12.

1.5K 216 3
                                    

Dwa dni później nadal czułam skutki bliskiego spotkania z Cabello. Byłam rozciagnięta, ale to w jak umiejętny sposób mnie złapała i unieruchomiła, nie zostawiało złudzeń, że jest profesjonalistką i nie życzy sobie mojego dotyku na swoim ciele, a ja przez nią byłam obolała, choć mogłabym jeszcze raz się poświęcić, tylko po to, żeby znów była tak blisko mnie. Być może to dziwnie, ale czułam, że mnie nie skrzywdzi, pomimo tego co zrobiła ostatnio.

-Gapisz się. - Dinah szturchnęła mnie w ramię, akurat wtedy kiedy mój wzrok zjechał na tyłek Cabello.

-Wcale nie. - Zaprostestowałam, ale nie odwróciłam spojrzenia.

-To spójrz na mnie. 

-Hm? - Z trudem tak wielkim jak tyłek Karli odwróciłam wzrok i napotkałam kpiące spojrzenie Jane.

-I ty mi wmawiasz, że się nie gapisz?

-Odpuść. Ty patrzysz tak samo na Mani. - Wspomniana dziewczyna zakrztusiła się jedzeniem gdy to usłyszała.

-Coo?

Dinah schowała twarz we włosach, a Normani posłała jej pytające spojrzenie.

-To prawda skarbie?

Po tych słowach wyłączyłam się z ich rozmowy i powróciłam spojrzeniem do Cabello. Rozmawiała akurat z innym strażnikiem stojąc do mnie tyłem. Widziałam jej sylwetkę yak wiele razy, a ciagle nie potrafiłam wyjść z zachwytu nad tym jak bardzo jest idealna.

Piękna strażniczka miała dzisiaj na sobie to co zwykle, jednak zmieniła długi rękaw na krótki co pozwoliło mi patrzeć na jej karmelową skórę w większym obszarze niż zazwyczaj. Kabura z bronią przypięta do jej munduru dodawała jej aury władzy i dominacji, choć to można było spostrzec po jej mowie ciała. Ciągle podniesiona głowa, zimny wzrok, który mroził każdego do szpiku kości, a mnie rozpalał, nawet sposób poruszania się miała charakterystyczny - delikatnie bujała ramionami dając do zrozumienia, że ktokolwiek z nią zadrze nie będzie miał łatwego życia, a o tym już przekonałam się na własnej skórze. Budowa ciała niby drobna, lecz to jaką siłą dysponowała mogło zawstydzić niejedną kupę mięśni.

Właśnie zaczęłam wyobrażać sobie jej idealnie wyrzeźbione ciało bez zbędnych ubrań, gdy nagle kobieta odwróciła się i skrzyżowała nasze spojrzenia, po czym pokręciła głową z politowaniem zauważając mój natarczywy wzrok. Nie miałam zamiaru się odwrócić. Jej oczy mnie hipnotyzowały do tego stopnia, że aż  straciłam pewność czy aby na pewno jesteśmy w więzieniu, odcięte od świata zewnętrznego, cóż przynajmniej ja. Ona zawsze po pracy wracała do swojego domu, lub mieszkania zdejmowała mundur i przestawała być strażniczką, a stawała się zwykłą kobietą, która nadal mogła zrobić z każdym wszystko. Być może czasami chodziła do klubów, ma samą myśl poczułam zazdrość, że ktoś inny może patrzeć na nią wzrokiem pełnym pożądania gdy na przykład tańczy lub zatapia usta w jakimkolwiek napoju alkoholowym. Potrząsnęłam głową wyrzucając ten obraz ze swojej wyobraźni i powróciłam do rzeczywistości, w której strażniczka podniosła brew niemo pytając o moje myśli.

Kiedyś ci je wszystkie opowiem kochanie.

SEPARATE CELL // CAMRENWhere stories live. Discover now