O Nim|Rozdział 10

771 40 52
                                    

To może dzisiaj o tym jak osoba która była mi tak bliska zniszczyła mi psychikę. Nazywa się Tomasz. Wysoki czarno włosy mężczyzna z zewnątrz wyglądający miło i serdecznie, w środku charakter gorszy od diabła.

A więc cofnijmy się o 5 lat wstecz.

      *5.maj.2013*

Był to rok przed poznaniem Karola. {jak zapomniałeś/aś, to przypomnij sobie w rozdziale 1} I nie, nie mówiłem mu o tym...nikt o tym nie wie. Moja matka jak zwykle wyjechała w delegację. Prawdę mówiąc, nigdy się mną nie interesowała. Ale o niej jeszcze kiedyś wspomnę.

Grałem sobie z Kolegami w Minecrafta, gdy nagle usłyszałem otwieranie drzwi. Zbiegłem na dół myśląc że mój ojciec wrócił z pracy. Nie myliłem się, był to mój ojciec, ale całował się z innym mężczyzną. Był nim Tomasz. Zamurowało mnie, bo myślałem że moja matka zdradziła by mojego ojca a nie na odwrót. Stałem na schodach i nie mogłem się poruszyć. Jedna samotna łza spłynała po moim policzku. Po chwili wydusiłem z siebie ,,Jak mogłeś''. Widząc że mnie zauważyłeś, powbiegłem niczym stróś pędzi wiatr do swojego pokoju i zamknąłem go na klucz.

-Hubert! Otwórz drzwi! Pogadamy!- usłyszałem, ale nie miałem zamiaru otwierać. No bo co mi powie, że to nie tak jak to wygląda? Albo że to nic nie znaczący pocałónek? Więc za licho nie otwierałem

-NIE GADAM Z KŁAMCAMI! - wykrzyczałem jako odpowiedź.- idź do tego swojego chłopaka, albo kim huj on jest. Nie powiem mamie. Tak czy siak się kiedyś dowie.- powiedziałem już spokojniej ale dalej ze złością w głosie.

-Hubert, pamiętaj że obojętnie co się stanie, to ja dalej cię kocham.- powiedział ze smutkiem w głosie, i pociągnął nosem, z czego można wywnioskować że płakał.

-ja ciebie też, Tato.- nie mogłem ukryć tego że obojętnie co widziałem, mój ojciec był mi najbliższy.-ale naradzie muszę się oswoić do tego że masz chłopaka i że ty z mamą będziecie mieli rozwód. Bo taki jest plan, co nie?- spytałem się dalej uswajając sobię ową myśl.

-dobrze. Rozumiem. Zejdź na dół jeśli będziesz chciał poznać Tomasza- powiedział. W jego głosie można było usłyszeć szczęście i miłość....

-dobrze- odpowiedziałem, po czym usłyszałem jak odchodzi.

Zadzwoniłem do Adriana. Rozmawiałem z nim jak zawsze 3-4 godzin. I usłyszałem że ktoś puka. Otworzyłem drzwi i to był on.

-Twój tata pojechał coś załatwić, będzie za 2 godziny- powiedział, po czym na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech- musimy pogadać. Rozłacz się z kolegą.- powiedział po czym się rozłaczyłem i szybko włączyłem nagrywanie z dyktafonu. I dołożyłem telefon.

Ten Kutas mnie chwycił i rzucił na moje 2 osobowe łóżko (mam 2 osobowe łóżko bo mogę okeee?) wyjął z kieszeni kajdanki i przykół moje ręce do ramy łóżka. Szarpałem się próbowałem się wydostać...ale to było na nic. Zaczął mnie całować siadając przy tym na moich udach, żebym się tak bardzo nie wiercił. Całował mnie zachłannie...i wtedy przestałem walczyć...straciłem nadzieję.

Na mój róch usłyszałem ciche "grzeczny chłopiec", i rozerwał mi koszulkę wsadajądz mi ją następnie zawiązując mi ją wokół oczu. Poczułem jego pocałónki na swojej szyji...potem zjeżdzał niżej i niżej. Ściągnął mi spodnie wraz z boxerkami...na chwilę nic nie poczułem. Wyczułem tylko zapach owoców tropikalnych i mogłem się domyślić że mężczyzna otwierał buteleczkę z lubrykantem. Nagle poczułem jak dwa palce powoli masują mój otwór i nie musiałem długo czekać żeby je poczuć w sobię. Poruszały się powoli i nagle dołączył trzeciego palca i zaczął szybciej poruszać swoje palce w sobie i natrafił na mój czuły punkt na co jękąłem.

Usłyszałem ciche "podoba ci się kotku? '' ale nic nie odpowiadałem. Zaczął poruszać swoje palce szybciej i ocierając się ciągle o mój czuły punkt na co co chwilę jękałem. Powoli wyciągnął palce że mnie i szepnął "odpowiedz, bo inaczej będzie nie miło"

-nigdy ty szujo- powiedziałem i znowu poczułem zapach owego lubrykantu.

-chciałem żeby było bez boleśnie, ale jak nie jesteś posłuszny to zasługujesz na kare.- powiedział na co wszedł we mnie gwałtownie na co ja krzyknąłem.

-Boli?-spytał się z zadowoleniem w głosie. - radzę ci odpowiedzieć- usłyszałem po chwili.

-t-tak...b-boli- odpowiedziałem posłusznie.

-a chcesz żeby tak bolało?- spytał z dominacją w głosie mój gwałciciel.

-nie.-odpowiedziałem szybko, krótko i na temat.

-ale będzie cię boleć- odpowiedział po czym zrobił szybkie pchnięcie i wszedł całą swoją fługością we mnie.

Robił to tak długo i tak boleśnie. Krzyczałem....nie ja WRZESZCZAŁEM żeby przestał, ale on się mnie nie słuchał i robił swoje. Po długich torturach poczułem jak się we mnie rozpływa. wyszedł ze mnie. Rozpiął mi kajdanki i ściągnął mi moją zniszczoną koszulkę z oczu.

-mam nadzieję że zniszczyłem ci dzieciństwo i psychikę.- ubrał się i wyszedł z domu.

To był ostatni raz kiedy widziałem jego i mojego Ojca. I mam nadzieję że ten Drziwkarz zginie w piekle.

(787 słów)

Ohayo!
Dzisiaj się dopiero rozpisałam. Domyślacie się czegoś. Jak nie to dowiecie się dopiero za kilka rozdziałów pod koniec serii smutnych wspomnień. Tak parę rozdziałów będzie o smutny wspomnieniach Huberta. A więc Aloha


Kim Jestem? Dealereq X DoknesWhere stories live. Discover now