Mówi się... Do trzech razy sztuka, nie?
Ja prosiłam kilka razy prosiłam o miłość itp... Ale...Próba Pierwsza:
*Idę z siostrą (odebrałam ja ze świetlicy) i nagle idzie jakiś gościu*
Ja: Dzień dobry
On: A dzień dobry pani!
*kończy się tak, że idzie ze mną, podrywa mnie i gapi się lubieżnie na me zgrabnie jak hipopotama nogi*
On: *gada coś o śmierci swoich kompanów ze straży pożarnej*Czemu? Bo miał ponad 50 lat!!!
Próba druga:
*Mika jest sobie w pracy, grzeje kanapę, a tu nagle wchodzi klient. Od słowa do słowa... BAM! Proponuje nagle jej randkę. Lecą epitety typu "anioł", "kochanie" oraz "pani"*
Tia... Ten gościu zaś miał... Chyba ponad 55 '^'
Próba trzecia...
Czy oni chcą mnie złamać? :'3
To... To było najgorsze...Ja: *Siedzi sobie na murku, nic nikomu nie robiąc. Pije energetyka i je rogala z czekoladą*
Koleś: Dzień dobry! *dosiada się i się zaczyna*Po prostu koleś gadał mi o tym, jaka koszmarna była milicja. Jak wspominałam, że mój dziadek pracował jako taki, to od razu zaczął ją wychwalać.
Gadał o tym, że był na wyspach... Helu, i innych (nie wiedziałam, że polska ma wyspy! *szok* xD). Później gadał mi po francusku... I powiedział, że on był na "wyspie miłości we Włoszech" i uznał, że tam się tego nauczył. Wyraził szok, ze w szkole nie uczą mnie (myślał, że chyba jestem licealistką xD), że Watykan jest w Rzymie...Jednak... Bekowa sytuacja się zmieniła, gdy zaczął gadać jaki to mam seksowny tyłeczek... I zaczął gadać, że kobiety to powinno się czasem zmuszać do seksu... I zaczął gadać, ze chętnie "wylizałby moją pickę" i że robi to naprawdę dobrze...
Moja reakcja?
Rzuciłam "muszę iść!" i uciekłam...
Za budynek... Czekając na szefa '-'
I bałam sie każdej przechodzącej osoby '^'
Trauma do końca życia..I koleś miał ponad sześćdziesiąt lat... Oraz nazywał swoją żonę "wiedźmą".
Tia... Dwóch pierwszych to byli kawalerzy '^'
YOU ARE READING
Mikowate wpadki Życiowe
HumorNajbardziej zjebane i najmniej prawdopodobne sytuacje, jakie mogą zdarzyć się w życiu... Niemal nikogo, bądź kilku osobą :'3 Ostrzegam, czyta sie na własną odpowiedzialność!