Niespodzianki

485 34 6
                                    



 - Hej Pisklaku. Pobudka. – Jaata lekko potrząsnął ramieniem pochrapującego smacznie szkarłatnookiego. Ciało chłopaka nosiło liczne zadrapania i ślady ugryzień po ich wspólnej nocy. Młody zasnął natychmiast po tym jak skończyli, niebieskooki nie miał serca by przerywać mu zasłużony odpoczynek. – Wstajemy musisz się umyć Maleńki. – Jaata premedytacją przybliżył usta do ucha Teia i użył delikatnego zmysłowego szeptu. Zaśmiał się cicho gdy powieki chłopaka zadrgały lekko ukazując wciąż zamglone snem szkarłatne tęczówki. Młodzik ziewnął i rozciągnął zesztywniałe mięśnie możliwie jak najmocniej przywierając ciałem do niebieskookiego.

- Jeszcze chwilę. – Wymamrotał zachrypłym głosem. Zdumiony przytknął dłoń do obolałego gardła.

- Hmm Byłeś raczej głośny i takie są tego skutki. – Jaata roześmiał się widząc jak młody smok cały pokrywa się szkarłatem. – No choć musimy cię umyć i nakarmić, pamiętaj że teraz dbasz nie tylko o siebie. – Niebieskooki stanowczo chwycił rękę Teia i podciągnął go na nogi. Westchnął zirytowany gdy te nie utrzymały ciężaru i załamały się pod chłopakiem. – Rany jak z dzieckiem. – Pochwycił mniejszego w ramiona i ponownie ruszył do pieczary z basenem. – Co ja mam z tobą zrobić, Maleńki? – Tei spiął się słysząc szyderczą nutę w głosie niebieskookiego. Strach zimną ręką pochwycił jego serce, był w ciąży a mimo to nic się nie zmieniło w jego sytuacji. Miał być tylko zabawką w rękach Samca maszynką do rodzenia dzieci, czemu uciekła od swych towarzyszy w ramiona tego okrutnika. Zagryzł zęby sztywniejąc w objęciach starszego.

- Co jest Pisklaku? Boisz się, spokojnie to normalne przy pierwszej ciąży. – Głos niebieskookiego nagle złagodniał. – Spokojnie przeprowadzę cię przez to. Mówiłem, możesz mnie pytać jeśli czegoś nie wiesz.

- Ale ja nic nie wiem? Nic. – Młody smok szarpnął się nagle w ramionach niebieskookiego, spojrzał z furią w jego oczy. – Może zamiast stwierdzać, że mam rodzić wam dzieci byście łaskawie coś wyjaśnili.

Jaata westchnął zirytowany, pisklaki naprawdę bywały męczące. Powoli wszedł do basenu nie wypuszczając swojego kłopotliwego okasaii z ramion. Usiadł na niewielkim występie skalnym ostrożnie sadzając mniejszego między swoimi muskularnymi udami, stanowczo przyciągnął jego plecy do swojej klatki i objął ciasno ramionami zamykając wewnątrz klatki swojego ciała.

- Po pierwsze nie ma żadnego Wy. Po drugie, nigdy nie będziesz się parzył z innym Samcem. Albo przysięgam, że pożałujesz dnia w którym się narodziłeś. Po trzecie, już ci mówiłem, że wszystko ci wyjaśnię. – Ton Jaaty był stanowczy jednak nie dało się przegapić tej mocno zirytowanej nuty pobrzmiewającej w jego głosie. – Więc pytaj.

- Jesteś pewny, że jestem w ciąży? – Głos Teinosa zadrżał lekko przy ostatnim słowie, sam nie wiedział jakiej odpowiedzi oczekuje i co chce usłyszeć.

- O tak. – W głosie niebieskookiego zabrzmiała niczym niezmącona pewność, położył dłoń płasko na brzuchu okasaii szeroko rozsuwając palce i zaczął wykonywać nią niewielkie kółeczka. – Tak Suczko jestem pewny, tu wewnątrz ciebie rośnie teraz moje młode. Moja piękna Suczka, byłeś mnie tak głodny, że nie zdziwiłoby mnie gdyby było więcej niż jedno. – Z tymi słowami Jaata lekko przygryzł płatek ucha szkarłatnookiego, wywołując tym jego przeciągły jęk.

- Jak to więcej niż ... ahhh – Młodzik nie zdążył dokończyć pytania, przerwały mu zwinne palce Jaaty zanurzające się chciwie w jego wciąż miękkim i chętnym wnętrzu – Co ty... Ahh – Teinos odrzucił głowę do tyłu i wygiął ciało w łuk dysząc ciężko na odczucie rozciągania i wypełnienia jakie dawały mu palce niebieskookiego. – Mizunooo.

Oczy pełne loduTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang