12

6 1 0
                                    

Light biegł przed siebie, ile sił w nogach, w ślepym pędzie. Chciał jak najdalej uciec od centrum miasta, a więc i od potwora. Od razu skierował się ku zachodniej bramie i błądził po uliczkach miasta. W końcu jego oczom ukazała się wielka, zachodnia brama.

-Dobrze, to już niedaleko- pomyślał.

Ruszył do biegu w kierunku bramy. Nagle, wielki piorun uderzył w ziemię tuż przed jego nosem i odrzucił go na parę metrów do tyłu. Siła tego pioruna była tak wielka, że wyrwała część płyt chodnikowych z miejsca, w które uderzyła.

Light szybko się ocknął i powstał. Nie mógł jednak  nic zobaczyć, oślepiony przez blask pioruna. Próbował zobaczyć, co się tam dzieje. Po chwili dostrzegł kształtującą się sylwetkę w świetle pioruna. Wyłoniła się z niego Eleqtra, która poczęła kroczyć w stronę Lighta. -Ach więc, mam cię! Teraz już mi nie uciekniesz!- chłopak stanął jak wryty. Oko w oko z samym demonem. -Elektryczny pocisk!- wrzasnęła, celując w niego ręką. Light rzucił się do ucieczki. Odskoczył szybko w bok, w jedną z ulic i biegł różnymi uliczkami, by zmylić demona.

Kula energii jak wystrzelona poleciała przez całą długość ulicy i wybuchła w jej połowie. Skruszyła ściany bliskich budynków, które zawaliły się. Eleqtra rzuciła się w pościg za chłopakiem. Za każdym razem gdy go widziała on nagle znikał jej z oczu sprawiając, że wszystkie jej ataki były niecelne.- Uciekaj sobie dalej. I tak cię dopadnę- rzekła.

Light biegł przed siebie, aż droga nagle skończyła się. Miał przed sobą kamienną ścianę, otoczony z dwóch pozostałych stron murem. -Szybko, myśl, myśl! Jak tu uciec?-kombinował.

Po chwili, w uliczkę wbiegła Eleqtra. -Ha! Mam cię! Teraz nie zdążysz mi już uciec!- mówiła. Wyciągnęła przed siebie rękę i odczyniła magiczny znak. -Exegya Es'hatia!-wygenerowała złotą pieczęć, która zaczęła wirować. Przed ręką pojawiła się kula, ściągająca zewsząd energię, stale rosnąc.

-Wielki bohater, człowiek legenda, wybawiciel świata- proszę, o to ten wasz oswobodziciel ludzkości właśnie lęka i kaja się przede mną. Czy to jest właśnie człowiek, który miał mnie pokonać? Przynieść światu dobro, który nawet nie potrafi porządnie stanąć do walki tylko cały czas ucieka? Lighcie, czekałam na ten dzień całe te szesnaście lat, odkąd pojawiłeś się tutaj. Dziś nastąpi twój nieuchronny koniec?

Light niczego nie był w stanie wymyślić. Strach sparaliżował go doszczędnie. Poczuł, że nie ma już drogi wyjścia. Nie ma gdzie uciec, gdzie się schować. To koniec.

Eleqtra miotnęła potężną kulą z rąk, atakując wprost Lighta. Była już tuż przed nim. -Light, nie! Nie poddawaj się!-nagle usłyszał w swojej głowie.

Czas wokół niego stanął. Próbował zlokalizować miejsce, z którego ten głos pochodzi, ale nikogo dookoła siebie prócz Eleqtry nie widział. Momentalnie dostrzegł kulę światła unoszącą się w powietrzu za demonem. -Light, naprawdę, tobie przeznaczone jest zbawienie świata! To ty uratujesz go od Eleqtry, ty wyzwolisz go z jej rąk i przywrócisz mu dawny porządek. Musisz tylko w to uwierzyć.

-Ale jak? Jak mam to zrobić? Przecież jestem zwyczajnym człowiekiem. Jestem zwykłą, szarą postacią, która pojawiła się tutaj nie wiadomo skąd i która nic nie potrafi. Ja...ja jestem nikim, jak ja mam wyzwolić cały świat?

-Musisz po prostu uwierzyć. Zobacz. Nie możesz dać się zwieść ludziom, którzy wcześniej tobie mówili, że nic nie potrafisz. Dla nich nic nie potrafiłeś, ale dla mnie i dla nas potrafisz wszystko! Zobaczysz, jeszcze dokonasz czegoś wielkiego. Jesteś w środku wielkim i niesamowitym człowiekiem, tylko nie miałeś tego okazji odkryć. Dość z ukrywaniem swojego wnętrza przed całym światem. Pokaż się nareszcie. Daj się odkryć. Uwierz w siebie!

-Ale, ale właściwie kim ty jesteś?

-Ja? Jestem twoim światłem. Jestem odbiciem twojego wnętrza. Jestem tym, które poprowadzi cię przez trudną drogę bohatera. Teraz tylko zrób to co ja mówię!

Light był zagubiony. Nie wiedział, kim był tajemniczy głos. Nie wiedział, o czym mówi i co go czeka. Jednakże, poddał się mu.

Czas ruszył. Wielka kula leciała wprost na Lighta -Oprzyj się mocno i przyjmij gardę!-rzekł głos. -Jak to gardę?!- Zegnij obie ręce i zakryj nimi twarz. Powtarzaj za mną -Aegida Helaysa. -Aegida Helaysa!- powtórzył Light. Przed chłopakiem pojawiła się magiczna pieczęć i wygenerowała ogromną tarczę przed chłopakiem.

Kula uderzyła w tarczę. Eksplodowała, tworząc dookoła siebie wielką łunę, zakrywającą Eleqtrę i Lighta. Tarcza zaczęła pękać. Pojawiły się różne spięcia. Light odleciał odrzucony daleko w tył.

Kula wygenerowała ogromną falę uderzeniową, która rozeszła się i zniszczyła prawie wszystkie budynki po tej części miasta, niszcząc również i palisadę.

W głowie Lighta przez chwilę kołatały się najróżniejsze obrazy. Kula światła, tajemnicza pieczęć i wielka łuna, która pojawiła się po zderzeniu z tarczą. Powstał z ziemi i zobaczył dookoła zgliszcza. Nie mógł uwierzyć własnym oczom- to on tego dokonał! Jednak ku jego zmartwieniu, z drugiej strony powstała i Eleqtra. -A więc tak! Teraz tak się bawisz! Ale nie ze mną te numery! Okrąg gwiazd!- krzyknęła, wskazując na niego. Pod jego nogami powstała świetlna pieczęć, z której wyłoniło się sześć kul, okrążających chłopaka. -Bardzo potężne zaklęcie, musisz uważać. Teraz użyjesz energii do tego, by odlecieć w górę. Połóż ręce wzdłuż ciała i otwórz je, skierowane do dołu. Powtarzaj -Energya Lotus. -Energya Lotus!- z jego rąk wystrzeliła energia, dzięki której poszybował w górę. -Mamy teraz okazję, odsłoniła słaby punkt. Musisz tylko w nią...

-...Wycelować i uderzyć, już pojąłem-odpowiedział Light.

-A widzisz, mówiłem, że skrywasz w sobie wielką siłę. Także wyciągnij przed siebie jedną z rąk i zwiń ją w pięść. Druga niech doda ci prędkości, by mocniej w nią uderzyć. -Świetlne uderzenie!- zaatakował i rzucił się wprost na nią.

Eleqtra w ostatniej chwili się obróciła i stworzyła tarczę. Energia rozeszła się po okolicy. -Więc teraz przechodzisz do walki bezpośredniej. Dobra, skoro tego sobie życzysz, obrócę cię w popiół! Promień Ukrytej Gwiazdy!- promień świetlny brnął wprost na Lighta. -Dobrze, teraz już wiesz, jak obchodzić się z magią, poradzisz sobie. To twoja pierwsza próba.- głos znikł, a wraz z nim towarzyszące światło. -Co?! Jak to?- pomyślał Light. Wtem dostrzegł naprzeciwko siebie jakieś dziwne napisy. Napisy w niezrozumiałym języku, które jednak potrafił odczytać.- Zwierciadło!- rzekł, wystawiając obie ręce przed siebie i odbijając promień. -A jednak, głos dalej ze mną jest...- pomyślał.

-Języki Jasności!- krzyknęła. Za nią roztoczyła się pieczęć, z której wyleciało pięć wstęg światła. -Zagięcie luminosu!- wyczytał Light i ruchem ręki zagiął wstęgi tak, że uderzyły w najbliższe gruzy.

-Geneza ognia!- ogromny strumień energii wystrzelił rozpędzony. -Dobra, pora to zakończyć! -pomyślał Light. Światło zgodziło się z nim i w mgnieniu oka napis zmienił się. -Sfera mirażu!- skierował rękę na Eleqtrę.

Nagle Eleqtra otoczyła okrągła sfera. Light odbił zaklęcie, by wleciało prosto na demona. Energia przeniknęła wgłąb kuli i odbijała się od jej ścian, targając demona.

-Eksplozja!- wyczytał i wskazał na kulę. Kula po chwili wybuchła, uwalniając wielką energię i niszcząc wszystko, co znajdowało się w jej najbliższym otoczeniu.

Pojawiła się wielka kula ognia, która rozświetliła nocne niebo w wiosce. Wygenerowała się potężna fala uderzeniowa, która zmiotła w pył tę część wioski.

Light ledwo trzymał się na nogach. Spojrzał w miejsce, w którym wcześniej stworzył kulę. Został tylko po niej wypalony okrąg. Po demonie ani śladu, po tajemniczym świetle ani śladu. Light nie wierzył w to, co się przed chwilą wydarzyło, lecz widząc zniknięcie potwora mimowolnie się uśmiechnął.

Z oddali słychać było głosy Hexagona i Aydy -Light, Light!- nawoływały chłopaka, lecz on momentalnie opadł z sił i runął na ziemię.

Nieodkryta HistoriaWhere stories live. Discover now