16.

7.4K 441 143
                                    

Weszłyśmy na górę za chłopakiem i skręciłyśmy w lewą stronę. Pokój Nikoli był dość duży, pomalowany na jasnoróżowo. Miał ogromne okno z dużym parapetem na którym były dziesiątki poduszek. Dokładnie jak w amerykańskich filmach. Przez okno można było podziwiać sad. W powietrzu unosił się zapach koszonej trawy i piżmowych perfum Nikoli. Rzeczywiście znajdowały się tu dwa złączone ze sobą łóżka. Chociaż tyle, że przygotowane były dwie poduszki i kołdry. Niedaleko łóżka stała mała toaletka, wypełniona kosmetykami oraz biały niski regał z przeróżnymi książkami. Jasna podłoga delikatnie skrzypiała, ale jedynie nadawało to klimatu całemu pomieszczeniu. Poczułam się jak w filmie. Wszędzie panowała cisza, tylko co jakiś czas można było usłyszeć szczekające psy czy witających się głośno sąsiadów.
Poczułam promienie słońca na twarzy, kiedy stałam przy oknie. Zamknęłam oczy. Poczułam, że Nikola stoi obok mnie. Pozostałam w swojej pozycji.

-Chyba miałam pokazać ci łóżko, co?- zaczęła.

-Jesteś bardzo bezpośrednia, jak widzę- głęboko westchnęłam.

Zaśmiała się i usiadła na przeciwko mnie na parapecie. Wciąż miałam zamknięte oczy, ale czułam jej wzrok na sobie. W każdym miejscu.

-Masz ładne perfumy- powiedziałam cicho i otworzyłam jedno oko, by zobaczyć jej reakcje.

Dziewczyna pokazała żebym siadłam obok niej. Kiedy to zrobiłam nachyliła się do mnie.

-Powąchaj na szyi, będzie lepiej czuć.

Właściwie zamiast skupić się na zapachu to patrzyłam się na jej wypięty tyłek. Zauważyła to.

-Miałaś wąchać, a nie mnie obczajać, Laura.

Znów ten jej uśmiech. Kochałam go i nienawidziłam.

Wstałam i spojrzałam na nią z wyrzutami.

-Co ty właściwie robisz?-zapytałam.

-Co masz na myśli?

-Podrywasz mnie!

Patrzyła na mnie i wybuchnęła śmiechem.

-Tak myślisz?

-A może się mylę?

-Tego nie powiedziałam.

Siadłam na rogu łóżka i głęboko westchnęłam. Znowu.

-Widzę, że jednak cię tam ciągnie- zauważyła.

-Przestań, dobra?

-Czemu? Przecież ci się to podoba, Laura.

-Wcale nie. Zupełnie nie- skłamałam.

-Jedzenie gotowe!- zawołał dziadek z dołu.

Razem z Nikolą wymieniłyśmy się spojrzeniem i zeszłyśmy na dół. Po drodze dołączył do nas Daniel.

-I jak ci się podoba?- zapytał.

-Przyznam, że jak na razie bardzo.

-Ciekawe dlaczego tak ci się podoba- zaśmiała się ironicznie Nikola.

Nie zareagowałam.

-Hej! Bądź miła dla Laury. Przecież się przyjażniłyście- wtrącił chłopak.

-To nie tak. Nikola jest dla mnie bardzo miła- zaprotestowałam.

-Nawet nie wiesz jak- dodała.

Razem zjedliśmy posiłek. Przy okazji omówiłam wszytskie warunki pracy z panem Karolem. Przyznam, że wynagrodzenie było bardzo zadawalające, a godziny pracy elastyczne gdyż miał jeszcze jedną osobę do pracy. Jako iż był to nasz pierwszy dzień, to dziadek Daniela i Nikoli stwierdził, że rodzeństwo powinno oprowadziłć mnie po okolicy, żebym mogła się lepiej zaklimatyzować. Wyszliśmy więc razem do altanki.

-Kurwa. Ciągle do mnie pisze Weronika-powiedział Daniel.

-Weronika?- zapytałam bardzo zdziwiona.

Po co ona miałaby do niego pisać?

-Pyta ciągle o ciebie.

-Przecież napisałam jej, że wszystko okej- odpowiedziałam.

-Każe mi wysłać wspólne zdjęcie. Czy ona zawsze męczy ci tak dupę?- zapytał chłopak i zrobił nam wspólne selfie.

Dopiero po chwili zorientowałam się, że na zdjęciu znajdowała się także Nikola. Cholera. Będzie o nią pytała. Zaczął dzwonić mi telefon.

-O, twoja przyjaciółka jest chyba zazdrosna-stwierdziła Nikola gdy zobaczyła imię Weroniki na ekranie.

Odebrałam.

-Nie wspominałaś, że będzie tam Nikola.

Weronika była widocznie zdenerwowana. Wstałam i odeszłam od rodzeństwa.

-Sama nie wiedziałam, że będzie.

-Akurat.

-Czekaj, właściwie to o co ty na mnie krzyczysz?- spytałam po chwili podirytowana.

-Ja...po prostu chcę wiedzieć gdzie i z kim jesteś.

Nie wiem czemu, ale Weronika mnie tym okropnie zdenerwowała. Próbowałam jednak tego nie okazywać. Czułam zażenowanie całą tą sytuacją.

-To jest jakiś wielki problem, czy jak, bo nie rozumiem?-ironicznie zapytałam.

Na chwilę zapadła cisza. Słyszałam tylko oddech dziewczyny po drugiej stronie słuchawki.

-Dobra, przesadzam. Masz rację. Przepraszam-usłyszałam głos Weroniki.

-Muszę już iść. Na razie.

Rozłączyłam się i wróciłam do altanki. Nie chciałam dłużej rozmawiać z Weroniką, bo po pierwsze nie miałam pojęcia o co jej chodzi, a po drugie czułam, że może to doprowadzić to poważnej kłótni.

-Wyczuwam dramę-od razu skomentowała siostra Daniela.

-Przestań-rzuciłam i odwróciłam wzrok.

-Hej, może wezmę cię na spacer i pokaże sad, co?-zaczęła Nikola.

-A co ze mną?-zapytał Daniel.

-Nie wiem? Zajmij się sobą. Umów się może z Kacprem. Dawno się nie widzieliście.

Chłopak zmarszczył czoło i zaczął się nad czymś poważnie zastanawiać.

-Może to i nie głupi pomysł. Masz się dobrze zaopiekować Laurą. Zignorujcie Weronikę, coś jej ostatnio odwala. Widzimy się potem-chłopak podszedł i mocno mnie przytulił.

Weronice odwala? Niby dlaczego? Nic nie rozumiem. Z resztą, może to ze mną jest coś nie tak. Nie wiem.

-To co? Możemy iść?

Dziewczyna wyciągnęła swoją dłoń w moim kierunku dając mi znać, bym ją złapała. Spojrzałam na nią i przewróciłam oczami, ignorując jej gest. Ona się tylko zaśmiała.

Wyświetlono  •ZAKOŃCZONE•Where stories live. Discover now