[08] nasza babcia...

2.9K 415 69
                                    

our heroes are dead~×~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

our heroes are dead
~×~

Wstanie z łóżka następnego dnia było dla blondyna niemalże niewykonalne - promienie słoneczne wpraszały się do środka pokoju przez zasłony, próbując obudzić Jimina swoim ciepłem, ale chłopak tylko wiercił się z boku na bok. Biała pościel była wymięta jak nigdy, materiał zaplątał się między nogi blondyna, a poduszka pod jego głową była wręcz mokra od potu. Jeszcze przez pół godziny szukał resztek ciężkiego snu pod powiekami i próbował zasnąć choćby na dwie minuty, zanim podniósł się do pozycji siedzącej, półprzytomnie wyplątując swoje ciało z pościeli. Był potwornie zmęczony i jeszcze przez chwilę mrugał powiekami, aby odkleić od siebie rzęsy.

- Kurwa - mruknął do siebie, przecierając oczy, a następnie delikatnie masując palcami skronie, pulsujące tępym bólem.

Nie pamiętał nawet, ile wypił, ani o której godzinie wrócił do Golden Gate. Była chyba... piąta rano? Czuł się gorzej niż po imprezie u Taehyunga, jeszcze prawdopodobnie nie do końca wytrzeźwiał, bo świat wirował mu przed oczyma, w dodatku ból brzucha znów sprawiał, że chłopak zginał się wpół. Nie był pewien, czy pamiętał całość imprezy - sklejał urywki wspomnień w krótkometrażowy film, który miał mało sensu.

Sięgnął dłonią na szafkę nocną, ale jego palce napotkały tylko chłodne drewno. Na powierzchni mebla nie było jego telefonu, chociaż co noc blondyn kładł go tam przed snem. Rzucił pod nosem kolejne, ciche kurwa próbując przypomnieć sobie, gdzie zostawił urządzenie - miał tylko nadzieję, że nigdzie go nie zgubił, bo rodzice by go zabili. Wzdrygnął się lekko, kiedy usłyszał donośny głos matki dochodzący z parteru.

- Jimin? Wstałeś? Zejdź na śniadanie!

Chłopiec westchnął, wiedząc, że nie może ignorować matki. Przerzucił nogi z materaca na podłogę, czując pod stopą coś chłodnego.

- Tutaj jesteś - szepnął cicho do telefonu, na który nadepnął. Próbował odblokować wyświetlacz i dopiero po chwili przypomniał sobie, że wczorajszej nocy go wyłączył, zmęczony od ciągłego wibrowania, gdy ktoś próbował się do niego dobić.

Trochę dalej, ale również na podłodze, leżała jego dżinsowa kurtka, na jednym rękawie mająca lepką, różową plamę po wacie cukrowej. Kiedy spojrzał po sobie, zrozumiał, że po powrocie do domu ściągnął tylko nakrycie wierzchnie i poszedł spać. Jego ubrania przesiąknęły smrodem piw i papierosów, nie był nawet pewien, czy nie wylał na siebie części alkoholu. Po śniadaniu będzie musiał wywietrzyć pokój i zmienić pościel - na razie tylko ubrał się w coś świeżego i podłączył telefon do ładowania, zanim zszedł schodami na dół, sunąc dłonią po pozłacanej barierce.

- Wreszcie wstałeś - powitała go matka z uśmiechem, siadając z kubkiem kawy przy stole z ciemnego drewna zaraz obok miejsca, przy którym leżał talerzyk ze śniadaniem i gorąca herbata. - Wiesz, która jest godzina?

Chłopiec bez wiary▪️yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz