27.

7K 402 177
                                    

W życiu już tak jest, że jak coś się zaczyna sypać to po całości. Jak wpadasz w gówno to aż po pas. Ostatnio zaczęłam zastanawiać się nad tym czy rzeczywiście jestem sobą. Bo co to właściwie znaczy być sobą? Łatwo odpowiedzieć, że tak, jestem, przecież nie da się cały czas udawać kogoś innego. Jestem sobą, co nie? No właśnie przestałam być tego pewna. Niby nikogo nie udaje. Tylko czy tak jest naprawdę? Bo jeżeli jestem sobą to dlaczego nie powiedziałam Weronice, że ją kocham? Bo jeśli nie udaje, to czemu boję się reakcji Filipa na to kim jestem? Dlaczego nie dam Nikoli pocałować się przy wszystkich? Czemu wprost nie powiem Danielowi, że między nami nie ma żadnej chemii i nigdy nie będzie? Bo stwarzam pewne pozory, niektóre fakty ukrywam, boję się pewnych reakcji. Ale jeżeli te wszystkie uczucia są częścią mnie, odczuwam je, to czy nie udaje gdy je tłumie? No właśnie. Często gdy zachowujemy się inaczej niż na co dzień ludzie mówią "nie jesteś sobą". Jak nie? Właśnie, że jest się sobą, tylko wcześniej ukrywało się to przed światem. Czasami sami nie jesteśmy świadomi kim my właściwie jesteśmy i nasze własne reakcje czy myśli potrafią nas zaskoczyć. Zdarza się, że wmawiamy sobie pewne cechy i tworzymy swój wyidealizowany portret lub na odwrót. Nie zauważymy niektórych spraw. Nie znamy samych siebie. Nie jesteśmy sobą, bo wciąż coś ukrywamy, czegoś się wstydzimy, coś próbujemy przemilczeć. To nie jest bycie sobą. Czemu tak bardzo boję się samej siebie? Dlaczego wciąż gram?
Dlaczego nie jestem sobą?

Żadne wakacje nie mijały tak szybko jak te. Może to i dobrze, może źle. Filip dalej był z Weroniką, ale co dziwne nikomu z naszej grupy o tym nie powiedzieli. Nikt oficjalnie o tym nie wiedział. Dalej się spotykaliśmy, a ja trzymałam się całkiem nieźle. Zdarzało mi się, że łapałam się na myśleniu o Weronice. Czasem rozbierałam ją w myślach, ale od razu się otrząsałam.
W sobotę Weronika zaprosiła naszą piątkę na imprezę z nocowaniem. Jej rodziców nie było w weekend w mieście, więc mieliśmy cały dom dla siebie. Spotkanie mijało jak zawsze. Trochę rozmowy, dużo alkoholu, jeszcze więcej głupich i okropnie zboczonych żartów. Po paru kieliszkach, już dość pijany Filip siedząc na białym, puchatym dywanie koło Weroniki spojrzał na nią i uśmiechnął się.

-Kuuuuurwa, mam najlepszą dziewczynę na świecie.

Nagle wszystkie rozmowy ucichły, a wzrok każdego z osobna wylądował na Filipie i Weronice. Nikola parsknęła śmiechem, Daniel wyglądał jakby zobaczył ducha. Weronika zaczęła wydawać z siebie pewne dźwięki jakby chciała coś powiedzieć, ale brzmiała bardziej jak delfin czy inne zwierzę.

-Co?- zapytał zaskoczony Daniel.

Ja siedziałam zupełnie niewzruszona. Po prostu dalej patrzyłam na parę.

-Filip, ty już chyba masz dość alkoholu- przecedziła przez zęby Weronika.

-Ale czemu mamy to ukrywać?- chłopak powiedział i natychmiast podniósł się z podłogi- jesteśmy z Weroniką razem. Już około miesiąca. Oto cała tajemnica.

Nikola dalej śmiała się, ale nikt nie zwracał na nią uwagi.

-O kurde, to nieźle. Życzę wam szczęścia- powiedział ucieszony, ale też lekko zmieszany Daniel i przybił piątkę z Filipem.

-Bardzo dziękujemy- odparł Filip, puścił do mnie oczko po czym pocałował Weronikę.

Dziewczyna odwzajemniła pocałunek, ale bardzo niechętnie. Zmęczona tym co widzę stwierdziłam, że wyjdę do toalety. Zamknęłam za sobą drzwi. W całej łazience czuć było perfumy Weroniki. Mocno się nimi zaciągnęłam. Popatrzyłam na siebie w lustrze. Nie zamknęłam drzwi na klucz więc chwilę za mną weszła do łazienki Weronika. Nie odkleiłam wzroku od mojego odbicia.

-Laura, wszystko w porządku?- zapytała i położyła mi dłoń na ramieniu.

-Jasne- odparłam bez większych emocji.

-Ja wiem, że to co usłyszałaś teraz...-zaczęła.

-Wiedziałam o tym odkąd zaczęliście być razem. Nie jest to dla mnie żadna nowość, Weronika- przerwałam jej po czym odwróciłam się w jej stronę i oparłam o zlew.

-Wiedziałaś?

-Tak. Wiedziałam.

Zapadła niezręczna cisza.

-Laura, ja ci zadam pytanie, a ty mi odpowiesz.

-Nie.

-Dlaczego?

-Bo się boję o co spytasz.

-Odpowiesz tylko tak lub nie.

-Nie odpowiem.

-Odpowiesz.

-Nie- znów zaprzeczyłam.

Dziewczyna głośno westchnęła.

-Laura, podobam ci się?

-Zależy pod jakim względem i o co dokładnie pytasz- zaczęłam zmieniać temat.

-Podobam ci się?- powtórzyła jakby było to jednoznaczne pytanie.

-To zależy. Jesteś ładna jako kobieta, no wiesz...

-Podobam ci się?- przerwała mi.

-Kurwa, Weronika...

-Tak czy nie? Proste pytanie.

-Tak- zdenerwowana podniosłam ton głosu i szybko odpowiedziałam.

Tym razem nie uciekłam wzrokiem tylko patrzyłam jej głęboko w oczy.

-Jak bardzo kochasz Filipa? Jak bardzo kochasz swojego przyjaciela?- zapytała.

-Nie rozumiem- odpowiedziałam.

-Z czego jesteś w stanie zrezygnować dla niego?

-Z wielu rzeczu...jest dla mnie bardzo ważny.

-A ze mnie?- zapytała.

-Weronika, daj spokój. Nie chce znowu zaczynać. Chcę wyjść.

Dziewczyna przybliżyła się do mnie tak blisko, że napierała na mnie swoim ciałem. Potem położyła na moich biodrach swoje dłonie i powoli przenosiła je coraz wyżej.

-Nie chcę- powiedziałam po czym odsunęłam się.

Dziewczyna jednak nie dawała za wygraną i ręką pchnęła mnie na ścianę.

-Twoje ciało mówi coś innego, Laura.

-Nic nie mówi. Puść mnie, Weronika- powiedziałam spokojnie, ale stanowczo.

Dziewczyna odpięła mi guzik od spodni, a gdy próbowałam ją powstrzymać mocno przycisnęła moją rękę powyżej mojej głowy, nie dając mi możliwości ruchu. Drugą ręką sięgnęła pod moją bieliznę. Dotknęła mnie delikatnie. Potem od razu wyjęła dłoń pokazując mi palce.

-To dlaczego jesteś mokra?- zapytała podnosząc jedną brew do góry.

Patrzyłam na nią nic nie mówiąc i nie okazując żadnych emocji na twarzy. Po prostu patrzyłam. Bo miała rację. Byłam mokra.

Po chwili uslyszałyśmy stukanie do drzwi.

-Dziewczyny, wszystko w porządku?- zapytał Filip.

-Jasne, tylko cię obgadujemy. Już wychodzimy- zażartowała Weronika.

-Obiecałam ci, że dam ci spokój. Tak, wiem. Tylko, że ja teraz widzę, że ty wcale nie chcesz żebym ci ten spokój dała. Będę delikatniejsza, nie będę się tak narzucać. Laura, przecież ja nie jestem ślepa. Tak naprawdę to, że jestem z Filipem nie robi ci znaczenia. Za bardzo mnie chcesz- szepnęła dziewczyna.

Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, a potem oblizała swoje palce patrząc na mnie.

-Czemu tak patrzysz? Myślisz, że powinanm po prostu umyć rękę, co?- zapytała figlarnie.

-Nie- odpowiedziałam pewna siebie- powinnaś zrobić to co zrobiłaś.

Dziewczyna uśmiechnęła się i wyszła z łazienki. Ja za nią.

Wyświetlono  •ZAKOŃCZONE•Where stories live. Discover now