Wieszczka

338 32 6
                                    

Furia przepełniła oczy młodego smoka, gdy zwrócił się w stronę swoich przyjaciół, dyszał ciężko pod wpływem szoku i gniewu.

- Zostawcie nas w spokoju! Jeśli myślicie, że pozwolę wam skrzywdzić moje dziecko to chyba powariowaliście. – Szkarłatnowłosy mocniej przylgną do ciała swojego Samca, bliskość Jaaty dawała mu poczucie siły i dodawał odwagi. Stał u boku legendarnego Smoczego Króla, nosił jego dziecko nie było możliwości aby niebieskooki pozwolił go skrzywdzić.

Kazałem ci się ukryć Maleńki. Głos Jaaty w jego umyśle nie brzmiał wcale na zagniewany raczej zaciekawiony. Czemu tego nie zrobiłeś Tei?

Szkarłatnowłosy zaczerwienił się i lekko opuścił głowę, Jaata brzmiał jak zmartwiony i troskliwy partner o jakim chłopak zawsze marzył.

- Wybacz Mi – Tei potarł policzkiem o miękkie pióra pokrywające skrzydła jego Samca. - Nie wiem, coś kazało mi biec za tobą. Bronić cię, lub zginąć u twojego boku, to było silniejsze ode mnie nie myślałem.

Jaata jękną przeciągle i zmienił się jednocześnie mocniej przyciągając młodzika do siebie, położył dłoń płasko na brzuchu Okasaii w niemym przypomnieniu.

- Nic wam nie jest? – Niebieskooki otarł się miękko o włosy Teia, uśmiechają się z satysfakcją na widok wściekłości i bezsilności w oczach swoich konkurentów.

- Nie. – Tei lekko nakrył dłoń Jaaty swoją mniejszą i uśmiechnął się ciepło. – Mi co się stało, to przed chwilą.

Nie broniłeś swojego Samca tylko Króla najwyraźniej masz w sobie całkiem sporo krwi smoka lodu, innymi słowy jesteś mieszańcem z przynajmniej ćwiartką naszej krwi.

- Heeeee – Tei gwałtownie obrócił się w ramionach Jaaty wpatrując się w niego wielkimi ze zdumienia oczami i bardzo mało inteligentnym wyrazem twarzy. – Ćwiartkę.

- To nie wszystko. – Niebieskooki mocniej przygarnął drobniejsze ciało do swojej piersi, nim zwrócił się do wciąż wściekle na niego łypiącego blondyna. – En pamiętasz jak w pokoju Teia zaatakował mnie Heheb.

Ametystowe oczy Engany zabłysły gniewem na wspomnienie zachowania brata, ale i brutalnego postępowania Mizuno. Blondyn skinął powoli głową.

- Pamiętasz jak Tei mimo rui rzucił Hehebem przez całą komnatę. Miałem wtedy pewne przypuszczenia, ale dopiero dziś rano kiedy go badałem aby się upewnić, że w nocy nie zrobiłem nic jemu ani dziecku zyskałem pewność.- Ręce Smoczego Króla mocnie oplotły ciało jego Okasaii – Teinos jest Smoczą Matką.

Jaata z uciechą obserwował jak na twarzach trójki powietrznych smoków maluje się szok i niedowierzanie. Sam był mocno zdziwiony gdy odkrył, że jego Okasaii nie nosi jednego ani dwóch młodych, już wkrótce na świat miało przyjść trzy pisklaki noszące w sobie dziedzictwo lodu zarówno ze strony ojca jak i matki.

- Nieeee. – Mythos rzucił się w stronę Jaaty i Teinosa jednak drogę odcięły mu płomienie, tuż przed zaskoczoną parą wylądowała drobna kobieta w zaawansowanej ciąży.

- Braciszku nie zmuszaj mnie do drastycznych kroków. – Głos Tori zabrzmiał silnie w umysłach smoków, jej skrzydła ukazały się w pełni połyskując czernią i krwistą czerwienią. Oczy feniksa świeciły blaskiem jej wewnętrznej potęgi. – Wybacz Panie, że przybywam niezapowiedziana. – Dziewczyna obdarzyła Jaatę pięknym promiennym uśmiechem, nie zmniejszając w niczym swojej kontroli nad płomieniem feniksa który wciąż odcinał obie grupy smoków.

- Tori. – Teinos wyrwał się z ramion swojego Samca by mocno przytulić przyjaciółkę. Spiął się słysząc jej ciche bolesne sapnięcie i już miał się odsunąć gdy dziewczyna silnie zacisnęła wokół niego ramiona.

- Najstarszy to samiec pozostałe to Okasaii. – Dziewczyna uśmiechnęła się do szkarłatnowłosego uśmiechem przepełnionym macierzyńską miłością - będziesz miłą przy nich ręce pełne roboty więc lepiej już zacznij się do tego przygotowywać. Ale nie martw się znajdą odpowiednich Towarzyszy, a ty powijesz jeszcze wiele piskląt.

- Wieszczka – Jaata z uśmiechem pochylił głowę przed dziewczyną – Wieszczko dziękuję ci za twe słowa zachowam je i rozważę w sercu, prowadź mnie swą radą dziś i w przyszłości.

- Mogę powiedzieć ci tylko tyle ile powiedziałam Teinosowi przed waszym spotkaniem. – Tori uśmiechnęła się miękko do niebieskookiego. – Ufaj swojemu sercu, nigdy nie wątp i podążaj za jego głosem. Pozwól odejść przeszłości Tei jest twoim oznaczonym i nigdy cie nie zdradzi ani w ciebie nie zwątpi, będzie dla ciebie szczerym i oddanym Towarzyszem.

Engana bez chwili wahania przekroczył linię płomienia i stanął tuż przed parą.

- Pokaż mi – Ametystowe oczy z mocą wpatrywały się w szkarłatne tęczówki Okasaii, Tei z lekkim ociąganiem przywołał swoją magię i pozbył się koszulki, pozwalając by wszyscy mogli zobaczyć symbol dwóch splecionych smoków w miejscu gdzie ukąsił go Jaata. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 15, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Oczy pełne loduWhere stories live. Discover now