▹ Rozdział 06

35.6K 1.8K 647
                                    

Leżę na łóżku, bezmyślnie gapiąc się w sufit i powoli uświadamiając sobie, że niepotrzebnie zwlekam z pójściem na policje. Ilekroć zamykam oczy, pod powiekami pojawia się widok Nialla, trzymającego w ręce pistolet. Poczucie winy łapie mnie za serce, bo wiem co musi czuć teraz rodzina człowieka, który wczoraj zginął. Wiem jak to jest stracić kogoś bliskiego i jestem świadoma tego, że przyjaciele ofiary nawet po wielu latach nie zaznają spokoju, jeśli zabójca nie zostanie złapany. A ja znam chłopaka, który to zrobił. Mogłabym pomóc, mogłabym ułatwić policji zadanie, a tymczasem wciąż bezczynnie siedzę w swoim pokoju.

Problem tkwi w tym, że nie mogę nic poradzić na to, iż myśląc o Niallu mam przed oczami obraz nieśmiałego dziecka, które po prostu potrzebuje pomocy. Takiego go zapamiętałam i takiego go teraz widzę, choć już w ogóle nie przypomina tego bezbronnego chłopca sprzed lat. Ze łzami w oczach sięgam po Ipoda, leżącego na półce i nastawiam na cały głos moją ulubioną piosenkę. Wciskam do uszu słuchawki, a kiedy słyszę kojącą melodię „Sweater Weather" zespołu The Neighbourhood nieznacznie się rozluźniam. Zamykam oczy i po prostu leżę, wsłuchując się w spokojne nuty. To zawsze pozwala mi na racjonalne podejmowanie decyzji. Nie powinnam kierować się pochopnie swoimi uczuciami, a myśleć o tych biednych ludziach, którzy byli związani z tamtym człowiekiem i najprawdopodobniej właśnie teraz płaczą w swoich domach po utracie bliskiej osoby. Coś przewraca mi się w żołądku, ale postanawiam poczekać kilka godzin i głębiej zastanowić się co powinnam robić dalej. Jedna myśl uparcie tkwi mi w głowie: Ktoś musiał zastraszać Nialla, by posunął się do czegoś takiego. Nie wierzę, że dorastając zmienił się w takiego potwora. Namawiano go do robienia okropnych rzeczy, dlatego stał się taki nieczuły, a skoro wiem, jaki jest naprawdę, może uda mi się mu pomóc.

Jutro na całe szczęście jest sobota, a co za tym idzie mam wolne od szkoły i od pracy. Nie wiem czy to dobrze, bo będę miała więcej czasu na rozpamiętywanie tego co się stało, ale przynajmniej nikt nie będzie musiał oglądać mnie w tak okropnym stanie.

***

Czy budząc się rano macie czasem przeczucie, że dzień, który właśnie się zaczyna będzie fatalny? Dzisiaj dopada mnie takie wrażenie i mam ochotę stać się śpiącą królewną, która nie musi wychodzić z łóżka przez następne sto lat. Z jękiem zagrzebuję się głębiej w kołdrze i zaciskam powieki, próbując przywołać ulotne uczucie snu. Nic z tego. Wzdychając powoli uchylam powieki i siadam na łóżku. Spędzam naprawdę długą chwilę na bezmyślnym gapieniu się w odległy punkt na ścianie. Kiedy otrząsam się z sennego otępienia podchodzę do szafy, by zabrać z niej ciuchy i kieruję się do łazienki.

Kilkanaście minut później zbiegam na dół i samotnie zjadam przy stole śniadanie. Tata, jak zawsze jest w pracy, a Will na treningu piłki nożnej, więc do wieczora będę w domu sama. Jak na zaprzeczenie u moich stóp pojawia się Hitler i z uspokajającym mruczeniem ociera się o moje nogi. To ja przywlokłam do domu tego kota, ale na swoją obronę powiem, że to mój brat nadał mu takie imie. Hitler jest białym dachowcem o idealnie prostych, czarnych wąsikach, które od razu skojarzyły się Willowi z niemieckim nazistą. Ponadto ma brutalny charakter i nigdy nie lituje się nad swoimi ofiarami, które bestialsko zostawia nam na wycieraczce. Uśmiecham się do niego i zrzucam mu wielki kawałek szynki, którą pożera za jednym razem.

Głaskając kota słyszę dzwonek do drzwi i podskakuje przerażona, a zaraz potem śmieję się histerycznie z własnej paranoi. To może być listonosz, albo Pani Fluther - Lekko zwariowana staruszka, która miewa paranoiczne lęki i często przychodzi do nas w poszukiwaniu pocieszenia. Parskam gorzko - ostatnio jesteśmy do siebie bardzo podobne.

Podnoszę się i z kanapką w ręce ruszam w kierunku wejścia, omal nie potykając się o porozrzucane trampki mojego brata.

- Chwila! - Wołam i rzucam się w stronę półki gdzie leżą moje klucze.

Get You // Niall Horan ✔Where stories live. Discover now