2. ROZMOWA

1K 54 1
                                    

-Mój partner zginął, nigdy nie zostanę dowódcą-stwierdziła kobieta, zamykając swe zapłakane oczy.

Zerwałam rękaw z mojego ubrania i zawiązałam jej wokoło zakrwawionej ręki.

-Czy można przełożyć wybory na jutro?-zapytałam kapłana.

-Nie powinno się...- mówił ciocho i powoli starzec, gdy nagle kobieta straciła przytomność.

-Czy przełożysz te wybory na jutro?!-wykrzyknęłam lekko zniecierpliwiona.

-Dobrze, mogę przełożyć, ale do dzisiejszej nocy- odpowiedział spokojnie a następnie powiadomił o tym tłum.

Spytałam się jakiegoś miejscowego, gdzie ona mieszka. Kiedy już się dowiedziałam to odrazu ją tam zaniosłam. Byłam silna, a ona nie była zbyt ciężka więc uławtiło mi to sprawę. Cały czas miała zamknięte oczy, więc zaczęłam zmieniać jej opatrunek. Na szczęście rany nie były aż tak głębokie. Zaczęłam polewać  rany wodą, gdy nagle się obudziła i zaczęła krzyczeć. Natychmiast przestałam wykonywać czynność i mocno ją przytuliłam.

-Csiii.. już dobrze...- uciszałam ją cicho.

-Kim ty jesteś?-zapytała trochę zdenerwowana brązowowlosa, odrzucając mój uścisk.

-Jestem przypadkową osobą z tłumu, która postanowiła ci pomóc, gdy inni tylko się patrzyli.

-A jednak to nie sen...

-Jak ręka?

-Emm... boli, ale to nic. Kto został nowym dowódcą?

-Wybory jeszcze się nie odbyły.

-Jak to?

-Poprosiłam kapłana o przeniesienie daty wyborów.

-Po co? I tak nie mam partnera..

-Coś wymyślimy, na pewno musi być jakieś rozwiązanie..

-Ile mamy czasu?

-Do dzisiejszej nocy...

Zauważyłam w jej brązowych oczach rozczarowanie. Więc usiadłam koło niej na łóżku i zaczęłam myśleć, co zrobić z zaistniałą sytuacją. Kobieta z boku nagle wyciągnęła sztylet z kieszeni i przysunęła się do mnie.

- Musisz mi przysiąc, że mi pomożesz, a nie zdradzisz w pierwszym lepszym momencie- powiedziała i nacięła sobie wewnętrzną stronę dłoni i skierowała w moją stronę jej dłoń.

Chwyciłam nóż i zrobiłam to samo co ona. Otworzyła szerzej oczy i otworzyła delikatnie swoje wielkie usta.

-Po co mamy szukać mi partnera, jak para o kolorach krwi zgodnymi z tradycją, siedzi w tym pokoju -powiedziała i dokładnie obejrzała nacięcie na mojej skórze. Podała mi rękę jako symbol przysięgi i przytuliła mnie czule.

COMMANDER LEXA || Clexa Where stories live. Discover now