To jest piękny uśmiech

5.7K 525 602
                                    

"Oh, wygląda na to, że słońce zachodzi" Kageyama powiedział, patrząc na niebo. Zatrzymał się, aby poobserwować piękny zachód słońca.

"Co znaczy, że twoje urodziny też się prawie skończyły" Hinata zawołał radośnie, "Więc jak ci minął dzień? Dobrze się bawiłeś?"

Kageyama pokiwał. "Jasne, było dużo zabawy" odpowiedział.

"To świetnie. Ale wciąż nie dałem ci mojego prezentu!" krzyknął i złapał nadgarstek Kageyamy. "Chodźmy!" dodał i pociągnął go w innym kierunku.

"H-hej! Gdzie idziemy?" Kageyama protestował, prawie się przewracając, gdy próbował zatrzymać Hinatę, który był niespodziewanie silny.

"Wracamy na salę, oczywiście. Tam jest twój prezent" Hinata stwierdził szczęśliwy, wciąż ciągnąc za sobą zrzędzącą jagodę za nim.

Zapanowała cisza. Nie była niekomfortowa, ale spokojna i łagodna. Szli tak przez chwilę, dopóki Kageyama nie zaczął wariować przez ich dotykające się ręcę. Jego policzki stały się mocno różowe.

"W-wiesz, mogę chodzić sam" Kageyama powiedział. Zabrał dłoń, gdy Hinata poluźnił uścisk.

"Racja, przepraszam" Hinata odpowiedział, nie przejął się tym, wciąż wesoło kontynuując spacer wzdłuż chodnika.

Tak więc zażenowany Kageyama szedł za nim.

Po krótkiej chwili znaleźli się przy szkole, ciągle kierując się w stronę sali.

"Hmm, mój prezent powinien być gdzieś tutaj" Hinata wymamrotał i wskoczył do stojącego w pobliżu krzaka. Kageyama sapnął z szoku. 

"Hinata, co ty robisz?" Kageyama spytał.

"Szukam twojego prezentu!" Hinata odpowiedział. "Ah, jestem pewny, że jest niedaleko" wybełkotał do siebie.

Kageyama westchnął. Rozejrzał się dookoła i zauważył krzesło, które przygotował dla siebie rano. Poszedł w jego kierunku, zdjął z niego kurtkę, żeby położyć ją na siedzisku i usiadł na nim. Oglądał skaczącego od rośliny do rośliny Hinatę, ale ostatecznie włączył grę o kotach na swoim telefonie.

"NIE MOGĘ GO ZNALEŹĆ!" Hinata podskoczył za niego i krzyknął do jego ucha, co sprawiło, że telefon wyleciał mu z rąk. Kageyama wrzasnął ze strachu, kiedy zauważył, że ktoś nagle się za nim pojawił. Niespodziewanie, Hinata chwycił ramiona Kageyamy i potrząsnął nimi. "TAK BARDZO PRZEPRASZAM!"

"W porządku, nie potrzebuję prezentu, Hinata"

"NIE ROZUMIESZ! WYDAŁEM NA TO PIENIĄDZE!" Hinata krzyknął i potrząsnął jego ramionami jeszcze bardziej.

"Przykro mi, ale to nie jest wielki problem" Kageyama odpowiedział, "I przestań mną trząść, głupku" zawołał i potargał włosy Hinaty.

"Ow, ow, ow" Hinata sapnął, udając ból, wyolbrzymiając to trochę. "Wiesz, kupowałem ci tyle mleka ile chciałeś, wydałem pieniądze na prezent, którego nawet nie dostałeś. To wielki problem!"

Kageyama znów westchnął. "W porządku, jeśli tak bardzo chcesz, żebym dostał prezent, pomogę ci go poszukać" powiedział.

Oczy Hinaty zabłysły. "Naprawdę? Więc zacznijmy!" odparł radośnie i wskoczył do kolejnego krzaczka z narzekającym Kageyamą, niebędącym daleko od niego.

A więc szukanie w krzakach się rozpoczęło. Nie minęło dużo czasu, aż coś znaleźli. Mimo że to nie był prezent, to było całkiem... interesujące.

"Waahh!" Hinata wrzasnął z jednego z krzaków.

Kageyama wysunął się z krzaka nieopodal. "Co jest, Hinata?" spytał.

That's a Beautiful Smile {tłumaczenie}Where stories live. Discover now