video IV

4.5K 605 370
                                    

— Nie wierzę, że to zdałeś — jęknął Jeon. Yoongi nie mógł patrzeć na jego podkrążone oczy. Bo owszem, Jungkook zaczął oglądać tak jak mówił, o dwudziestej trzeciej pięćdziesiąt dziewięć, dzień przed egzaminem. Tyle, że nową brazylijską telenowelę.

— Na trzy. Nie jestem zadowolony — mruknął brunet. Co prawda, sprawdzian (wyjątkowo profesor Namjoon kazał im zdawać osobno i ustnie, co wszystkich zdziwiło, a niektórych dodatkowo zestresowało) miał za sobą, ale czego mógł się spodziewać? Nie dotrwał do połowy seansu, jednak wyproszenie szybkiego streszczenia od Jina przed egzaminem wystarczyło, żeby zaliczyć. Gdyby nie obejrzał tych pierwszych dwudziestu minut, nie odpowiedziałby na pierwsze pytanie i tym samym musiałby powtarzać w drugim terminie, tak jak jego przyjaciel.

— Ciesz się. Zaliczone to zaliczone.

— Zaliczać to my, ale nie nas, co? — Westchnął Yoongi, uśmiechając się lekko. Chwilę później dołączyła do nich uśmiechnięta Lisa.

— No kto zdał na cztery, no kto? — szczerzyła się, zadowolona z wyniku.

— Na pewno nie ja — parsknął Jeon. — Idziesz z nami opijać szczęście zwycięzców i ból poległych?

— Kurczę, chciałabym. —  Wydęła lekko usta. — Ale umówiłam się z Tae.

— Tae...? To jakiś nowy rodzaj herbaty?

— Zabawny jesteś, Kook — zaśmiała się, ale już po chwili stanęła na palcach, szukając kogoś w tłumie. — O, już jest. Pa, do jutra! — Pomachała im ręką i tyle ją widzieli. Chwilę później usłyszeli jej chichot gdzieś w kłębowisku innych studentów. Widząc wysoką sylwetkę chłopaka Lisy, Jungkook prychnął głośno.

— Moim wrogiem jest herbata. Nie wierzę.

— Nie przejmuj się, to pewnie bardzo niedobra herbata. Przyrządzona bez miłości i potrzebnych składników.

— O czym ty mówisz?

— No jak robisz herbatę to dodajesz dobre rzeczy, pomarańczę, cytrynę, sok...

— Yoongi. Dla mnie herbata to torebka, woda i cztery łyżki cukru. I niech tak zostanie.

No i zostało.

📼📼📼

"Frankenstein" + "Dracula" — głosiła lista. Czy jego ulubionego wykładowcę, za przeproszeniem, pokurwiło?

Nie, jednak bez przeproszenia. Yoongi miał szczerą ochotę uderzyć głową w ścianę. Czy on sobie zdawał sprawę, jak trudne było dla Mina obejrzenie jednego filmu, a co dopiero dwóch?

Nie mógł powołać się na streszczenia, ponieważ Kim ostrzegł ich, że w Internecie znajdą jedynie opisy książek, które różniły się od filmów paroma szczegółami. "Istotnymi szczegółami", jak to określił profesor.

Od ostatniej wizyty Mina w wypożyczalni minął tydzień, co oznaczało, że nadszedł czas oddania wcześniejszej kasety i wypożyczenia dwóch kolejnych.

Charakterystyczny dźwięk dzwoneczków rozszedł się po pomieszczeniu wraz z wkroczeniem bruneta do wypożyczalni. Tym razem nie próbował szukać filmów na własną rękę, a od razu podszedł do lady. Ku jego zdziwieniu, nie ujrzał tam blondyna. Rozejrzał się po sklepie. Ani śladu. Odłożył kasetę na blat i dopiero wtedy zauważył mały dzwoneczek. Bez wahania uderzył w niego delikatnie.

Czekał. Ale nadal nie mógł nigdzie zobaczyć nikogo z obsługi. Nagle usłyszał znajomy odgłos strzelającego balonu. Nastolatek stał przy jednym z regałów, odkładając kasety na półkę.

videoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz