💎Morro x Reader💎

979 46 17
                                    

Obudził mnie huk.

Wsłuchiwałam się chwilę w dźwięki. Trzask szafki, kilka przekleństw, huk rozbijanego szkła, kolejna seria przekleństw...

Ojciec znowu wrócił pijany.

Zerwałam się z łóżka. Podbiegłam do szafy i wciągu paru sekund, ubrałam się. Wciągnęłam czarną bluzkę z krótkimi rękawami, ciemno-zielone jeansy, do tego dorzuciłam czarne martensy i obwiązałam w pasie czarną bluzą. Swoje (twój kolor włosów) włosy związałam w niedbałą kitkę.

Usłyszałam odgłos kroków ojca na schodach oraz jego przekleństwa, gdy grawitacja strzelała focha i upadał schody.

Złapałam plecak i wyskoczyłam przez okno (mieszkam na parterze). Lepiej żeby ojciec mnie nie zobaczył, bo mi się znowu za oceny oberwie. Kiedyś nie był taki. Stał się taki jaki jest po śmierci mamy. Od tamtej pory muszę liczyć tylko na siebie.

Szłam niespiesząc się do szkoły. W niej nie jest wcale lepiej niż w domu. Wszyscy włącznie z nauczycielami nienawidzą mnie. Prawdopodobnie za to jaka jestem.

Nie mam przyjaciół. Co jest raczej już wiadome. Kiedyś przed przeprowadzką miałam jednego najlepszego przyjaciela, w którym się podkochiwałam ale nie powiedziałam mu tego. Bałam się, że nie odwzajemnia moich uczuć. A teraz mi go brakuje...

Ale raczej już nigdy go nie spotkam.

Zaburczało mi w brzuchu. No tak. Nie zrobiłam sobie śniadania. Zresztą wątpie, żeby tata zrobił zakupy i w lodówce było cokolwiek zjadliwego.

Sięgnełam do plecaka po portfel. Po dokładnej analizie całej zawartości doszłam do wniosku, że do wykonywania płatności nadaje się tylko jedna dwuzłotówka, bo wątpie żeby w sklepie można było płacić guzikiem.

Zauważyłam nie daleko przede mną sklep spożywczy. Weszłam do niego, wzięłam dwie bułki, zapłaciłam i szłam dalej nieśpiesznie jedząc zakupioną bułkę.

Dotarłam na połowę pierwszej lekcji. Co ja mam pierwsze? A no tak. Matma. Wdrapałam się na drugie piętro i doczołgałam do sali 301.

Weszłam bez pukania tak jak zawsze.

-Dobry... - mruknęłam w stronę zniesmaczonej Ekierki.

Podeszłam do ostatniej ławki i usiadłam czując na sobie spojrzenia tych debili z klasy.

Bazgrałam coś na końcu zeszytu. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Może i dobrze. Przynajmniej nie muszę gadać z tymi lalkami barbie z dwutonową tapetą na ryju.

Dzwonek.

Jest on jedyną rzeczą jaką lubię w szkole.

Wyszłam z sali i poszłam na kolejną męczarnie.

Time skip

Koniec. Kolejny dzień tej porąbanej szkoły nareszcie się skończył.

Obecnie idę korytarzem w stronę wyjścia z tego zakładu karnego, potocznie zwanego szkołą.

Nagle z zza zakrętu wyszło tych trzech siłaczy z 3c.

To się źle skończy.

Starałam się dyskretnie wycofać, ale niestety świat znowu odwrócił się przeciwko mnie i uderzyłam nogą prosto w metalowy śmietnik.

Huk, który narobiłam oczywiście od razu zwrócił uwagę mięśniaków.

- O kogo my tu mamy? - spytał prawdopodobnie "ten najważniejszy" szczerząc się, pokazując krzywe zęby.

💎One Shoty Ninjago💎 *Zamknięte*Donde viven las historias. Descúbrelo ahora