II

389 28 11
                                    

Koncert zbliżał się wielkimi krokami. Teraz dni strasznie szybko leciały i uśmiech prawie nie schodził mi z twarzy. Wydawało mi się nawet, że znowu życie sprawia mi radość. Zaczęłam częściej wychodzić na dwór, do parku, oglądać kwiaty i zwierzęta. Przestałam się przejmować co myślą o mnie ludzie, bo na pewno nie wszyscy byli obojętni i zimni. To niesamowite ile taka mała rzecz jak ulubiony zespół może zmienić w myśleniu człowieka.

Siedziałam na brzegu jeziora i rozmyślałabym tak jeszcze długo, gdyby ktoś mi nie przerwał. Przybiegła do mnie wysoka rudowłosa dziewczyna. Miała bardzo przyjazną twarz pokrytą piegami. Uśmiechała się szeroko, a w jej oczach widać było blask.

- Hejka! - Powiedziała wesoło

- Yyyy, hej? Mogę ci w czymś pomóc? - powiedziałam zszokowana

- A nie nie. Przyszłam się tylko o coś zapytać. Może chciałabyś pójść że mną na kawę? Mia jestem.

- Emma - przedstawiłam się ze straszną nieufnością w głosie. Czego chciała ta dziewczyna? -mogę wiedzieć dlaczego zapraszasz mnie na kawę?

- Piszę artykuł o ludziach takich jak ty. O ludziach z wielkim utrudnieniem w życiu, którzy radzą sobie świetnie i mimo wszystko są szczęśliwi.
- Dlaczego wybrałaś mnie? Skąd wiesz że jestem szczęśliwa? Może ukrywam swoje uczucia?

- Studiuję psychologię i już po twojej twarzy widzę że jesteś nieszczęśliwa, ale jednak coś sprawia że się uśmiechasz. Chciałabym poznać twoją historię.

- Przepraszam, ale ci nie pomogę. Nie lubię opowiadać mojej historii. A z resztą nie opowiedziałabym jej komuś, kogo nie znam.

- No dobra. To może spotkamy się pogadać tak po prostu, żeby lepiej się poznać. Masz tu mój numer. Jeśli będziesz chcieć pogadać to zadzwoń.
- Ok. - wzięłam od niej małą karteczkę - Zastanowię się.

- Może do zobaczenia. - uśmiechnęła się i poszła w stronę wyjścia z parku.

Nie wiedziałam co o tym myśleć. Z jednej strony bardzo nie chciałam się z nią spotykać, bo mogła okazać się jak Nikola albo nawet gorzej, a z drugiej strony bardzo chciałam znaleźć kogoś bliskiego z kim mogłabym szczerze porozmawiać.

Zastanawiałam się prawie całą noc i rano już wiedziałam co zrobię. Wzięłam telefon i pozwoli wybrałam numer. Zadzwoniłam i umówiłyśmy się na 15. Z każdą godziną stresowałam się coraz bardziej. Aż wreszcie nadeszła ta chwila. Wyjechałam z domu i skierowałam się w stronę "Kawowego nieba" - najlepszej kawiarni w mieście. Po dwudziestu minutach drogi byłam na miejscu. Zobaczyłam Mię czekającą na mnie przed wejściem. Pomachała mi, a ja odmachałam i pomyślałam że z kimś takim jak ona ta rozmowa nie może być aż taka zła, więc się trochę rozluźniłam. Przywitałyśmy się i weszłyśmy do budynku(to znaczy ona weszła, a ja to wiadomo... Musiałam wjeżdżać) Wybrałyśmy mały stolik dla dwóch osób i zamówiłyśmy kawę.

Na początku rozmowa przebiegała całkiem miło. Jakaś pogoda i samopoczucie... A później przeszła na stronę której nie cierpię, a mianowicie moją historię. Bardzo nie chciałam tego opowiadać, ale jednak coś w głębi serca mówiło mi, że powinnam jej to powiedzieć. Więc powiedziałam.

Stało się to kiedy chodziłam do drugiej klasy liceum. Byłam wtedy jedną z najbardziej towarzyskich osób w szkole. Znałam prawie wszystkich, ale miałam tylko jedną "przyjaciółkę" z którą prawie się nie rozstawałam. Razem trenowałyśmy siatkówkę, razem chodziłyśmy na imprezy. Było nam jak w niebie. Żadnych zmartwień. Aż do pewnego zdarzenia. Były to moje 18 urodziny. Szykowałyśmy się do imprezy, która miała zacząć się gdzieś koło dziewiątej wieczór w jakimś klubie(to miała być dla mnie niespodzianka) Ubrane w najlepsze rzeczy wyszłyśmy z domu. W samochodzie Nikola zawiązała mi oczy czarną apaszką żebym nie podglądała. Jechałyśmy gadając o wszystkim co przyszło nam do głów. Po chwili Nikola zaparkowała i powiedziała żebym wysiadła. Zrobiłam to i cały czas z związanymi oczami, byłam prowadzona drogą. Nagle usłyszałam pisk opon krzyk, Nikoli i straszny ból. Nie miałam pojęcia co się stało. Odwiązałam opaskę z oczu i zobaczyłam tuż przede mną samochód. Nikoli nie było. Byłam cała we krwi i rozpaczliwie ją wołałam. Facet z auta wyszedł i zadzwonił na pogotowie. Próbował mnie uspokoić, ale nie dał rady. Po chwili przyjechała karetka i wzięła mnie do szpitala. Leżałam tam miesiąc. Nie mogłam ruszać nogami. Nie dało się ich uratować. Wróciłam do szkoły, ale na wózku. Wszyscy znajomi przestali się mną przejmować. Traktowali mnie jak powietrze kiedy najbardziej potrzebowałam z kimś porozmawiać. Jednak największym ciosem była Nikola. Udawała że się nie znamy! Nie chciała rozmawiać. Zostawiła mnie jak śmiecia, tylko dlatego że zdarzył się wypadek. Od tamtego czasu mam tylko mamę i brata bo boję się zaufać innym.

Rozpłakałam się. Wtedy dziewczyna mnie przytuliła i zaczęła pocieszać.

-To na prawdę straszna historia. Bardzo mi przykro. - Powiedziała Mia - mogę jeszcze wiedzieć co sprawia że mimo tylu strasznych rzeczy nadal jesteś szczęśliwa?

-Muzyka. Kiedy mam czas śpiewam, a ogólnie prawie zawsze jej słucham.

-Ej, ja mam tak samo. Ulubiony zespół?

-Imagine Dragons.

-Mój też!!!

-Serio? Ale super! A za pięć dni jest ich koncert. Idziesz? -spytałam.

-No pewnie! Nie mogłabym tego przegapić.

Rozmawiałyśmy tak jeszcze przez co najmniej kilka godzin. Znalazłyśmy wspólny język. Czułam że zostaniemy przyjaciółkami.

Miłość wbrew wszystkiemu. Daniel Platzman.Where stories live. Discover now