1.3

1.7K 228 14
                                    

            outside i saw the moon and it made me think of you
        and the rain it came and came, there you were inside my brain

Dziewczyna zeszła na dół i tak szybko, jak się tam pojawiła, wróciła do pokoju. Już od progu przywitały ją pretensję o nieposprzątaną kuchnię, niedopilnowanie brata i ten nieszczęsny syf w pokoju. Pierwszy raz zatrzasnęła za sobą drzwi i nie wpuściła nikogo, kto próbował się do niej dostać. Ashton całkiem nieświadomie wywołał u niej jakieś buntownicze zachowanie. Nie wiadomo, czy fakt, że jakiś chłopak się nią zainteresował czy po prostu była naprawdę zmęczona wiecznymi wymaganiami rodziców tak na nią zadziałało, jednak dużo łatwiej jest zwalić na Ashtona.

"Wyszedłem właśnie na balkon, bo inaczej naprawdę zasnę i tyle będzie z mojej romantycznej składanki. No i stoję na balkonie. I trzęsę się z tego porannego zimna, ale już nie jestem tak zmęczony. Cholera, ładnie tu" chłopak na chwilę się zatrzymał, prawdopodobnie napawając się widokiem "Szkoda, że nie możesz tego widzieć. Coś mi mówi, że by ci się tu spodobało. No, jeśli chciałabyś zobaczyć mój balkon o piątej rano, to zapraszam"

Floral całkiem poważnie zaczęła rozpatrywać jego propozycje. W końcu, wszystko byłoby ciekawsze, niż jej pokój. W dodatku o piątej rano. 

"Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie ta głupia rosa, która zmoczyła mi stopy. Jeśli przeziębię pęcherz, to zwalę to na ciebie, przysięgam" zaśmiała się w tym samym momencie, co Ashton "Pewnie zaraz wstaniesz, więc wracam do pokoju, bo jeszcze mnie zobaczysz i co wtedy. O, jacyś ludzie idą. Dobra, to się chowam"

Na miejsce chłopaka wskoczyła radosna piosenka. Floral nigdy wcześniej nie słyszała, jednak od razu poczuła jakąś dziwną sympatię do niej. Właściwie, to każdą piosenkę od Ashtona traktowała teraz inaczej, niż kiedyś. Każda miała dla niej dużo większe znaczenie, niż przedtem i nawet, jeśli wcześniej  jej nie znała, to teraz wpisywała się na listę ulubionych piosenek.

"Wyobraźmy sobie nasze pierwsze spotkanie. No wiesz - ty, ja, jakiś romantyczny temat w tle... Co ja gadam, pewnie przez jakiś tydzień ze wstydu nie pokażę się w szkole, a potem będę cię unikał jak ognia, bo robię z siebie idiotę"

Floral pokręciła głową z dezaprobatą i zmarszczyła brwi, zastanawiając się, jak to mogłoby wyglądać. No tak, pójdzie do szkoły jak każdego normalnego dnia, usiądzie w tej swojej ławce, Ashton już będzie czekał, a kiedy przyjdzie ten kulminacyjny moment, oboje stchórzą i po chłopaku zostanie jej tylko ta płyta.

"Ale muszę się wziąć w garść, no nie?" wychrypiał, a potem przeciągle ziewnął "ale póki co, nie myślmy o tym. Tak nawiasem, to zauważyłaś, że już dochodzimy do końca składanki? Ale to minęło. Czeka mnie jeszcze milion lat edytowania.. jednak wiesz co? Miło mi się do ciebie mówi. Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł, tak jak ty teraz, słuchać kilka godzin bez przerwy nie swojego, a twojego głosu."

x

zacząć od tłumaczenia?

nie mam teraz dostępu do mojego komputera, a w moim życiu sporo się dzieje, praktycznie żadnego wieczora nie spędzam w domu, a tylko wtedy potrafię coś napisać, więc siłą rzeczy nie jestem w stanie ogarnąć wattpada, chociaż bardzo tęsknie i brat obiecał, że niedługo zajrzy i sprawdzi problem, bo też mam dosyć siedzenia na krzywą mordę na komputerach mojego rodzeństwa.

poza tym postanowiłam zmienić zakończenie mikstejpa. może macie jakieś pomysły, co? chętnie dowiem się, jak widzicie pierwsze spotkanie ashtona i floral:-)

do napisania robale!

zapraszam też na daisy, gdzie niedługo wrzucę prolog :-)

mixtapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz