2.0

546 52 6
                                    

    Blondyn wszedł do środka restauracji i rozejrzał się dookoła. Ściana, która była naprzeciwko ulicy została przeszklona, tak by przechodzień mógł nacieszyć swoje oczy bogato zdobionym wnętrzem. Złote żyrandole zwisały z sufitu, a kryształki lekko falowały za każdym razem, gdy ktoś otworzył drzwi wejściowe. Wiatr dziś był nieubłagany i nie chciał odpuścić zabawy wśród miejskiej dżungli.

Na ścianach wisiały gobeliny przedstawiające dawnych władców w swych komnatach lub starodawne budowle. Cały wystrój dopełniał czerwony dywan, który dumnie błyszczał w świetle.

Kim rozejrzał się w poszukiwaniu kelnera, a kiedy go odnalazł, żwawym krokiem ruszył w jego stronę. Ukłonił się przed pracownikem restauracji po czym zebrał wszystkie swoje rozbiegane myśli w całość. Prawdą było to, że większością z tych rzeczy był Jin.

- Zamawiałem stolik na Kim Namjoon.

Mężczyzna ubrany w drogi garnitur wystukał imię i nazwisko tatuażysty w tablecie i zamyślił się na chwilę. Po paru sekundach, które dla blondyna wydawały się wiecznością, kelner podniósł głowę, a na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.

- Seokjin hyung prosił by zaprowadzić pana do loży dla specjalnych gości. Proszę za mną. 

Namjoon zdziwił się, że starszy przeniósł jego rezerwację do innego stolika. Od ponad roku rezerwował miejsce przy samej kuchni raz w miesiącu. Gdyby przychodził częściej, najzwyczajniej w świecie, zbankrutowałby. Ta restauracja była cholernie droga, a portfel Namjoona wiedział o tym doskonale. Jednak mężczyzna nie mógł sobie odmówić chociaż chwili by zerknąć na krzątającego się starszego.

Zawsze jak kelnerzy otwierali drzwi by zanieść zamówienia do odpowiedniego stolika, blondyn miał idealny widok na Jina w swoim naturalnym środowisku, kuchni.

- Oto pana stolik.

Namjoon myśląc o Kimie, nie zauważył nawet jak dotarli do miejsca docelowego. Tatuażysta uśmiechnął się do kelnera i podziękował za pomoc. Następnie usiadł przy stoliku i lekko speszony jeszcze większym luksusem złączył ręce razem i położył je na kolanach. Niby ubrany był schludnie i odpowiednio, jednak podświadomie uważał, że tu nie pasuje. Jego śnieżnobiała koszula i czarne niczym atrament spodnie od garnituru, wydawały się z tymi wszystkimi ozdobami nie na miejscu. Przynajmniej zdaniem blondyna.

Namjoon znał menu na pamięć, więc odpuścił sobie czytanie go. Miał też ochotę na konkretne danie, więc zbędne było marnowanie czasu na wybór. Jak na złość w pobliżu nie znajdował się żaden kelner, gdyż ten co przeprowadził Namjoona wyparował. Lekko zestresowany mężczyzna wziął w drżącą rękę szklankę z wodą i upił łyk. Omal nie zakrztusił się czując dłoń na swoim prawym ramieniu.

Krztusząc się, starał nie poplamić niczego. Ktoś przyłożył mu chusteczkę do twarzy i mocno, tak w sam raz, stukał w plecy blondyna. Kiedy mały kryzys został zarzegnany, tatuażysta odwrócił się do swojego wybawcy i zarazem osoby, która go przestraszyła.

Widząc Jina, Kim znów zaczął kaszleć. Niby spodziewał się, że starszy do niego dołączy, w końcu sam zmienił mu stolik, ale nie spodziewał się, że tak szybko to nastąpi. Starszy uśmiechnął się do Joona i odszedł stół dookoła, siadając naprzeciwko młodszego. 

- Cieszę się niczym dziecko, wiedząc, że przyszedłeś, a ponoć jestem starszy.

Śmiech Jina można było usłyszeć chyba wszędzie. Pomimo jego specyficznego brzmienia, Namjoonowi przyśpieszyło serce. Teraz spokojnie mogło brać udział w wyścigach. Mężczyzna po chwili dołączył do szatyna i oboje ledwo łapali oddech.

-Przychodzę co miesiąc, nie powinna to być żadna nowość.

Jin przestał się śmiać i z lekkim rozbawieniem spojrzał na Kima. Kucharz podparł ręka głowę i w takiej pozie przypatrywał się dołeczkom* Joona, które swoją drogą uważał za cholernie seksowne. Speszony młodszy znów wziął łyka wody, tym razem znacznie mniejszego, aby nie powtórzyć akcji sprzed paru minut. Między dwójką mężczyzn zapanowała dość niezręczna cisza, której żaden z nich nie umiał przezwyciężyć. W końcu Jin odchrząknął i poprawił się na krześle. Przeczesał swoje włosy ręką po czym znów spojrzał się na blondyna. 

- Zmieniłem ci stolik, ponieważ chciałem porozmawiać.

Namjoon spiął się i lekko zaskoczony utkwił wzrok w paprotce stojącej po prawej stronie starszego. W tym momencie wszystko było lepsze od tej kompromitującej sytuacji. Kim przeczuwał, że jego wspaniały przyjaciel powiadomił o wszystkim szatyna, a ten teraz chce mu jak najdelikatniej uświadomić, że nie czuje tego samego. 

Cała ta sytuacja zapewne bawiłaby tatuażystę, gdyby on sam w niej nie uczestniczył. Joon nie odezwał się ani słowem do starszego. Chciał usłyszeć te raniące go słowa jak najszybciej. Miałby wtedy więcej czasu, by dotrzeć do Yoongiego, zdzielić go po głowie i wypłakać w jego mieszkaniu cały swój smutek. 

- Spójrz na mnie. Ciężko będzie mi to powiedzieć, gdy unikasz mojego wzroku.-Jin poczekał chwilę, by młodszy zwrócił się ku szatynowi, po czym kontynuował.- Umówisz się ze mną?

Starszy wypowiedział pytanie na jednym wdechu przez co blondyn nie zrozumiał za pierwszym razem przekazu. Dopiero kiedy zaczął analizować słowo po słowie, jego policzki pokrył rumieniec, a uszy zaczęły przybierać delikatny różowy kolor. Dla Seokjina pytanie to sprawiło wiele problemów, dlatego nawet nie zamierzał go powtarzać. Chciał to zrobić szybko i niemalże bezboleśnie, jak zrywanie plastra. Obawiał się, że przy powtórzeniu nie zdobyłby wystarczająco dużo odwagi. 

Namjoon jeszcze przez kolejną minutę spoglądał na starszego z otwartą buzią i w niemałym szoku. Nigdy nie spodziewałby się takiego pytania po starszym. Dopiero kiedy szatyn spuścił głowę w dół, tatuażysta ocknął się. Uśmiech pojawił się na jego twarzy uwydatniając tym samym jego dołeczki, które były nierównomierne co czyniło je jeszcze bardziej urocze. Joon wziął głęboki wdech i uważając by nie zacząć krzyczeć ze szczęścia, powiedział.

- Umówię się z tobą. 

****

* jak kto woli może mówić na dołeczki dziury tak jak Sunnanse xD

Miłej niedzieli słoneczka 💕

Co do maratonu to tak jak wspomniałam zacznie się 1 sierpnia i przez calutkie siedem dni będę codziennie dodawała jeden rozdział.

My Only Love BookWhere stories live. Discover now