7.

8.5K 476 279
                                    

Trudno było pogodzić się z myślami, które ostatnio mnie ogarniały. Nie spałam całą noc. Błądziłam po mojej głowę próbując wytłumaczyć sobie sytuację w której się znalazłam. Próbowałam zrozumieć sama siebie. Było to o wiele trudniejsze niż myślałam. Pewnych myśli po prostu nie chciałam do siebie dopuścić.
Mimo mojego niewyspania i okropnego nastroju, do południa miałam spotkać się z Danielem. Mieliśmy skoczyć na jakąś kawę czy herbatę. Tak się też stało. Koło 12 stał już pod moimi drzwiami.

-O jeju, Laura. Wyglądasz okropnie.

Cudowne powitanie i jakże szczere.

-Cieszę się, że jesteś dosłowny, ale to mógłbyś sobie darować-powiedziałam zabierając torebkę i wychodząc z domu.

-Przepraszam. Coś się stało?

-Nie spałam całą noc i tyle. Nic szczególnego.

-Nie będę dopytywał, ale jakbyś chciała pogadać to zawsze tu jestem-uśmiechnął się i pogłaskał mnie po głowie.

-Właściwie to...może poszlibyśmy na piwo? Albo najlepiej na wódkę?

-Na wódkę? O 12?

-Tak...

-Laura, jesteś pewna, że wszystko w porządku?-chłopak zmarszczył czoło.

-Tak, tak. Mam ochotę po prostu się z tobą dzisiaj napić. Wchodzisz w to czy nie?

Daniel chwilę się zastanowił, popatrzył na mnie i wyjął telefon. Napisał coś i wysłał wiadomość.

-Możemy iść.

-Do kogo pisałeś?

-Napisałem mamie, że wrócę późno-uśmiechnął się.

Odwzajemniłam uśmiech i mocno go przytuliłam.

Weszliśmy do najbliższego sklepu i kupiliśmy wódkę i sok. Jako iż były wakacje, była to idealna pora do imprezowania w plenerze. Udaliśmy się w pewne miejsce w którym zawsze takie imprezy organizowaliśmy. Był to stary park do którego raczej nikt nie uczęszczał, oprócz imprezującej młodzieży. Czasami chodziły tędy jakieś pary, rzadziej rodziny. Było to nieformalne miejsce do picia dla młodzieży. Zajęliśmy jedną z ławek, która znajdowała się najbardziej na uboczu. Usiedliśmy i poczuliśmy ciepłe promienie słoneczne na twarzy. Jako iż nie była to nasza pierwsza impreza plenerowa w te wakacje, z torebki wyjęłam plastikowe kubeczki, które fantastycznie się sprawdzały w takich okolicznościach. Nalałam do jednych kubeczków wódkę, a do drugich sok. Piliśmy szota za szotem i robiło nam się coraz weselej. Daniel opowiadał jak po naszym wyjściu z ostatniej imprezy jeden z jego kumpli postanowił wykopać na ogródku dołek w którym będzie spał, a inny poślizgnął się w łazience rozwalając przy tym lustro zawieszone nad zlewem. W pewnym momencie poczułam wibracje. Wiadomość. Od Weroniki. Przez chwilę byłam strasznie szczęśliwa. Do momentu kiedy zauważyłam, że jestem zalogowana na konto Filipa, a nie swoje, więc dziewczyna wcale do mnie nie pisała. Tak czy inaczej musiałam wejść w swoją rolę.

W: Hej, Filip.

Ja: Cześć, jak leci?

W: Średnio. Może masz dzisiaj czas?

Świetnie. Wzięłam telefon i odeszłam na chwilę od Daniela mówiąc, że muszę wykonać ważny telefon. Zadzwoniłam do Filipa.

-Halo?-zapytał.

-Masz dzisiaj czas?

-Jasne, co się...-zaczął ale nie dokończył.

-Dobrze. W takim razie za pół godziny jesteś umówiony z Weroniką pod jej domem.

Wyświetlono  •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz