19. DEPRESJA

395 29 0
                                    

Cały kolejny miesiąc leżałam sama w pokoju. Gdy ktokolwiek wchodził i próbował ze mną porozmawiać, to wybuchałam gniewem. Niylah kilka razy dziennie przynosiła mi coś do jedzenia, a zazwyczaj trochę z tego zjadłam, bo nie chciałam jej jeszcze bardziej smucić. Przeze mnie już jedna osoba straciła życie, nie chce by się, to powtórzyło.

Aktualnie leżę sobie na moim łóżku i myślę, o tym jakie życie byłoby piękne jakby Luna żyła. Ciekawe gdzie ona teraz się podziewa. Może jest teraz w pustej przestrzeni, jak ja niedawno. Jeżeli jest tam sama, to napewno cierpi. A może powinnam do niej dołączyć. Wstałam z łóżka po raz pierwszy od dawna. Strasznie mnie zaczęły boleć mięśnie, ale się tym nie przejmowałam. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niego mały sztylet, który dostałam kiedyś od Luny. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na moje nadgarstki. Wbiłam nóż w jedno miejsce niedaleko dłoni i przejechałam z tą samą głębokością kilkanaście centymetrów w dół. Syknęłam z bólu i mój oddech gwałtownie przyspieszył. Chwyciłam sztylet w kolejną dłoń i już chciałam ciąć drugą rękę, ale drzwi do sypialni się otworzyły. W wejściu stanęła Clarke, widzę, że już wszystko okej z jej nogą. Podbiegła szybko do mnie i złapała szybko nóż, bym nie zrobiła sobie więcej krzywdy. Pocharatała sobie przy tym nieźle dłonie, ale jej to najwyraźniej nie obchodziło. Złapała mnie za przedramie i mocno zacisnęła.

- Nie pozwolę Ci umrzeć- powiedziała patrząc mi w oczy.

To samo powiedziałam kiedyś do Luny, w prawie takich samych okolicznościach. Przypomniało mi się, że to przez Clarke zginęła Luna. Odepchnęłam ją od siebie tak, że upadła na ziemię.

- Zostaw mnie, to przez Ciebie Luna nie żyje!- wykrzyknęłam.

Ona nic nie odpowiedziała, tylko szybko wstała i próbowała ponownie zatamować krwawienie. Próbowałam się jej wyrwać, ale kiedy to nie pomagało, to próbowałam ją uderzyć. Niestety ona zrobiła unik i złapała mnie od tyłu. Chwyciła moją zakrwawioną rękę w tym samym miejscu co ostatnio, bym się nie wykrwawiła. Usiadła na łóżku, mając już trochę większą kontrolę nade mną. Z bezsilności zaczęłam płakać i cały obraz przede mną zaczął się rozmazywać. Nawet nie mogłam wytrzeć łez, bo Clarke trzymała moje ręce.

- Proszę, zostaw mnie..- wyszeptałam jej do ucha, gdy udało mi się odchylić głowę.

Clarke tylko pokręciła głową i poleciała jej policzku jedna łza. Nie wiedziałam, co to miało znaczyć, ale nie chciałam pytać. Przymknęłam oczy i próbowałam zasnąć i na szczęście po niecałych 5 minutach udało mi się zapaść w sen.

COMMANDER LEXA || Clexa Where stories live. Discover now