8. Ja Nie Tańczę

9.3K 287 179
                                    

Sztorm trwał jeszcze kilkanaście dni i kilkanaście nocy. Pewnego dnia, gdy Caris się obudziła, ujrzała, że na niebie nie ma ani jednej chmurki, a w kajucie jest sama. Uśmiechnęła się lekko i zeszła z hamaka, żeby się przebrać. Założyła bordową sukienkę, a na nogi wsunęła wygodne pantofelki.

Włosów nawet nie spinała tylko wybiegła szczęśliwa na pokład. Kilku marynarzy uśmiechnęło się na jej widok. Przez te kilkanaście dni Kaspian i Edmund nawet nie pozwalali jej wyjść z kajuty.

Z Edmundem często się przekomarzała i wygłupiała, a czasem nawet rozmawiali na dość poważne tematy, opowiadali o swojej przeszłości. Nie miała wątpliwości, że brunetowi było ciężko, żyjąc w cieniu starszego brata.

Podniosła głowę w niebo, zamykając na chwilę oczy, upajając się promieniami słonecznymi. Nagle ktoś zaszedł ją od tyłu i zasłonił oczy.

- Zgadnij kto - usłyszała szept przy swoim uchu, przez co zadrżała.

- Edmund? - uniosła lekko kącik ust, gdy zabrał ręce i stanął przed nią.

Górował nad nią wzrostem, bo nie była zbytnio wysoka. Mrużąc oczy, spojrzała w brązowe tęczówki Edmunda, uśmiechając się lekko.

- Czemu tak na mnie patrzysz? - zapytała cicho.

- Promieniejesz - odparł - Ten sztorm cię przyćmił.

Przechyliła głowę w bok i zamyśliła się na chwilę. Rzeczywiście, w czasie sztormu czuła się smutna i przygnębiona, ale wraz z nadejściem dobrej pogody, powrócił dobry nastrój księżniczki.

- Mam pomysł - podskoczyła radośnie.

- Jaki? - zmarszczył brwi.

- Zobaczysz! - złapała go za rękę i pociągnęła na środek pokładu.

Uśmiechnęła się do niego i zrobiła piruet, zaczynając tańczyć. Złapała szybko jego rękę i pociągnęła go do siebie ze śmiechem.

- Ja nie tańczę - również się zaśmiał.

- Oj, nie marudź! - zawołała i okręciła go wokół jego osi - Zachowujesz się jak rozwydrzona księżniczka.

- Księżniczka? Ja? - oburzył się - Jesteś tego pewna?

Pokiwała głową, śmiejąc się, a on przyciągnął ją do siebie, kładąc dłoń na jej talii. Ona szybko położyła swoją dłoń na jego ramieniu, gdy on zaczął prowadzić ją w tańcu.

Marynarze odsunęli się na bok, żeby popatrzeć na parę tańczącą na środku pokładu. Drinian zaśmiał się i oparł o balustradę przy sterze. Kaspian nie wiedział, dlaczego wszyscy są tacy zadowoleni, aż zerknął w tym samym kierunku, co wszyscy.

Sam lekko się zaśmiał, widząc śmiejącą się siostrę, prowadzoną przez Edmunda w tańcu. Brunet okręcił Caris wokół jej osi, a ona szybko zabrała swoją dłoń i pobiegła kawałek, zaczynając swój własny taniec.

Odwróciła się i podbiegła do Edmunda, który ją złapał i uniósł lekko w górę. Zaśmiała się i go objęła, gdy postawił ją na ziemi. Oboje się śmiali, stojąc objęci.

- Dobrze, wracać do pracy! - krzyknął Drinian.

Ktoś podał im kubki z wodą, a oni szybko ją wypili. Usiedli obok Gael i Łucji, która zszywała swoją kamizelkę. zaczęli rozmawiać na różne tematy.

- Skończyłaś już tę piosenkę, nad którą ciągle siedzisz? - zapytał w końcu.

- Jeszcze nie - westchnęła - Nigdy nie pisałam czegoś takiego.

- Może Ci pomogę? - zaproponował.

- Mówisz poważnie?

Takim sposobem wrócili do kajuty i razem próbowali dokończyć kołysankę dla Gael. Było przy tym dużo śmiechu, ale w końcu dokończyli piosenkę.

- Caris? Edmund? - usłyszeli Łucję.

- Co jest? - zapytał jej brat.

- Dopływamy do wyspy. Szykujcie się - powiedziała, uśmiechając się i wyszła z kajuty.

Księżniczka westchnęła cicho i przypięła w pasie pas ze sztyletem. Za niego włożyła kartkę z tekstem kołysanki i uśmiechnęła się do Edmunda. Nie chciała, żeby narazie widział ją ktoś poza Edmundem.

- Chodźmy, pewnie już na nas czekają - powiedział chłopak i razem wyszli z kajuty.

***

Hej, hej!

Jak wam się podoba rozdział? Och, a także nowa okładka? Liczę na waszą odpowiedź w komentarzach! Dziś trochę wcześniej dodałam, ale cóż 😂😘

Kocham was 😘😘

Nieznane | Edmund PevensieWhere stories live. Discover now