▹ Rozdział 16

23.8K 1.2K 349
                                    

Ważna notka pod rozdziałem.

Pozostałą część nocy siedziałam w tej samej pozycji i obserwowałam dom Nialla, czekając, aż Luke i jego mięśniacy opuszczą mieszkanie, a ja wreszcie będę mogła poszukać odpowiedzi na swoje pytania. Pierwsze promienie słońca powoli przeganiają ciemność, kiedy widzę otwierające się drzwi. Podskakuję tak gwałtownie, że moje zdrętwiałe nogi protestują, błagając bym dała im spokój. Krzwię się i przeciągam się szybko, starając się ulżyć mięśniom, choć mój umysł aż rwie się do biegu. Bezmyślny entuzjazm, który mnie wypełnia przypomina mi o wzroku jakim zmierzył mnie wczoraj Niall i natychmiast zamieram. Nie mogę ciągle robić z siebie idiotki, bo w końcu wejdzie mi to w krew, a wtedy codziennie będę obdarzana takimi spojrzeniami. Głęboko zaciągam się powietrzem i staram się opanować emocje, zajmując się zwykłymi porannymi czynnościami. Biorę prysznic w zimnej wodzie, ale nawet to nie pomaga mi powstrzymać rozbieganych myśli. Dziś dowiem się kim tak naprawdę jest Luke, jaki jest jego cel i co łączy go z Niallem. Z jednej strony jestem przerażona, a z drugiej niezmiernie podekscytowana co w połączeniu jest naprawdę dziwnym uczuciem. Owijam się ręcznikiem i podnoszę głowę, a jedno spojrzenie w stronę lustra orzeźwia mnie bardziej, niż strumienie lodowatej wody.

Jestem upiornie blada, a cienie zmęczenia pod moimi oczami jeszcze bardziej uwidaczniają jasność mojej skóry. Ciemne, wilgotne włosy opadają na moje ramiona niesfornymi lokami, buntując się bardziej, niż zazwyczaj. Mam ochotę nawrzeszczeć na nie, że skoro moja twarz wygląda dziś okropnie to przynajmniej one powinny mi ulżyć i dobrze się układać, ale wiem, że są koszmarne nie zależnie od tego czy mają dobry dzień, czy nie, poza tym perspektywa poznania prawdy sprawia, że jestem zbyt zadowolona, by przejmować się wyglądem.

Zdaję sobie sprawę, że pójście do szkoły ekscytuje mnie tak, jakbym szła do niej po raz pierwszy. Nie wiem co zmieniło się w ciągu tej nocy, ale chcę  się czymś wyróżnić i zaskoczyć wszystkich dookoła tym, że jeszcze żyje, bo nawet nauczyciele zachowują się czasem tak, jakby zapomnieli, że ktoś taki jak ja jeszcze istnieje. Obudziła się we mnie wola walki, a co za tym idzie chęć udziału we własnym życiu.

Ubieram się szybciej, niż zwykle i zbiegam na dół, żeby zjeść śniadanie. Uśmiecham się czując zapach kawy, choć przecież jej nienawidzę i kręcę głową na widok pytającego wzroku taty. Jestem tak samo zdziwiona swoim zachowaniem jak on.

- Skąd ten dobry humor? - Pyta, a kąciki jego ust unoszą się lekko ku górze przez co zauważam cienką siateczkę zmarszczek jakie utworzyły się ostatnio wokół jego oczu. Zadziwiające, że zmartwienia czepiają się nawet ciała, jakby nie wystarczyło im rujnowanie naszej psychiki. Wzruszam ramionami w odpowiedzi na pytanie ojca, czując jak dobre samopoczucie ulatnia się, gdy patrzę w jego zmęczone oczy.

- Znowu nie mogłeś zasnąć? - Pytam, mrużąc oczy, mając nadzieję, że mój wszechwiedzący wzrok powstrzyma go przed kłamstwem. Osiągam zamierzony efekt, bo ojciec nawet nie próbuje zmyślać i potwierdza skinieniem głowy.

Sięgam do szafki po kubek i kładę go na ladzie trochę zbyt zamaszyście, przez co w kuchni rozlega się głuchy dźwięk, który przyprawia mnie o gęsią skórkę, zresztą jak wszystko na co nie jestem przygotowana.

- Powinieneś iść do psychologa, po jakieś tabletki uspokajające. - Mruczę pod nosem, ale wiem, że mnie wyraźnie słyszy. Zdaje sobie sprawę, z tego, że muszę brzmieć głupio, zwłaszcza, że jestem w podobnej sytuacji, a nie zrobiłam nic z rzeczy które radzę tacie, wiem jednak, że takie leki otumaniłyby mój umysł, a przecież teraz jak nigdy potrzebuje zdrowego rozsądku.

Kręci głową, a ja przeklinam w myślach, bo wiem, że woli się zamartwiać, niż pozwolić sobie pomóc. Nie chce tego przyznać, ale ja wiem, że nie ufa lekarzom, po tym jak nie potrafili przywrócić do życia mamy. Wiele razy próbowałam mu powiedzieć, że mama już nie żyła, kiedy ktokolwiek się zjawił, ale on mnie nie słuchał. Prawdopodobnie jest mu łatwiej, kiedy może obwiniać więcej osób i czasem żałuje, że sama nie mogę tego spróbować, bo niestety wszystko wyraźnie pamiętam.

Get You // Niall Horan ✔Where stories live. Discover now