I

409 25 3
                                    

Musiałam dostać się jak najszybciej do mojego laptopa. Ruszałam rękami jakbym była na olimpiadzie. Ludzie dziwnie sie na mnie patrzyli, ale to nie było ważne! Ważne były bilety! To było po prostu nieprawdopodobne! ONI tutaj!!!

Byłam tak zszokowana i szczęśliwa jak nigdy. Chyba po raz pierwszy od wielu lat byłam taka radosna. Po kilku minutach dotarłam do domu. Otworzyłam drzwi i szybko pojechałam do mojego pokoju. Całe szczęście że cały budynek był zmodernizowany tak, żebym mogła swobodnie się poruszać. Wzięłam komputer i zaczęłam szukać. Wyniki wyświetliły się od razu. Kliknełam "Kup bilet" i wtedy cały mój zapał pękł jak bańka mydlana. "Wszystkie bilety wyprzedane". No nie! Jak zwykle miałam pecha. Tak coś czułam że coś nie chce mojego szczęścia. Stracić nogi, wszystkich znajomych, zapał do życia i teraz jeszcze nadzieję na koncert ulubionego zespołu.

Położyłam się na łóżku. Wzięłam książkę i zaczęłam czytać, a po moim policzku spłynęła samotna łza.

Po jakimś czasie wrócił Alex. Przywitał się ze mną, ale zauważyłam że dziwnie się uśmiecha. Próbowałam dowiedzieć o co chodzi. Niestety nic mi nie powiedział. Podejrzewałam, że albo coś knuje albo się zakochał. Nigdy nic nie wiadomo. Kiedy mama wróciła też zachowywała się dziwnie. Szeptała z Alexem, obserwowała mnie i również dziwnie sie uśmiechała. To zaczynało robić się podejrzane. Próbowałam cokolwiek od nich wyciągnąć, ale nic z tego nie wyszło. Trudno. Zamknęłam drzwi od swojego pokoju i dalej czytałam. Nagle wpadła moja rodzina z wielkim tortem i małą paczuszką. Zapomniałam o moich urodzinach! Zaśpiewali "sto lat", zdmuchnęłam świeczki i pomysłałam życzenie. Życzenie to było prawie niemożliwe do spełnienia, więc moje zdziwienie było ogromne, gdy po kilku minutach się spełniło. W małej paczuszce owiniętej w złoty papier był... BILET!!! Pisnęłam ze szczęścia. Zachowywałam się jak małe dziecko. Przyuliłam mamę i Alexa i spytałam:

- J-jak to jest możliwe? Skąd wzieliście ten bilet? To najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć!

- Wiedzieliśmy o koncercie długo przed wywieszenien plakatów - powiedziała mama - Wiesz że jako sekretarka burmistrza mam dostęp do różnych danych. Jako jedna z pierwszych wiedziałam o tym i wiedziałam też, że się ucieszysz.

-Dziękuję. Nawet nie możecie sobie wyobrazić ile to dla mnie znaczy...

- I jeszcze jedno. Plakaty były powieszone już tydzień temu. Chyba powinnaś częściej  wychodzić z domu-mama mrugnęła oczkiem.

- W sumie masz rację- zaśmiałam się- A teraz pokrójmy ten tort. Nie mogę się doczekać aż spróbuję tego cuda

Ciasto było przepyszne. Podchodziło pod kremówkę, ale miało czekoladowy biszkopt i całe było oblane czekoladową polewą. Teraz pozostało tylko odliczać dni do prawdopodobnie najlepszego dnia w moim życiu. Jeszce tylko tydzień i 9 godzin. Włożyłam słuchawki do uszu,  włączyłam "Thunder" i w rytmie muzyki udałam się w świat sennych marzeń.

                           ~~~
Bardzo przepraszam za tak krótki rozdział i za jakiekolwiek błędy ortograficzne. Chętnie przyjmę od was wszystkie rady.
                                                   
                                                     Lola

Miłość wbrew wszystkiemu. Daniel Platzman.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz