~Rozdział X~

2.5K 273 316
                                    

Miną już tydzień od tego incydentu i wszystko wróciło mniej więcej do normy. Oikawa i Iwaizumi, jak polecili im trenerzy,  znowu zaczęli wspólnie trenować. Reszta drużyny przyjęła to z wielkim entuzjazmem, bo Matsukawa nie mógł już znieść wystaw kapitana. Wszytko go po tych treningach bolało, w szczególności nogi od wyskoków, więc oświadczył w sekrecie Hanamakiemu, że jeśli ta dwójka się nie pogodzi, to on odchodzi z drużyny.  Na szczęście z kina wyszli już pogodzeni, więc Issei mógł w spokoju zostać i nadal obijać się na treningach razem z przyjacielem.

W sumie tylko jedna rzecz nie wróciła na swoje miejsce.

- Oddawaj moją kurtkę, złodzieju - odparł Hajime do Tooru zaraz po treningu.

Pojutrze mają ważny mecz z Nekomą, więc wszyscy obowiązkowo musieli być obecni na ćwiczeniach i nawet co to niektórzy musieli przestać podpierać ściany. Teraz trener czepiał się  nawet o mały błąd w grze.

Teraz tylko oni zostali w szatni, bo ćwiczyli najdłużej. To kara za te ich głupie fochy i obrażanie się.

- Jaką kurtkę? - zapytał zaskoczony szatyn ściągając przepoconą koszulkę przez głowę. Teraz stał przed przyjacielem w samych spodenkach, ale nie zrobiło to żadnego wrażenia na brunecie.

- Moją. Moją kurtkę! - zaczął podnosić głos. Nie było z nimi reszty drużyny, ale to i tak nikogo by nie dziwiło. Dla nich takie kłótnie tej dwójki to normalność.

Oikawa założył czystą koszulkę, po czym usiadł na pobliskim krześle, aby zawiązać sznurówki.

- Nie wiem o co ci chodzi. - Jak można było się domyślić, Tooru doskonale wiedział o co chodzi Iwaizumiemu. Po prostu lubił sobie z niego żartować. Poza tym nie miał zamiaru tak szybko jej mu oddawać. Kurtka ta leżała bez przerwy na łóżku szatyna. Kiedy kładł się spać to przytulał się do niej, a z racji tego, że pachniała ona jak Hajime to wyobrażał sobie, że on leży obok niego. Łatwiej było mu wtedy zasnąć i nawet coraz częstszy ból głowy mu nie przeszkadzał. Nie miał więc zamiaru tak szybko tracić tak cennej rzeczy, która przez przypadek trafiła w jego ręce.

- Jesteś debilem. Już w życiu nic ci nie pożyczę - odrzekł rozgniewany, po czym odwrócił się również ściągając swoją koszulkę.

Oikawa od razu przeniósł wzrok na swoje buty skupiając się na wiązaniu sznurówek. Nie chciał patrzeć na swojego przyjaciela w takim stanie, bo jakby się zarumienił to wyglądałoby to co najmniej dziwnie. I tak wszyscy w około myślą, że on jest w nim zakochany.

W sumie to jest to prawdą, ale nie chciał, aby wiedział to ktokolwiek inny oprócz niego samego oraz Iwa-chana. Ale niestety Hanamaki i Matsukawa już się tego domyślają, a Yoko też musiała to zauważyć.

Głupi rumieniec, kiedy tylko w pobliżu jest Hajime!

Tooru przyłożył dłonie do policzków, zastanawiając się, czy znowu nie robią się one czerwone.

- A tobie co? - zapytał Iwaizumi patrząc na niego zdziwiony jego zachowaniem. Jego przyjaciel od razu opuścił ręce, po czym wstał i sięgnął po swoją torbę, do której następnie wpakował przepoconą koszulkę.

- Nic szczególnego - prychnął. Wyprostował się, po czym założył ową torbę na ramię.

- Jakiś taki czerwony na twarzy jesteś. Żebyś się tylko nie przeziębił przed meczem. - Hajime założył w końcu swoją czystą koszulkę, której nie mógł do tej pory znaleźć. Oikawa w końcu odetchnął, bo nie mógł już znieść widoku pięknie wyrzeźbionej klatki piersiowej przyjaciela. - Może pożyczyłbym ci znowu moją kurtkę, gdyby nie to, że jeden idiota jej jeszcze mi nie oddał. 

Jak się masz?  ➼ ⌞IwaOi⌝Where stories live. Discover now