video II

4.9K 573 197
                                    

Yoongi pchnął szklane drzwi, zdejmując słuchawki z uszu. Nad jego głową rozbrzmiał delikatny dźwięk dzwoneczków zawieszonych nad wejściem. Wypożyczalnia pełna była regałów, na których leżała cała masa kaset video. Min zaczął przechadzać się pomiędzy półkami, przyglądając się tytułom filmów. Każdy z nich miał swoje miejsce: ułożone kategoriami i do tego alfabetycznie tworzyły raj dla oczu perfekcjonisty. Yoongiego aż kusiło, by przełożyć którąś z kaset, jednak powstrzymał się.

Zatrzymał się przy jednym z regałów. Nie mógł nigdzie znaleźć kategorii, więc zaczął sunąć palcem po tytułach. Przeczytał nagłówek pierwszej znalezionej kasety. I jeszcze raz. I kolejny.

"Głębokie gardło"?!

Z zaskoczenia Min potrącił półkę, zrzucając z niej rzeczony film. Cholera, cholera, cholera. Schylił się i podniósł kasetę z podłogi. Przyjrzał się jej uważnie z każdej strony. Chyba jej nie uszkodził?

— Będzie pan to wypożyczał?

— Jezus Kurwa Maria! — krzyknął, przerażony i wypuścił film z ręki, ponownie skazując go na zderzenie z wykładziną. Obrócił się z wypiekami na twarzy. Chłopak stojący przed nim był o głowę niższy od niego, miał blond włosy, delikatne piegi i znudzony wyraz twarzy. Żuł gumę, przez co upodabniał się do pucatego chomiczka. Prawdopodobnie był w wieku licealnym. Kucnął, by podnieść kasetę. Bogowie, Yoongi nie marzył o niczym innym, jak o zapadnięciu się pod ziemię. Ewentualnie zdeptaniu opakowania wraz z zawartością tak, by tytuł pozostał wiecznie nieczytelny, a dobre imię Mina niesplamione i czyste.

Na nic zdały się jego modlitwy i przekleństwa, blondynek wziął do rąk kasetę, przelotnie zerkając na tytuł.

— Więc? Pożycza pan?

— Powaliło... ekhm, nie, szukam bardzo konkretnego filmu.

— W tym dziale? Tu chyba nie będę mógł panu pomóc, wszystko zależy od indywidualnych... — Nastolatek szukał chwilę odpowiedniego słowa. — Preferencji, więc jak pan już znajdzie, to kasa jest tam i...

— Nie! Znaczy... nic z tego działu — mruknął Yoongi, starając się nie brzmieć jak zawstydzona nastolatka. — Szukam "Mickey". To taki film z...

— Z początku ubiegłego wieku. Niemy. Czarno-biały. Franka Richarda Jonesa, tak?

— Yyy... tak. Chyba.

Chłopak obrócił się bez słowa, lawirując między regałami. Student stracił go na chwilę z oczu. Zauważył wyciągniętą w górę rękę z kasetą w drobnej dłoni. Na nadgarstku blondyna wisiała bransoletka z kolorowymi koralikami, wyglądająca, jakby właściciel zakupił ją na tanim festynie.

— Ta? — Zawołał chłopak, a nie doczekawszy się odpowiedzi, wyszedł spomiędzy regałów i podszedł do kasy. Yoongi również stanął przy ladzie, podczas gdy blondyn wystukiwał coś na przyciskach kasy fiskalnej.

— Na jak długo chce pan kasetę? Tydzień, dwa?

— Tydzień wystarczy.

— Mhm. Gdyby wystąpiły jakieś problemy z obsługą czy działaniem, proszę dzwonić. Numer do wypożyczalni jest na opakowaniu. Dwa tysiące czterysta wonów*.

Min położył pieniądze na ladzie i czym prędzej wyszedł z wypożyczalni. Bogowie, co za upokorzenie. Usiadł na przystanku, czekając na swój autobus. Mieszkał na obrzeżach Seulu, więc dojazd do domu zajmował mu więcej, niż większości osób z jego grupy na studiach. Miało to swoje plusy jak i minusy. Zdecydowaną wadą było wstawanie o wiele wcześniej niż jego znajomi, a także dodatkowa strata czasu wolnego na dojazdy. Jednak jako osoba przedsiębiorcza, Yoongi potrafił zagospodarować każdą chwilę i czas spędzony na jazdę autobusem przeznaczał na odrabianie prac domowych. Zarówno przed lekcjami jak i po, Min siedział z zeszytem, zawzięcie skrobiąc wypracowania dla wykładowców. Teraz jednak nie chciał nawet sięgać po jakiekolwiek notatki, po prostu siedział w autobusie, ściskając w dłoniach video "Mickey".

Po niemiłosiernie ciągnących się trzydziestu siedmiu minutach, w czasie których został zdeptany co najmniej trzy razy przez osoby stojące, wysiadł w końcu z autobusu. Pozostało mu tylko dojście na nogach z przystanku do domu. Kolejne piętnaście minut spaceru, świetnie. Yoongi mimo wszystko lubił tę formę aktywności. Wracając do siebie często zauważał rzeczy, których jego oczy nie zarejestrowały w czasie porannego sprintu na przystanek. Kwitnące drzewa, cicho śpiewające ptaki, zieleń trawnika.

Wyciągnął klucze pozbawione jakichkolwiek zawieszek z kieszeni bluzy i otworzył nimi drzwi. W domku powitał go chłód wynikający z otwartego okna na półpiętrze. Westchnął ciężko, zamykając je i wypominając sobie w myślach, że gdyby zostawił otwarte na parterze, to właśnie nie miałby telewizora i kilku innych przedmiotów w domu. Chociaż model, jaki posiadał, był stosunkowo nowy, to nadal miał on przeogromny tył, na którym kot Mina chętnie sypiał. Do tego był ciężki jak sto diabłów. Telewizor, nie kot oczywiście. Choć z drugiej strony...

— Jia? Jiaaa! — Wołał kotkę, sypiąc jednocześnie pokarm do jej miski. Zwierzę, słysząc przesypywane jedzenie, pojawiło się nagle u jego boku. Już po chwili Jia zabrała się za pałaszowanie, a Yoongi przyglądał się zadowolonemu, rudemu kotu.

Miał zamiar posprzątać cały dom, najlepiej ze strychem i piwnicą, ale wiedział, że to tylko bezsensowne odwlekanie nieuniknionego. Z ciężkim westchnieniem siadł na dywanie i włożył kasetę do odtwarzacza. Swoją drogą, posiadanie zarówno tego cuda techniki jak i samego telewizora zawdzięczał rodzicom, którzy po przeprowadzce z powrotem do Daegu postanowili zostawić swojemu synowi dom z całą jego zawartością, nie licząc całkowicie osobistych rzeczy.

Film ruszył, a wraz z nim dziwna muzyka, która stanowiła jedyną ścieżkę dźwiękową.

I przez pierwsze pięć minut wszystko było okej. W tej feralnej, szóstej minucie, Yoongi sięgnął po sok na stoliku, odrywając wzrok od ekranu. I ta stosunkowo krótka chwila wystarczyła, by nie zdążył przeczytać napisów z filmu. A dialogów i lektora oczywiście nie było. Min zatrzymał kasetę i wcisnął "cofnij" na odtwarzaczu. Kaseta zamiast przewinąć się o kilka sekund wydała dziwny trzask. Na ekranie najpierw pojawiły się biało-czarne paski, po czym wszystko wysiadło.

— No do kur... — Yoongi warknął, wyjmując kasetę. Biała taśma była wszędzie, tylko nie w bębnie, czyli tam, gdzie powinna być. Czy on to całkowicie zepsuł? Siedział chwilę, niepewny co robić. Bił się z myślami, ale ostatecznie sięgnął po opakowanie kasety, na którym widniał numer do wypożyczalni. Z ciężkim sercem wciskał klawisze komórki, wybierając właściwe cyfry. Nienawidził prosić ludzi o pomoc. Połączenie odebrano dopiero po siódmym sygnale.

— Dobry wieczór, tu wypożyczalnia video PJ w Seulu, w czym mogę pomóc?

*2400 wonów to około 8 złotych. 

W tym fanfiku wraz z rozwojem akcji będę próbowała we fluffy, ostrzegam.

A ten obrazek jest tak kjuti, że aż go ustawię na tapetę w telefonie.

A ten obrazek jest tak kjuti, że aż go ustawię na tapetę w telefonie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
videoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz