9.

8.1K 472 274
                                    

Przestałam oddychać. Ręka dziewczyny już nie unosiła się na moim brzuchu. Niebieskie oczy Weroniki wylądowały na mnie.

-Oddychaj, kochanie-zaśmiała się i wróciła wzrokiem na ekran laptopa.

Miałam dziwne wrażenie, że dziewczyna dokładnie wiedziała jak na mnie działała i trochę sprawiało jej to przyjemność. Z drugiej strony wyglądała na zupełnie nieświadomą tego co się działo. Nie byłam w stanie określić co tak naprawdę siedziało w jej głowie. Nawet nie wiedziałam co działo się w mojej.

-Laura-dziewczyna podniosła się i usiadła na łóżku.

-Tak?

-Ten pocałunek z Filipem...wiesz, to wszystko stało się tak jakoś szybko. Pocałował mnie i nawet nie wiedziałam jak zareagować. Bardzo go lubię i nie chciałam go odtrącić, ale nie wiem czy byłam na to gotowa.

-Nie musisz mi się tłumaczyć, naprawdę. Wszystko w porządku.

-Nie tłumaczę się. Bardziej zwierzam. Nie bardzo wiem co mam zrobić.

Uśmiechnęłam się i ją przytuliłam.

-Po prostu nie rób nic przeciwko sobie, Weronika. Jeśli nie jesteś gotowa na to co dzieje się między tobą, a Filipem to poczekaj. Znam go już trochę i wiem, że jest bardzo wyrozumiały. No i bardzo cię lubi, co też ma duże znaczenie.

Weronika delikatnie się zaczerwieniła. Wzięła moją dłoń w swoje. Zapadła chwilowa cisza. Nie wiedziałam czy mam ją przerwać, czy pozwolić jej trwać. Dziewczyna spojrzała mi w oczy, a jej kąciki ust podniosły się. Miała prześliczne dołeczki, które sprawiały, że jej twarz wyglądałą nadzwyczaj promieniście. Zbliżyła się do mnie o wiele bardziej niz wcześniej, dzisiejszego dnia. Weronika popatrzyła na moje usta, potem znów na mnie i przygryzła wargę. Nasze twarze były coraz bliżej. Od zderzenia naszych ust dzieliło nas kilka centymetrów. Zamknęłam oczy i delikatnie rozszerzyłam wargi.
I nagle czar prysł. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi do pokoju. Weronika natychmiast ode mnie odskoczyła. Zoabczyłam moją mamę. Kompletnie zapomniałam, że właśnie skończyła pracę. Tak jak wcześniej mówiłam dość rzadko widzimy się w wakacje. Przeważnie mnie nie ma, gdy oni wracają. Nie pomyślałam, że dzisiaj przecież zostałam w domu. Z Weroniką.

-O, dzień dobry dziewczynki-zaczęła moja mama.

-Dzień dobry, proszę pani-powiedziała Weronika po czym wstała, żeby się przywitać.

-Mamo...to Weronika. Koleżanka Daniela, Filipa i moja. Chodziłyśmy razem do klasy.

-Och, tak. Pamiętam. Chyba wcześniej się nie kumplowałyście, co? Mniejsza. Tata wraca dzisiaj trochę później. Ma coś do załatwienia na mieście. Weronika, zjesz z nami obiad?

-Nie, nie chcę przeszkadzać-zaczęła.

-Nie ma problemu, naprawdę. Pójdę coś przygotować-powiedziała moja mama i zeszła na dół do kuchni.

Między nami znów nastała cisza. Ta cholerna cisza, która była tak piękna i okropna jednocześnie. Obie stałyśmy teraz na środku pokoju nie wiedząc co powiedzieć, nie wiedząc co zrobić i jak się zachować. Miałam ochotę się rozpłakać ze złości i bezradności.

-Pójdę do łazienki-powiedziała nagle Weronika i szybko wyszła.

Ja dalej stałam próbując zrozumieć co właśnie się wydarzyło. Usłyszałam wibracje telefonu, który leżał na biurku. Wiadomość od Weroniki. Przez chwilę byłam bardzo zdziwiona, ale zauważyłam, że jestem zalogowana na konto Filipa. Przejrzałam kilka wcześniejszych wiadomości, bo dawno nie czytałam co pisali. Nie było tam raczej nic ciekawego, zupełnie nieklejąca się rozmowa. Lepiej żeby Filip więcej nie próbował z nią rozmawiać samodzielnie. Jest w tym okropny.

W: Filip, nie zobaczymy się jutro.

Rzeczywiście kilka wiadomości wyżej można było zauważyć, że umówili się na spotkanie.

Ja: Dlaczego?

W: Po prostu potrzebuję chwili odpoczynku, ale spokojnie, dalej będziemy się widywać!

Ja: Na pewno nic się nie stało?

W: Wszystko w porządku, naprawdę. Niedługo się widzimy.

Ja: Pewnie, do zobaczenia.

Przesłałam Filipowi screena mojej krótkiej wymiany zdań z Weroniką.  Przyjął to dość dobrze i zrozumiał, chociaż nie bardzo był świadomy z czego wynika jej decyzja. Poprosiłam, by dał jej trochę czasu. Zastanawiało mnie jednak dlaczego dziewczyna od razu, po tym jak weszła moja mama, uciekła do łazienki i odwołała spotkanie z moim przyjacielem. Naprawdę dziwne.
Usłyszałam, że Weronika wraca, więc szybko odłożyłam telefon. Weszła do pokoju z zupełnie inną miną niż wyszła. Teraz wyglądała jakby zupełnie nic się nie wydarzyło. Trochę mnie to zabolało, a trochę cieszyło. Sama nie wiem.

-To co? Schodzimy na dół?-zapytała z uśmiechem na twarzy.

Potwierdziłam i obie poszłyśmy pomóc mojej mamie. Okazało się, że Weronika jest całkiem niezła w kuchni. Pewnie też świetnie wyglądałaby na tym blacie podczas...Nie. Stop. Nie ważne. Odtrąciłam od siebie wszystkie krążące mi po głowie myśli związane z Weroniką.
Dziewczyna  przypadła też mojej mamie do gustu i bardzo się polubiły.  Znalazły wspólny język i to ja miałam wrażenie, że jestem gościem. Mimo wszystko patrzyłam na nie z uśmiechem i byłam zadowolona z całej sytuacji. Potem wszystkie zjadłyśmy obiad i przyznam, że był to jeden z milszych dni w te wakacje. Śmiałyśmy się, a atmosfera była bardzo rodzinna. Gdy nadszedł wieczór moja mama nalała nam czerwonego wina i wszystkie zaczęłyśmy oglądać jakiś zabawny serial. Komentarze Weroniki były tak celne i zabawne, że razem z mamą nie mogłyśmy przestać płakać ze śmiechu. W pewnym momencie poczułam rękę Weroniki na mojej. Zrobiła to zupełnie przez przypadek i tylko opuściła wzrok, zabierając delikatnie rękę. Byłam trochę zawiedziona, ale całkowicie ją rozumiałam. Gdy zaczynało robić się ciemno Weronika musiała się zbierać. Odprowadziłam ją do drzwi.

-No to...do zobaczenia, Laura-powiedziała Weronika.

-Na razie, dzięki, że wpadłaś.

Widziałam, że dziewczyna chce już iść, ale nie miałam zamiaru puścić jej bez pożegnania, więc mocno przyciągnęłam ją do siebie i przytuliłam.

-Dziękuję.

To jedyne co Weronika z siebie wykrztusiła. Potem uśmiechnęła się i zniknęła za rogiem.

Od razu chciałam iść do swojego pokoju i położyć się, żeby móc przemyśleć cały dzisiejszy dzień. Na schodach jednak zaczepiła mnie mama.

-Całkiem miła ta dziewczyna.

-Tak, jest w porządku.

-Widziałam ją ostatnio z Filipem. Spotykają się?

-Można tak powiedzieć.

-Nie jesteś zazdrosna?

-Nie, Weronika to tylko moja koleżanka-mój głos delikatnie się załamał.

-Pytałam o Filipa, skarbie.

Poczułam jak moja twarz robi się czerwona ze wstydu. Oczywiście, że pytała o Filipa, a nie o jakąś dziewczynę. Jaka ja byłam głupia.

-Co? Nie, nie. Filip i ja dalej często się spotykamy. Wszystko jest okej.

Mama pokiwała głową i zniknęła w salonie. Ja jak najszybciej uciekłam do siebie, żeby w samotności strawić swoją głupotę.

Wyświetlono  •ZAKOŃCZONE•Where stories live. Discover now