▹ Rozdział 24

20.4K 1.1K 213
                                    

Muzyka w prawej kolumnie.

Z dezorientacją wpatruję się przed siebie i nawet jęk bezradności nie jest w stanie przejść przez moje zaciśnięte gardło. Czuję jak kot wyślizguje się z moich ramion, ale nie mam siły by przejmować się jego strachem, bo sama jestem nim przepełniona dwa razy bardziej. Moje oczy po raz kolejny ogarniają widok zmasakrowanego pokoju, ale to nie chaos panujący na podłodze tak bardzo mnie przeraża, a wyblakłe zdjęcia, wiszące na ścianie i otaczające mnie ze wszystkich stron. Słyszę za sobą cichy szelest i zdaję sobie sprawę, że Niall wyrwał się z szoku. Czuję, że ja też powinnam wziąć się w garść, więc chwijenym krokiem wchodzę do pokoju z nagłą potrzebą posprzątania tego bałaganu, ale zamiast zacząć zbierać ciuchy leżące na podłodze, podchodzę do ściany i zrywam z niej pierwsze zdjęcie, starając się powstrzymać łzy, kiedy widzę na nim uśmiechniętą twarz mojej matki. Drżącą dłonią sięgam po kolejną fotografię, a ból, który rozsadza mnie od środka nie pozwala mi obejść się z nią tak łagodnie jak z poprzednią, więc rozrywam ją na pół, a potem szarpie za rogi jeszcze raz, dopóki nie zamienia się w małe kawałeczki. Krzyczę ze złością, chwytając kolejne zdjęcie i robię z nim to samo. Puls dudni mi w uszach, a coś w środku zagłusza wszystkie ogarniające mnie emocje. Jestem całkiem wypruta z wszystkiego co ludzkie i mam wrażenie, że nie mam prawa istnieć. Czuję ucisk na moich ramionach i silne ręce odciągają mnie w tył, ale choć bardzo chcę walczyć, zostać w pokoju i rozrywać zdjęcia dopóki nie zmienią się w pył wiem, że gdybym to zrobiła stałabym się przegrana nawet we własnych oczach.

***

Wiem, że fakt, iż znowu odpłynęłam nie jest dobrą wiadomością. Razem z utratą świadomości straciłam poczucie czasu i kiedy wreszcie otępienie opuszcza mój umysł nie mam pojęcia ile minut czy nawet godzin siedzę na kanapie w salonie, owinięta kocem, ani jakim cudem się tutaj znalazłam. Mój mózg zdecydowanie nie powinien reagować odcięciem się od świata, za każdym razem gdy dzieje się coś złego. Powinnam być na tyle silna psychicznie, by móc znieść dużo więcej, niż nieruchomą twarz mojej matki, spoglądającą na mnie z wyblakłych fotografii. Rozglądam się w poszukiwaniu Nialla, ponieważ wiem, że tylko jego widok sprawi, iż poczuję się odrobinę bezpieczniej. Kiedy nigdzie go nie zauważam powoli zaczyna ogarniać mnie panika. Co jeśli w czasie, gdy odpłynęłam do innego świata włamywacz wciąż był w domu i coś mu zrobił? Podnoszę się w ułamku sekundy i roztrzęsiona szukam rzeczy, którą mogłabym zaatakować w razie potrzeby, ale w tej samej chwili blondyn wchodzi do salonu z pistoletem w ręce, co pozwala mi myśleć, że sprawdzał dom. Czuję ciepło na sercu, ale jednocześnie mam ochotę na niego krzyczeć za to, że mnie zostawił samą. W ułamku sekundy zdaję sobie jak egoistycznie myślę i na policzki wypływa mi rumieniec. W każdej innej sytuacji Niall nie darowałby sobie jakiegoś sprośnego komentarza, ale teraz tylko mocniej zaciska szczękę, obdarzając mnie długim spojrzeniem.

- Muszę ogarnąć twój pokój, zanim wróci twój ojciec. - Mówi szorstko, a ja zaczynam się zastanawiać czy jest na mnie zły i modlę się, by tak nie było. Kiwam głową i bez słowa ruszam w kierunku schodów, ale w chwili, kiedy chcę go ominąć chwyta mnie za przegub. Jego uścisk jest stanowczy, ale nie mocny.

- Nie powinnaś tam wracać. - Patrzę w jego oczy i wydaję mi się, że widzę w nich błysk emocji, która na pewno nie przystaje zimnokrwistemu twardzielowi. Znika ona tak szybko, że nie mogę stwierdzić czy mi się nie przywidziało. - Poza tym nie mam zamiaru znowu się z tobą szarpać. - Dodaje sucho, a ja zaciskam usta i cofam się kilka kroków, bo stanie tak blisko wydaje mi się niewłaściwe, kiedy on zachowuje się tak zdystansowanie i chłodno.

Przełykam ślinę, zastanawiając się jak powiedzieć mu, że kiedy zostanę sama odbije mi jeszcze bardziej i nie zabrzmieć jak wariatka.

- Zapewniam Cię, że sprawdziłem cały dom, ale jeśli naprawdę uważasz, że coś przeoczyłem, weź mój pistolet i postaraj się nie zabić. - Wzdycha i podaje mi swoją broń, a kiedy czuję na dłoni jej ciężar czuję się zdecydowanie jeszcze gorzej.

Get You // Niall Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz