Minęło parę dobrych dni, zanim Jungkook w końcu odważył się wyjść z domu i pójść do szkoły. Jego rodzice zdążyli już wrócić z delegacji i jakby na to nie patrząc Jeon, nie mógł już udawać, że jest chory.
Chociaż w sumie może i był chory; chory z miłości do Yoongiego. Nastolatek już sam nie wiedział, jak ma się zachować. To wszystko go przerastało, jednak teraz wina leżała po jego stronie.
To on tym razem zranił Yoongiego; to on tym razem zawinił i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Min pierwszy raz w życiu poczuł się naprawdę zraniony; jednak nastolatek tego nie wiedział.
Jednak pomimo wszystko prawdą jest to, że gdy ktoś na początku zachwieje Twoje zaufanie to potem już zawsze wszystko będzie inne.
-Jeongguk znowu nie uważasz ! - nagle z zamyślenia wyrwał go krzyk nauczycielki biologi, która w tym momencie mierzyła go wściekłym spojrzeniem.
-Przepraszam, to był już naprawdę ostatni raz. - odparł nieśmiało Kookie, po czym wysilił się na jeden mały, nic nie znaczący, fałszywy uśmiech.
-Mam taką nadzieję. - odpowiedziała kobieta, po czym wróciła do wyjaśniania na czym polega synteza białek, która w ogóle nie interesowała siedemnastolatka.
Chłopak miał przecież ważniejsze sprawy na głowie, niż jakieś białka czy inne pierdoły, które i tak nie wniosą nic do jego życia.
Dzwonek, który zadzwonił parę minut później, był dla niego jak zbawienie. Jungkook naprawdę nie był w stanie dłużej usiedzieć w miejscu na tej nudnej lekcji tymbardziej, iż właściwie to jego jedynym celem póki co było porozmawianie z Yoongim.
Jeon musiał w końcu zachować się, jak na dorosłego przystało i wyjaśnić te wszystkie nieporozumienia. Doskonale zdawał sobie sprawę, iż póki co jego zachowanie jest bardzo dziecinne i zupełnie nie na miejscu.
Kto wie, może gdyby Jeon tamtego dnia zachował się nieco dojrzalej, teraz cieszyłby się z Yoongim bliskością i wymieniał krótkie pocałunki w przerwach między lekcjami...
To wszystko było naprawdę chore.
Jungkook próbował za wszelką cenę odnaleźć Yoongiego na przerwie. Był na stołówce; na dachu; w klasach, których chłopak miał lekcje; oraz innych miejscach; w których rzekomo mógłby być dziewiętnastolatek. Jeon nie przewidział niestety tego, iż w szkole istnieje jeszcze takie miejsce, jak schowek i chłopak dopiero w ostatnim momencie przed dzwonkiem zerwał się w stronę pomieszczenia.
Wtedy nie interesowało go to, iż spóźni się na lekcję fizyki, z najgorszą nauczycielką w szkole
i prawdopodobnie zostanie przez nią za to zgnębiony. O wiele bardziej interesował go Min Yoongi.Chłopak będąc przed dżwiami schowka, wziął głęboki oddech,
a następnie złapał za klamkę i z całej swojej siły za nią pociągnął; a to co tam zobaczył, całkowicie zbiło go z tropu.Czyli jednak miałem rację Yoonie. Ty nigdy nie będziesz mój, a ja głupi kolejny raz ślepo ci zaufałem...
Pomyślał Jeon, widzą Mina i Lisę razem w schowku. Chłopak nie wiedział, jak ma się zachować. Yoongi kolejny raz go zranił; kolejny raz wybrał ją zamiast jego; kolejny raz roztrzaskał jego serce na małe kawałeczki; kolejny raz po prostu go zniszczył...
-Jungkook to nie tak, jak...my...- zaczął Yoongi, jednak siedemnastolatek niemalże natychmiast mu przerwał.
-Nie Yoonie, ja już nic nie myślę...nie mam na to siły ani ochoty.- powiedział Kookie, po czym ze łzami lecącymi z oczu, tak po prostu odszedł.
Tego po raz kolejny było dla niego za dużo. Chłopak tak bardzo chciał zapomnieć o tych wszystkich przykrych momentach w jego życiu;
o momentach, które w głównej mierze dotyczyły tylko dziewiętnastoletniwgo blondyna; który na dobre zawrócił mu w głowie.-Jeon zatrzymaj się do jasnej cholery! - usłyszał krzyk, który należał tylko
i wyłącznie do Yoongiego, a następnie zupełnie jakby na zawołanie obrócił się w stronę blondyna.-Czego chcesz? - zapytał Jeon, nie próbując nawet powstrzymywać swojego płaczu.
-To nie tak, ja przysięgam, że nawet jej nie dotknąłem...proszę cie uwierz mi- powiedział Min, rozpaczliwym głosem.
- Zbyt wiele razy już mnie zraniłeś Yoonie. Wiesz, kiedy pierwszy raz na ciebie spojrzałem...-mówiąc to Jungkook, wziął głęboki oddech.- Kiedy pierwszy raz na ciebie spojrzałem, poczułem coś bardzo niezwykłego i intrygującego wraz,
z każdym naszym kolejnym spotkaniem; czułem wiele rzeczy, których nie potrafiłem czasami zrozumieć. Jednak w końcu po pewnym czasie udało mi się to. - Kookie wziął kolejny oddech.- Zakochałem się w tobie. Nie obchodzi mnie teraz, jak tandetnie to brzmi, ale taka jest prawda. Pokochałem cię, a twój widok z Lisą zawsze bolał mnie najbardziej. To zupełnie tak, jakby jakieś kolce ze stali i lodu przebijały moje serce na wylot i pozostawiały krwawiącą z bólu ranę. - dodał po chwili.-Jungkookie...- zaczął Min, chcąc w końcu powiedzieć to wszystko, co ostatnio siedziało mu w głowie. Jednak problem był w tym, iż nie miał odwagi by to zrobić, a to w tym wszyatkim było najgorsze.
-Nie Yoonie, nie chcę teraz twoich fałszywych zapewnień i obietnic, których i tak nigdy nie dotrzymasz. Nie potrzebuję już tego...niczego już od ciebie nie chcę. Pozwól mi tylko odejść i zapomnieć. Wiem, że nigdy nie będziemy razem. Widocznie się pomyliłem i ty nigdy nie będziesz moją bratnią duszą, jednak mimo to, zpozostaniesz tym dobrym wspomnieniem. - powiedział Jeon, próbując teraz opanować cisnące się
z jego oczu łzy.-Do cholery Jeon proszę cię nie mów tak, bo pęka mi serce...- powiedział Min, po czym nie panując zupełnie nad swoimi emocjami, podszedł do siedemnastolatka, przyciągnął go do siebie i po prostu złączył ich usta w pocałunku, przepełnionym goryczą, pożądaniem, namiętnością i tym wszystkim, czego tak bardzo oboje potrzebowali; oraz przed czym oboje uciekali..
______________________________________
Ktoś jeszcze czyta to ff?
Przepraszam za wszystkie błędy.
vqbaeq
DU LIEST GERADE
film show • jjk+myg
Fanfictionw którym oboje mają dziewczyny i chodzą z nimi na komedie romantyczne, których szczerze nienawidzą, potajemnie odkrywając swoją orientację {yoonkook, boyxboy}