Smok lodu

408 23 6
                                    


 Mythos mocno pochwycił ramię Heheba, który niemal rzucił się na trzy obce smoki na widok omdlałego Teinoas. Engana podszedł do wysokiego smoka ubranego w długą pelerynę, w którego ramionach spoczywał szkarłatnowłosy i spróbował odebrać młodszego, mężczyzna jednak pokręcił tylko głową.

- Zaprowadźcie Mizuno do komnaty Teja – Zielonooki smok zatrzymał rękę blondyna mocno chwytając go za nadgarstek. – Ja i Nuer chętnie odpowiemy w tym czasie na wszelkie pytania.

- Może zacznij od tego co mu zrobiliście. – Mythos błysnął oczami a niebo przecięła seria błyskawic. Dwa mniejsze smoki skuliły się nieco jednak nadal broniły dostępu do Teinosa i swego towarzysza.

- En niedobrze mi. – Ciche żałosne skomlenie Teja natychmiast przerwało walkę na spojrzenia. Niosący go dotąd smok natychmiast postawił go na ziemi i podtrzymał, gdy chłopakiem znów targnęły torsje. Delikatnie obmył jego twarz wodą wyczarowaną przez szarookiego Nuera i ponownie wziął wymęczonego smoka na ręce.

- Gdzie mam go położyć. – Stanowczy lodowaty lekko schrypnięty głos, zaskoczył Enganę, ten pozbawiony emocji ton kłócił się z troskliwym zachowaniem smoka. – Jest taki odkąd znaleźliśmy go w lesie, wymiotuje i traci przytomność, na dodatek jest rozpalony, bo mimo tych włosów nie wygląda mi na smoka ognia.

- Nie, jest smokiem powietrznym tak jak ojciec. – Mythos podszedł do trzymającego Teja smoka i delikatnie dotknął czoła szkarłatnookiego. – Co z tobą młody?

Teinos wzdrygnął się na ten dotyk i mocniej przycisnął czoło do ramienia Mizuno, nie rozumiał czemu ten delikatny gest ze strony przyjaciela wywołał takie obrzydzenie w jego ciele. Jęknął żałośnie czując jak jego wnętrzności zwijają się w supeł, a sam zapach towarzysza dziecinnych zabaw sprawia, że znów ma ochotę zwymiotować. Wtulił mocno nos w szyję Mizuno zaciągając się mocno jego zapachem, powoli przymknął oczy rozkoszując się świeżą wonią mrozu i śniegu. Pamiętał jak wiele lat temu wyrocznia zabrała jego i Tori nastoletniego feniksa w wysokie góry na spotkanie z Yanginem potężnym smokiem ognia, wokół leża Yangina leżał śnieg a powietrze wypełniał czysty rześki zapach. Stary smok powiedział mu wtedy, że tak pachnie zima a dla niego to zapach utraconej miłości dlatego mieszka w górach bo one pachną jak jego samica.

- Yangin smoki nie mają samic. – Teinos popatrzył zaskoczony na zasmuconą twarz mężczyzny.

Piwnooki smok potargał mu lekko włosy ze smutnym uśmiechem.

- Masz rację wśród smoków nie ma typowych samic ale mamy okasaii. W dawnych czasach gdy okasaii nie byli tacy rzadcy wybierali sobie jednego partnera i byli ze sobą aż do śmierci. Mój okasaii zginął broniąc naszych młodych. Zginął bo był smokiem lodu tak jak i moi synowie.

- Lodu?

- Wiele, wiele lat temu spośród wysokich wiecznie pokrytych śniegiem gór przybyły potężne istoty o łuskach niczym drogocenne kamienie, szponach ostrych niczym sztylety i magii tak potężnej, że nawet bóstwa zaczęły ich się lękać. To były smoki lodu ich skrzydła pokryte były piórami tak miękkimi jak gęsi puch i tak białymi jak śnieg. Wiele spośród nich to byli okasaii i początkowo przyjęto ich chętnie jednak gdy okazało się, że dzieci z takich związków zazwyczaj są smokami lodu zaczęto się ich bać. Bano się ich tak bardzo że postanowiono się ich pozbyć. Zabito je, trzy boginie wojny utkały potężną magię i za pomocą czarów zabijały je jednego po drugim, aż pozostał tylko Jaata Syn Lodu Smoczy Król jak nazywały go inne lodowe smoki. Był to władca zimny i okrutny surowy w sądach i bezwzględny w wymierzaniu kary, trzymał swoich ludzi żelazną ręką. Trzeba jednak przyznać że był wspaniałym wojownikiem dzielnie walczył w obronie swoich ludzi, wielu z popleczników jego wrogów posłał na samo dno piekieł. Jego magia nie miała sobie równych potrafił nagiąć do swojej woli wszystkie żywioły, niezdolne stawić mu czoła w bitwie boginie podstępem zwabiły go na wyspę daleko na południu i strąciły do wulkanu. Jaata zginął a tacy jak ja nadal opłakują utratę swoich okasaii. Od tamtej pory okasaii stali się rzadkością jeśli nadal tak pozostanie nasz gatunek będzie skazany na zagładę.

Oczy pełne loduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz