Z. 

skończyłam gimbe i jestem już wolna, jeszcze tylko rozwieżć świadectwa i mogę uznać swoje wakacje, ha!

już wspominałam gdzieś, że mam zamiar napisać coś smutnego z michaelem. jeszcze nie wiem kiedy, jak i co, ale stay tuned

dziękuję za wszystkie ocenki, komentarze i wyświetlenia, dajecie kopa i to mocnego!

miłego rozpoczęcia wakacji, rybki xx

update[28-06]: zapraszam na "PETULIĘ", nowe opowiadanko z michaelem, które jest dostępne na moim profilu:-)

mixtapeWhere stories live. Discover now